Wpis z mikrobloga

Dzisiaj mój związek runął. Staraliśmy się dostawiać solidnie cegiełki przez 1,5 roku, aż pewnego dnia, nowe cegły zostały przystawione bez zaprawy i nastąpił krach.
Nie był to, rzecz jasna pierwszy upadek, wcześniej zdarzało się kruszenie fundamentów i pojedyncze upadki cegieł. Dzisiaj nasz wyimaginowy dom, który kiedyś miał naprawdę powstać, zapadł się. Pozostał stos cegieł, jak po bliskim spotkaniu pierwszego stopnia, oko w oko, z huraganem.

Nie wiem jak mam bez niego dalej żyć.
Opisywałam każde nasze spotkanie, miało to być kiedyś prezentem. Bardzo go kocham, tak jak jeszcze nikogo, pomimo wszystkiego. W końcu rozumiem co oznacza "nie kocha się za, a pomimo" .
Jestem mloda, wiem, że mogę znaleźć sobie kogoś innego, ale ja nie chcę nikogo innego (,).

Pójdę jutro pobiegać, na niewiele się to zda...

Spróbować jeszcze z nim pogadać?

#rozstanie #feels #logikarozowychpaskow #anonimowemirkowyznania
  • 31
  • Odpowiedz
@poisonandwine Poczekaj, aż to wszystko się trochę uspokoi, i potem, jeśli jest to jeszcze do odzyskania, to próbuj. Może ma ten sam pogląd na obecną sytuację i dałoby się to jakoś naprawić. Jeśli nie, to powoli będziesz musiała się z tym pogodzić...
  • Odpowiedz
@poisonandwine: ja z własnego doświadczenia doradzam poczekać, pomyśleć i przecierpieć. Ratowanie związku na siłę to droga do nikąd.
Z drugiej strony takie doświadczenia mogą sprawić, że będziesz lepszym człowiekiem, przynajmniej ja się bardzo zmieniłem po zakończeniu kilkuletnie go związku. Z tym, że rok dochodzilem do siebie i w tym czasie zrobiłem trochę głupot. Ciężka sprawa, trzymaj się i pamiętaj o swojej wartości.
  • Odpowiedz