Wpis z mikrobloga

Wpisem tym mogę wiele osób zdenerwować. Nie liczę na poklask i plusy. Nie znalazłem #rozowypasek , nadal jestem samotnym #niebieskipasek i nie spożyłem soi, ani grama. Wrzucam to jako swoiste ostrzeżenie.

Od jakiegoś czasu zastanawiam się czy ruchy #redpill #blackpill #mgtow , z którymi gdzieś tam w głębi serca sympatyzuję, nie stały się lustrzanym odbiciem #feminizm #feministki . Jakiś czas temu #wojnaidei wrzucił film o wojnie płci. Potem Męski Głos zarzucił mu "prawdopośrodkizm". Szymon Pękala odniósł się do tego w filmie: https://www.youtube.com/watch?v=bnKVief03IU. Tam trafiłem na taki komentarz, który dotyczył również tagu #przegryw na wykopie. Oto on:

Ruchy MGTOW/Red Pill ujawniły wiele patologii, z którymi spotykali się mężczyźni, jak np. z dyskryminacją w sądach rodzinnych, przemocą wobec nich i przyzwoleniem społecznym na nią, czy społecznym naskakiwaniem kobietom, zwłaszcza w Polsce, na co nie jest ciężko się natknąć, czy wreszcie szkodliwe wzorce męskości i kobiecości z produkowanych masowo dennych komedii romantycznych i wychowania przez pokolenie naszych rodziców i szkoły "dziewczyny nawet kwiatkiem nie wolno" (przy okazji feministki uważają, że to były czasy okrutnego gnębienia kobiet). Z czasem z ruchu, który widzieliśmy w filmie od Red Pillowcach (feministka Big Red i wszystkie inne jęczące o systemowej dyskryminacji kobiet, chociaż sytuacja była odwrotna i na tych płaszczyznach mężczyźni mieli gorzej), stał się zbiorowiskiem frustratów traktujących kobiety jak zło tego świata. I oczywiście nadal jest tam pełno ludzi normalnych, może nawet i większość. Po prostu obrósł w tuszę zgorzkniałych capów. Podobnie tag przegryw na wykopie. Można na nim przeczytać rzeczywiste problemy indywidualne i społeczne, ale spomiędzy nich co rusz wystaje zwykły zgorzkniały furiat, który po prostu przegina. Tak więc Red Pill otworzył mi oczy na wiele problemów, o których pojęcia dotąd nie miałem, ale niestety nie wróżę mu wielkiej przyszłości. Nie dlatego, że profeministyczny mainstream go zajeździ i zgnoi jak budowlańcy służbowego Transita. Stanie się uosobieniem tego, co zwalcza, kalką zajadłego feminizmu, który wszędzie widzi gwałt i sexual abuse. Jednak ich substytutem będzie hipergamia i chorobliwa antymęskość. Jak feministki w każdym mężczyźnie widzą gwałciciela, tak oni w każdej kobiecie zobaczą hipergamiczną bestię, która chce ich wykorzystać i poniżyć, a potem wskoczyć na przyrodzenie modela z okładki magazynu Men's Health.

Przeczytałem i w sumie się z nim zgadzam. Jak na razie nie jest to absolutnie lustrzane odbicie, ale w tym kierunku to niestety zmierza. Dlaczego jeszcze nie jest? Przecież feministki też twierdzą, że otoczenie narzuca im kobiecość, bycie dobrą żoną (jakby to było coś złego), nieupijanie się, rodzenie dzieci. W swoim otoczeniu się z tym nie spotkałem. Spotkałem się natomiast z aprobatą fochów, księżniczkowania i "domyśl się" na które mam uczulenie. Koleżanka nie widzi w tym nic złego, znajoma się wściekła gdy to zjechałem (widać, że jesteś od 24 lat sam), znajomy twierdzi, że muszę im na to pozwalać i po prostu odsunąć się grzecznie w cień gdy kobieta chodzi rozgotowana, a rodzice z kolei, że nie zbuduję trwałej relacji, jeżeli nie będę zabiegał o kobietę, naskakiwał jej i tolerował jej nastrojów. Mówię "rzeeeeczywiścieeee straszne, że wymagam jasnego komunikowania swoich uczuć przez kobietę i jakiegoś zaangażowania". Ciągle więc w moim odczuciu racja jest w tej "przegrywowo-incelowej" retoryce. To się nie zmieni. Wszystko chyba jednak zaczyna skręcać w stronę kopii feminizmu. Oczywiście wszelkie pille to szerszy problem. Niemniej jednak ruch reakcyjny na skrajny, wojujący, dążący do supremacji kobiet feminizm i chore psychicznie ustawy jak ta hiszpańska o przemocy, w miarę obrastania frustratami będzie zmieniał się w jego lustrzane odbicie. Pierwsze symptomy tego dostrzegłem, gdy samotni Japończycy #incel domagali się likwidacji walentynek, bo oni są sami i nikogo nie mają i są smutni.

Tak więc drodzy redpillowcy/blackpillowcy, piętnujmy zachowania, nie osoby. Nie traktujmy kobiet jak wrogów. Mówmy o tym, co nam się nie podoba, ale nie przyszywajmy każdej babie łatki #p0lki #p0lka . Traktujmy każdy przypadek indywidualnie. Nie stawajmy się kopią współczesnych feministek. Ekwiwalentem osób, które wyśmiewamy za ich wrodzoną wrogość do mężczyzn.
  • 17
Od jakiegoś czasu zastanawiam się czy ruchy #redpill #blackpill #mgtow , z którymi gdzieś tam w głębi serca sympatyzuję, nie stały się lustrzanym odbiciem #feminizm #feministki


@Qba1996: Nie są ponieważ nie domagają się przywilejów i nie pchają się w politykę.

w miarę obrastania frustratami będzie zmieniał się w jego lustrzane odbicie.


Nie, nie będzie bo my nie chcemy kasy, stanowisk i całowania nas w tyłek za sam fakt, że jesteśmy.

Pierwsze
tak oni w każdej kobiecie zobaczą hipergamiczną bestię, która chce ich wykorzystać i poniżyć, a potem wskoczyć na przyrodzenie modela z okładki magazynu Men's Health.


@Qba1996: Jeśli będzie miała ochotę i trafi się okazja to tak postąpi. Cała obecna kultura ją do tego zachęca i usprawiedliwia.
@KasandrycznyMuminek: generalnie to wszystko, co mówisz to prawda. Mi chodzi o traktowanie kobiety jak wroga i plemienno-marksistowską retorykę, że trwa jakaś wojna. Ja nie chcę postrzegać relacji społecznych jako konfliktu. I dziękuję za zwrócenie uwagi o stanowiskach. To dość istotna różnica.
@Qba1996: Bo trwa wojna. Jedna płeć jest bez przerwy podjudzana aby traktować drugą jak rzecz która możesz wziąć, wykorzystać i wyrzucić i... nic złego się nie stanie bo jak wiadomo mężczyźni nie maja uczuć i zawsze uciskali te biedne kobietki więc teraz można sobie to odbić.
@Qba1996: Niech spróbują xD Akurat kobiety w moim otoczeniu to te w pracy, innych nie spotykam bo nie mam 20 lat i nie jestem już na studiach. Mam za sobą wystarczająco wiele upokarzających sytuacji. Lekcję odebrałem i nie mam ochoty na więcej.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@KasandrycznyMuminek: ochłapów też bym nie brał. Postanowiłem już dawno, że jeśli miałbym do wyboru siedzenie z walącą fochy księżniczką, a bycie samemu, to wolę siedzieć sam do końca życia. Dlatego, może naiwnie, szukam normalnej i wierzę, że kiedyś na taką trafię.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@Qba1996: komuniści (lewacy) żyją z rozbudzania antagonizmów w społeczeństwie. temat robotnicy kontra fabrykanci się już wyczerpał, więc ktoś wpadł na pomysł kobiety kontra mężczyźni. temat chyba lepszy, bo nigdy się nie wyczerpie, chociaż na swoje potknięcia (skoro każdy może wewnętrznie czuć się kobietą...)
@Qba1996: jeśli lustrzane odbicie polega na tym, że pomimo zgadzania się z definicyjnym znaczeniem, nie chcesz się przyznawać do danej grupy żeby nie być porównywanym do paru odstrzelenscow, to tak - oba 'ruchy' mają ten sam problem, z którym trochę niewiadomo jak walczyć
@Qba1996: Odbiciem lustrzanym nowoczesnego feminizmu jest mizoginia i incelstwo. Na pewno nie MGTOW... Jak sama nazwa wskazuje "Men going theyre own way" to ideologia która skupia się na mężczyznach i ich problemach (między innymi samotność, problemy po związkach itp.) To, że na jakimś tagu czy forum ktoś pomylił incela z MGTW (swoją drogą bardzo częsta pomyłka i bardzo często też celowy zabieg aby ośmieszyć ww. ideologię) to już nie jest wina
@Qba1996: Chodzi o autora posta którego tutaj zacytowałeś. Sam wskazuje, że negatywne zachowania są w mniejszości. Z definicji owszem ale niestety w tych ludziach jest mnóstwo żalu które wylewają na siebie na świat i w szczególności na kobiety. Ale wiadomo, nie każdy incel taki jest.