Wpis z mikrobloga

Była nitka o Stirlitzu, to teraz zapraszam na nitkę z #!$%@? o poruczniku Rżewskim

Pewnego wieczoru porucznik Rżewski spotkał się w restauracji z pułkownikiem.
- Poruczniku - rzekł pułkownik - widzę, że pan często chodzi do restauracji. Prawie codziennie. Mnie zawsze brakuje pieniędzy...
- A co pan robi z pensją, panie pułkowniku?
- Wszystko oddaję żonie. A ona na hulanki nie chce dawać...
- Nie umie pan postępować z kobietami, panie pułkowniku. Kiedy nie chce dać pieniędzy, niech pan podejdzie do niej od tyłu, pocałuje w szyję i delikatnie weźmie w ramiona. Na pewno da!
Pułkownik wraca do domu i robi tak, jak mu poradził porucznik. Podszedł od tyłu do żony, objął ją, pocałował w szyję. Żona przeciągnęła się z rozkoszą i mówi:
- Cóż to, poruczniku, znowu skończyły się pieniążki?

#heheszki #dowcip #suchar #pasjonaciubogiegozartu #historia #rosja
Felix_Felicis - Była nitka o Stirlitzu, to teraz zapraszam na nitkę z #!$%@? o porucz...

źródło: comment_1581520860ttQZTWhwv1lZjWUcXxGrpn.jpg

Pobierz
  • 64
Rżewskiego zesłali za kolejne bezeceństwa do garnizonu na zapadłej prowincji.
A tam - choć się zabij - z osób płci żeńskiej same matrony.
Na balu garnizonowym wszakże czujne oko porucznika wreszcie wypatrzyło apetyczną dziewuszkę w odpowiednim wieku. Zaraz też ją do tańca zaprosiwszy rzucił Rżewski mimochodem:
- Pozwolę sobie odwiedzić panią, madam, dziś o północy, byś pani poznała, jak je*ią huzarzy.
- Cham, nachał! - panienka uciekła spiekłszy raka, nie omieszkawszy uprzednio
Porucznik Rżewski podczas wojny został wysłany to Piotrogrodu, zdać raport z huzarskich poczynań. Gdy wrócił do swego oddziału, pierwsze co zrobił to wbiegł do namiotu, porwał butlę samogonu, pociągnął łyk i rzewnie, od serca, po rosyjsku zapłakał. Huzarzy byli w szoku - nigdy przenigdy swojego dowódcy w takim stanie nie widzieli, więc pytają się:
- Panie Poruczniku, na Boga, co się Panu stało?!
- Aj chłopcy... aj... szkoda gadać....
- Panie poruczniku,
W małym miasteczku na Smoleńszczyżnie zatrzymał się na odpoczynek pułk gwardyjski. Pierwszego wieczoru oficerowie wypili cały zapas alkoholu, zgwałcili miejscowe kobiety i pobili mężczyzn. Drugiego dnia zrujnowali karczmarza, zgwałcili mężczyzn i pobili kobiety. Trzeciej nocy złupili wszystkich "samogonszczikow" i poszli do stajen i obór. Na czwarty dzień do pułku dojechał porucznik Rżewski i zaczęły się hulanki...