Wpis z mikrobloga

Była nitka o Stirlitzu, to teraz zapraszam na nitkę z #!$%@? o poruczniku Rżewskim

Pewnego wieczoru porucznik Rżewski spotkał się w restauracji z pułkownikiem.
- Poruczniku - rzekł pułkownik - widzę, że pan często chodzi do restauracji. Prawie codziennie. Mnie zawsze brakuje pieniędzy...
- A co pan robi z pensją, panie pułkowniku?
- Wszystko oddaję żonie. A ona na hulanki nie chce dawać...
- Nie umie pan postępować z kobietami, panie pułkowniku. Kiedy nie chce dać pieniędzy, niech pan podejdzie do niej od tyłu, pocałuje w szyję i delikatnie weźmie w ramiona. Na pewno da!
Pułkownik wraca do domu i robi tak, jak mu poradził porucznik. Podszedł od tyłu do żony, objął ją, pocałował w szyję. Żona przeciągnęła się z rozkoszą i mówi:
- Cóż to, poruczniku, znowu skończyły się pieniążki?

#heheszki #dowcip #suchar #pasjonaciubogiegozartu #historia #rosja
Felix_Felicis - Była nitka o Stirlitzu, to teraz zapraszam na nitkę z #!$%@? o porucz...

źródło: comment_1581520860ttQZTWhwv1lZjWUcXxGrpn.jpg

Pobierz
  • 64
  • Odpowiedz
Rżewski umówił się na nocne spotkanie w hotelu. Panna przejęta o swoją reputację mówi:
- Poruczniku, widzę was o północy. Tylko na Boga, zdejmijcie buty...
Północ. Hotel śpi. Nagle coś uderza głośno o podłogę. Z pokoju w szlafroku wybiega panna:
- Rżewski, co to znaczy?! Miał pan ściągnąć buty!
- Buty mam w rękach - odpowiada porucznik.
- O co to tak stuka?!!
- Ostrogi.
  • Odpowiedz
- Poruczniku Rżewski, co to za hałasy z pana kwatery dochodziły w nocy? Jakieś rżenie, jak by pan klacz sprowadził, nie dziewczynę...
- A to w rzeczy samej dobra myśl panie pułkowniku, następnym razem dziewczynę sprowadzę.
  • Odpowiedz
W pewnej wiosce mieszkał sobie gospodarz, który miał kurnik. Co noc do tego kurnika przychodził porucznik Rżewski i pożerał jedną kurę, albo koguta - zależy na co miał chrapkę. I tak to trwało miesiącami, aż pewnego dnia gospodarz spotkał porucznika i zapytał:
-Czy to ty wyjadasz stopniowo mój drób?
Na co Rżewski odpowiedział:
-Nie!
A tak naprawdę, to był on.
  • Odpowiedz
Rżewski tańczy na balu z 17-letnią Olgą Iwanowną:
- A skądże u panienki takie białe i gładkie rączki?
- Bo ja noszę zawsze białe rękawiczki.
- A to panienka, za przeproszeniem, farmazony jakieś opowiada, bo ja od dwudziestu lat noszę białe kalesony, a dupa czerwona i pryszczata.
  • Odpowiedz
Dwóch mężczyzn obudziło
się po suto zakrapianym przyjęciu, leżąc razem w łóżko.
- Rżewski - pomyślał Stirlitz.
- Nieważne, kto - pomyślał Rżewski i zabrał się do roboty.
  • Odpowiedz
W dniu urodzin Rżewskiego Natasza Rostowa zaprosiła go do siebie
zdradzając, że ma dla niego prezent. Gdy znaleźli się sami, zrzuciła suknię i stanęła przed Rżewskim naga, ozdobiona tylko kokardką w intymnym miejscu. Rżewski zawijając rękaw zapytał:
- Głęboko on?
  • Odpowiedz
Młody porucznik Rżewski dopiero co wstąpił do pułku. Pułkownik bierze go z sobą na bal do pałacu carskiego i mówi:
- Ja was przedstawię imperatorce. Zaprosicie ją do tańca i powiedzcie kilka komplementów.
I tak oto porucznik tańczy z Katarzyną i mówi:
- Jestem zachwycony Waszą Wysokością o Pani! Wasza Łaskawość poci się dużo mniej, niż inne grube kobiety w Waszym wieku.
  • Odpowiedz
Porucznik Rżewski jadąc z rozkazami specjalnymi, zatrzymał się w pewnej wiosce. Po kolacji, poszedł do stajni podrzucić siana swojej kobyłce i tam natnął się na córkę gospodarza, która też przypadkiem wyszła jakby tym samym celu. Widząc odwróconą tyłem zgiętą w pół młodą, słusznych rozmiarów kobietę, która nabierała owsa do miarki, mało nie zarżał. Podszedł, zadarł sukienkę i wprawnym ruchem wszedł na całą długość.
- Blad!... wyszeptał.
- Co się stało poruczniku?
-
  • Odpowiedz
Porucznik Rżewski dowiedział się od przyjaciela, że dobrym wstępem do zapoznania się z damą, jest zagadnięcie jej w jakimś niezobowiązującym temacie, np. pogody.
Niezwłocznie postanowił to przetestować. Udał się do parku, gdzie po chwili zauważył piękną, młodą damę przechadzającą się z pudelkiem.
Podszedł do niej energicznym krokiem, po czym z całej siły kopnął pieska wyrzucając go w powietrze.
Następnie spojrzał śmiało na pannę, podkręcił wąsa i powiedział:
- Nisko leci. Pewnie będzie
  • Odpowiedz
Idzie Rżewski lasem, nagle patrzy, a tu leży mężczyzna z wyprutymi flakami, rozszarpanymi ramionami i udami. Obok leży drugi tyle, że ma siekierę wbitą w plecy. Na drzewie, pod którym leżą obaj, wisi kobieta, zsiniała, z wywalonym językiem. Porucznik zauważa, że w krzakach siedzi dziewczynka i płacze. Podchodzi więc do niej i pyta:
- Dziewczynko, co tu się stało?
- Tatusia zaatakował niedźwiedź, wujek chciał go uratować ale źle się zamachnął siekierą
  • Odpowiedz
Natasza z porucznikiem Rżewskim goszczą na proszonym obiedzie. W pewnej chwili
Rżewski mówi:
- Wyjdę się odlać do ogrodu...
- Fuj, poruczniku, jaki pan niewychowany. Nie mógł pan powiedzieć, ze idzie pan
pooglądać gwiazdy?
Po niejakim czasie porucznik wraca, siada do stołu, bierze widelec i zaczyna
jeść. Natasza:
- Panie poruczniku, to już szczyt braku wychowania! Mógł pan chociaż ręce umyć!
- Teleskop trzymałem w drugiej ręce - wyjaśnił Rżewski.
  • Odpowiedz
Caryca Katarzyna tańczy na balu z Pawłem Biezuchowem.
- Hrabio, u Was jest plamka na mankiecie - robi uwagę władczyni.
Paweł odchodzi w inny pokój i nie wytrzymawszy tego wstydu, wiesza się. A caryca już tańczy z Andriejem Bołkońskim.
- Książę, u Was plama na surducie - robi uwagę imperatorowa.
Andriej odchodzi do innego pokoju i nie wytrzymawszy hańby, zabija się. I ot przyszła kolej na Porucznika Rżewskiego.
- Poruczniku, ależ u
  • Odpowiedz
Porucznik Rżewski zapytany na pewnym balu przez młodego podoficera o jego legendarne powodzenie wśród kobiet odpowiedział tak:
- Panie podchorąży, bo ja robię tak: gdy zoczę kobietę, która mi się spodoba podchodzę i grzecznie pytam: "Całuję rączki, czy pani się może rucha?"
- Ależ panie poruczniku, toż to po ryju można na takie dictum dostać!
- Aliści po ryju żem nie raz dostał, ale i poruchałem nie raz!
  • Odpowiedz
Oficerowie przechwalają się w kasynie przewagami u dam:
- Ha, nie dalej jak w zeszłym tygodniu posiadłem dziewiętnastolatkę! Sam miód, powiadam wam panowie! - powiada jeden.
- Ach, to jest nic, ja onegdaj posiadłem szesnastolatkę! Raj, powiadam, panowie, raj!
- rzecze drugi.
- A ja wczoraj posiadłem trzylatkę - przelicytował wszystkich Rżewski.
- Jej-Bohu, poruczniku, co też pan mówi, jak pan mógł?! - oburzyli się bracia oficerowie.
- Jak to - jak
  • Odpowiedz
Przed przyjęciem u Nataszy Rostowej porucznik Rżewski rozmawia z huzarami:
- Panowie, podczas kolacji nie przeklinać, nie obżerać się, damy publicznie za dupy nie macać itd.
Widząc, że w czasie kolacji huzarze są bardzo spięci, Natasza zadaje pytanie:
- Panowie, mam 29 podświeczników, ale kupiłam 30 świec. Gdzie mogę wsadzić trzydziestą?
Porucznik Rżewski zrywa się na równe nogi i krzyczy:
- Panowie, ani słowa o pi*dzie!
  • Odpowiedz
Za butelką wódki w paryskiej restauracji siedzą Rżewski i Golicyn. Orkiestra zaczyna grać "Emigranckie tango"
- Ech...jaka tęsknota - wzdycha Rżewski - tak by się chciało choćby zaraz wskoczyć na scenę i nasrać w ten biały fortepian...
- Ni można drogi panie, to nie Rosja - smutno odpowiada Golicyn - Francuzi nie zrozumieją, swołocze...
  • Odpowiedz
Porucznik Rżewski galopował aż się kurz za nim podnosił. Przecwałowawszy dwie wiorsty zatrzymał się:
- #!$%@?, konia żem zapomniał!
Zwymyślawszy się od ostatnich pogalopował z powrotem.
  • Odpowiedz