Wpis z mikrobloga

„Nie bójmy się winnych peryferii – Gruzja”

Tylko czy Gruzję można w zasadzie nazwać peryferiami Europy? Geograficznie – tak, ci, co nie uważali na lekcjach mogą mieć nawet kłopot ze wskazaniem jej na mapie. Winiarsko? Ciężko nie zauważyć, że wina gruzińskie nie mają takiej renomy jak francuskie czy włoskie, nie spotyka się ich w kartach drogich restauracji. Ale jest też druga strona medalu…

Mimo fizycznej odległości Gruzja to kraj szczególnie dla nas bliski – zarówno ze względu na zaszłości polityczne, wakacyjne gusta i po prostu zwykłą, szczerą sympatię do tego Państwa. Czy znacie kogoś, kto przyjechał z Gruzji niezadowolony? My nie. Za to hurtowo przekazywane są opowieści o pięknych krajobrazach, życzliwych ludziach, niskich cenach, pysznej kuchni i dobrym winie. Bo co jak co, ale w robieniu wina Gruzini mają doświadczenie…

Czy wiedzieliście, że Gruzja jest kolebką światowego winiarstwa? Wino robi się tam już od ok. 8 tys. lat, a najstarsze znalezione kvevri – gliniane naczynie do produkcji wina – ma 6 tys. lat! Wychodzi więc, że to nie żadne peryferia, a prawdziwie winiarskie epicentrum!

A za co lubimy wina gruzińskie - to już sprawdźcie w artykule :) Znajdziecie też tam test 6 win.

https://www.dotrzechdych.pl/recenzje/nie-bojmy-sie-winnych-peryferii-cz-1-gruzja/

#wino #pijzwykopem #dotrzechdychpl
dotrzechdychpl - „Nie bójmy się winnych peryferii – Gruzja”

Tylko czy Gruzję można...

źródło: comment_1581067273ZHFF5WpjlCqCMUr8xCQdwb.jpg

Pobierz
  • 3
  • Odpowiedz
@firstlo: kindżmarauli, typowy gruziński łamaniec językowy
Gruzja obecnie jest sympatyczna, mało kwasowa, idealna na prezenty, konfiturowa, łatwo pijalna, może to wynika z narzuconego Gruzinom stylu produkcji wina przez ZSRR na import do wschodniego bloku, ale klasyczne wina z kwewri mogą bardzo zaskoczyć, zwłaszcza białe, trzeba próbować!
  • Odpowiedz