Wpis z mikrobloga

via Wykop Mobilny (Android)
  • 1334
Czy tylko ja się nie przejmuje poziomem trudności w grach? Szczerze to wolę ustawić niższy poziom i cieszyć się grą, zagłębić się w fabule i spokojnie eksplorować mapę w poszukiwaniu ciekawych miejsc, znajdziek niż przechodzić jednego bossa przez kilka godzin i wkurzać się za każdym razem kiedy mi się nie uda.
Co myślicie?
#ps4 #xboxone #pcmasterrace #gry
  • 158
@Jokohama: wszystko zależy od gry, w niektórych cała mechanika oparta jest na tym, że gra ma być wyzwaniem. W takiego Wiedźmina też nie grałem na najwyższym poziomie, ale np. gry strategiczne na łatwym to nuda straszna, a jak się nauczysz grać i poznasz jak działa SI to pozostaje tylko gra przez sieć, bo nawet trudny nie jest wyzwaniem (a jak jest to przez oszustwa SI co czyni grę zwyczajnie nudną).
Gry nie polegają już na dawaniu radości, a na zabiciu czasu.. Różne znajdźki, 1000 misji pobocznych (W których robisz - "przynieś, podaj,pozamiataj"). Już od 3 lat te gry mnie nudzą.. z 2 nowe tytuły ukończyłem. A tak to reszta zagrana chwilę i do kąta.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@Shatter: bredzisz. Czerpię dużą przyjemność. Bez kodów. Po prostu lubię przejść grę dla frajdy. Ty tego nie zrozumiesz bo musisz przejść wszystko na ultra hardzie. Wtedy gra się liczy dla Ciebie.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@Jokohama: najłatwiejszy to może przesada ale rzadko kiedy wybieram coś innego niż normal. Zwłaszcza, że gry mają najczęściej skopane poziomy trudności. Taki np. Wiedźmin 3, gdzie trzeba było klepać byle utopca przez 5 minut żeby padł. Tego samego głupiego utopca co na niższych poziomach ale z monstrualnym paskiem życia. Ostatnio naczytałem się o nowych Star Warsach, że niby takie soulso-podobne, żeby grać na wyższym poziomie... Na drugiej planecie zmieniłem na normalny,
@Jokohama: niektóre gry np. the last of US na ostatnim poziomie trudności, który dodali do gry na PS4 czy z jakimś dodatkiem to zupełnie inna gra. W sensie granie na najtrudniejszym dodaje takich smaczków jak: oszczędzanie amunicji,paranoja, wzmocniony strach bo wszystko może cię zabić. Pamiętam jak ganiałem się z purchlakiem po raz 1. Kilka godzin i ta rozpacz jak zabrakło ammo, na szczęście można je było wylotowac z wyskakujących na arenę
Zazwyczaj gram na średnim, ale to też zależy co gra może mi zaoferować na różnych poziomach trudności. Niestety w większości przypadków taki wróg na hard jest takim samym wrogiem co na easy, ale za to może przyjąć więcej obrażeń. Teraz ogrywam Wiedźmina 3 i tam redzi fajnie to zrobili, bo pomimo iż wrogowie też są gąbkami na obrażenia to jednak na hard trzeba używać mechanik gry aby przeżyć, a na easy można
Zalezy od sposobu projektu poziomu trudności
Super widac to w Wolfensteinie
Gra na normalu jest absolutnie spoko dla mnie..
Poza kilkoma bardzo ciasnymi gardlami w których nie ma gdzie uciec przeciwników jest masa strzelają z każdej strony nie ma osłon amunicji ani pola do manewru i zanim ogarniemy co sie dzieje giniemy
To powoduje frustracje bo gra wymaga robienia wszystkiego niemal idealnie co do sekundy i liczenia na szczęście a to mocno