Wpis z mikrobloga

@namataj: to się nazywa nowoczesność. Czasem jak się zawiesi to nawet nie wiadomo jaki to tramwaj bo tabliczki z nr linii też nie działają ii trzeba ludzi pytać. A w tych starych było tak zajebiście, zawsze siadałem na przodzie w drugim wagonie, za szybą na parapecie, w miejscu dla motorniczego. To była prawdziwa strefa dla VIPów z dala od reszty pasażerów.