Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Rozsiądźcie się wygodnie, opowiem Wam o mojej batalii z Januszem biznesu w sprawie stażu, na który zostałem skierowany z Powiatowego Urzędu Pracy na początku swojej „kariery” zawodowej. W spoilerach wersja TL;DR, pod nią wersja ala pasta, a dla bardziej zainteresowanych, jako ostatnia, wersja szczegółowa. Dla każdego coś dobrego :)

WERSJA TL;DR:


WERSJA ALA PASTA:
bądź mną
kiś się w Polsce powiatowej
nie miej perspektyw
dostań staż biurowo-magazynowy w salonie sprzedającym drzwi i okna
xD.png
dowiedz się, że w magazynie masz tylko czasem pomagać
otrzymaj zapewnienie, że praca będzie praktycznie wyłącznie biurowa
nie wiedz, że właściciel to Janusz biznesu
wygryw.mp3
przyjdź zadowolony do pracy
klep z radością jakieś biurwowe dokumenty
nagle wpada zastępca właściciela
EJ ANON, JEDZIEMY DO SĄSIEDNIEGO WOJEWÓDZTWA MONTOWAĆ DRZWI
WTF.exe
po chwili siedź w samochodzie w drodze do klienta
roadtrip.avi
nagle jesteś na ślunsku montując starej babie nowe drzwi
zastanawiaj się jak się tu znalazłeś
ŚLONSK INTENSIFIES
rozjeb nowe buty i przepoć ubrania, bo nie dostałeś odzieży zamiennej
drzwizamontowane.jpg
DOBRA MŁODY, KONIEC NA DZISIEJ, OD TERAZ BĘDZIESZ CZASEM MONTEREM
MASZ TEŻ DO NASZEGO ŚLUNSKIEGO SALONU JEŹDZIĆ NA RANO 2-3 RAZY W TYGODNIU
zapomnij, że nie masz za bardzo opcji dojazdu do sąsiedniego województwa
spytaj czy chociaż dostaniesz na te dojazdy kasę
HEHE, DOBRE ANON, NIEZŁY ŻARTOWNIŚ PRANKSTER Z CIEBIE
zderzenie
zrzeczywistoscia.midi
jedź do drugiego salonu firmy
ANON, JAK CHCESZ, TO MOŻESZ SIĘ UMYĆ W KRANIE NA ZAPLECZU
wysokie
standardy.flac
zastępca szefa wpada na zaplecze, więc kilkudziesięciosekundowe mycie odbyte
MŁODY, BOJOWE ZADANIE, MASZ TUTAJ BLACHĘ.raw, ODWIEŹ JĄ DO PIERWSZEGO SALONU
myśl, że już nic cię nie zaskoczy
A WŁAŚNIE, WRACASZ BUSEM
stoisz na przystanku, podjeżdża bus
ŁO PANIE, ALE CO PAN Z TĄ BLACHĄ, TAK TO NIE MA
blagajaceoczy.bin
kierowca lituje się nad tobą
zapylaj busem między województwami trzymając wielką blachę
ludzie patrzą na ciebie jak na kosmitę
dostarcz przesyłkę
zbieraj od szefa i jego zastępcy pochwały za pierwszy dzień pracy
w salonie zostań jeszcze na koniec dnia sprzątaczką
nie wytrzymaj i skonfrontuj się z właścicielem
PAN JANUSZ, TAK BYĆ NIE MOŻE, NIE TAK MIAŁO BYĆ
rozpakuj janusz
biznesufightmode.zip
ANON TY ROSZCZENIOWA KU*WO, JEB*NY MILENIALSIE
prawie się popłacz, ale nie daj za wygraną
PAN JANUSZ, ALE PLAN STAŻU, ALE USTALENIA
myśl, że spłynie na ciebie łaskawość Janusza
DOBRA ANON, POZWALAM CI TU PRACOWAĆ
wygryw.jar?
ALE TAKĄ CI DOPIER**LĘ ROBOTĘ, ŻE SOBIE NIE PORADZISZ
skończ dniówkę po czym zrezygnowany czekaj na autobus
zdecyduj, że nie ma takiego bicia
odpal neta na komórce
WUJEK GOOGLE POMOCY
ANON, PROSZĘ, TUTAJ SĄ TWOJE PRAWA
napisz pismo do Urzędu Pracy, że Janusz ześwirował
napisz Januszowi maila, że rezygnujesz i zgłaszasz go do Urzędu Pracy
aktywuj wscieklosc_janusza.iso
R O Z S I E R D Z O N Y.meme
Janusz rejestruje twojego maila na porno stronach
sprawdź maila
WANNA BABCIE KU*WA?! B E Z Ż A R T Ó W !
ZAREJESTRUJ SIĘ I BZIKAJ! SAMOTNA MAMA POTRZEBUJE FI*TA!
PO PROSTU POWIĘKSZ SWOJĄ RAKIETĘ ! (Ostrożnie!)
pogódź się z dożywotnim spamem na mailu
zrezygnowany oczekuj wyje*ania z Urzędu Pracy
dostań wiadomość
ELO ANON, TU URZĄD, JANUSZ WINNY, ANON SPOKO GOŚĆ
suprisedpikachu.meme
otwórz załącznik do maila
spadanie
januszazrowerka.mkv
zafunduj Januszowi brak stażysty, cofnięcie dofinansowania i karę zakazu prowadzeni staży
czujedobrzeczlowiek.bmp
uwierz w system
repeat.exe
bądź mną
kiś się w Polsce powiatowej
nie miej perspektyw
idź na kolejny staż


WERSJA SZCZEGÓŁOWA:
Rzecz działa się prawie 6 lat temu. Powiatowy Urząd Pracy skierował mnie na staż na stanowisku biurowo-magazynowym (dobrze czytacie xD) do salonu sprzedającego drzwi i okna. Jako, że nie miałem żadnego doświadczenia, kończyłem dopiero studia, a w okolicy nie było praktycznie żadnych perspektyw (mała miejscowość powiatowa i jeszcze mniejsze miejscowości ościenne), to postanowiłem się zgodzić. Rekrutację przeszedłem bez problemu, właściciel był mega zadowolony i już po kilku godzinach dał mi znać, że z dostępnych kandydatów wybrał mnie. Szybko załatwiłem wszystkie formalności i czym prędzej stawiłem się do pracy.

Na stażu (zgodnie z jego planem i informacjami od właściciela) miałem głównie pracować w salonie, a na magazynie (znajdującym się w tym samym budynku) tylko pomagać w razie potrzeby (czynności typu ewidencjonowanie magazynu, pomoc w rozładunku dostawy, pomoc przy przeniesieniu towaru do salonu). Część magazynowa stażu mi nie przeszkadzała, bo wiedziałem, że ma być tylko okazjonalna, a na dodatek i tak nie byłem w stanie znaleźć jakiegokolwiek sensownego stażu czysto biurowego. Nie mogłem wybrzydzać, od czegoś trzeba było zacząć, szczególnie, że po stażu miałem zostać przyjęty (takie były warunki PUP wobec firmy), a właściciel obiecał, że jak się sprawdzę, to będę wykonywał tylko pracę biurową.

Zgodnie z tym co wcześniej telefonicznie przekazał mi właściciel, pierwszego dnia stażu przyszedłem ubrany odpowiednio do pracy biurowej. Dostałem do klepania typowo stażowe pierdoły (nabijałem pieczątki na jakichś dokumentach), więc zadowolony siedziałem przy biurku i dłubałem w tym co dostałem do zrobienia. Jakie było moje zdziwienie gdy po jakiejś godzinie prawa ręka właściciela powiedział mi, że zbieramy się i jedziemy do klienta, a ja zostaję monterem. Jako, że to był mój pierwszy dzień, to nawet nie przeszło mi przez myśl, żeby odmówić (może i o tym pomyślałem już po fakcie, ale gość po oznajmieniu mi swoich planów zostawił mnie w takim szoku, że nie byłem w stanie się sprzeciwić xD).

Minęła chwila i już siedziałem w samochodzie w drodze do sąsiedniego województwa (na stażu nawet w innym budynku nie można robić, a co dopiero w innym województwie). Na miejscu dostałem jakiś strój roboczy do nałożenia na swoje ciuchy i przystąpiliśmy do montowania drzwi (butów ani jakiejś osłonki oczywiście nie dostałem, więc nowiutkie eleganckie buty #!$%@?; co do stroju roboczego, to oczywiście dostałem tylko jednorazowo, następnym razem miałem już sobie załatwić go we własnym zakresie). Prawie cały dzień zleciał na montażu, pod koniec dniówki pojechaliśmy do drugiego salonu tej firmy (znajdował się w tym sąsiednim województwie) gdzie mogłem się umyć w kranie xD Następnie dostałem do transportu jakąś wielką i ostrą blachę, z którą kazano mi wracać do pierwszego salonu… busem. Oznajmiono mi też, że do drugiego salonu w sąsiednim województwie będę musiał stawiać się minimum dwa razy w tygodniu, oczywiście za własne pieniądze (swoją drogą nie bardzo miałem w ogóle połączenia żeby rano tam dojeżdżać).

Co oczywiste, kierowca busa nie chciał mnie zabrać, ale po moich żałosnych błaganiach się zlitował i mnie wpuścił. Ludzie gapili się na mnie jak na kosmitę. Przepocone ubrania pewnie nie pomagały. Po dłuższej chwili dotarłem do pierwszego salonu gdzie zostałem jeszcze na jakąś godzinę sprzątaczką (wtedy tłumaczyłem to sobie tak, że skoro miałem pracować w biurze, to równie dobrze mogłem je posprzątać, dopiero później uświadomiłem sobie, że ścieranie podług, kurzu i czyszczenie wystawionych w salonie drzwi, to nie to samo co uprzątnięcie swojego biurka i jego bezpośredniej okolicy).

Na koniec dnia w salonie pojawił się Janusz. Sprzątając miałem dużo czasu do namysłu, więc postanowiłem się z nim skonfrontować. Opisałem całą sytuację, wypunktowałem wszystkie niezgodności, które miały miejsce tego dnia i przedstawiłem swoje oczekiwania (które sprowadzały się do tego, że chce pracować w miejscu i na stanowisku, na które zostałem przyjęty i zgodnie z regulaminem i planem stażu; byłem przekonany, że to dość racjonalne xD). Niestety już w trakcie mojego monologu widziałem na twarzy właściciela pogardę i gigantyczną złość. Jak tylko skończyłem mówić Janusz momentalnie tak bardzo zmieszał mnie z błotem, że autentycznie byłem bliski płaczu (nie życzę nikomu przeżywać takiego upokorzenia). Oczywiście standardowo uznano mnie za bezczelnego i roszczeniowego, po czym wykpiono i wyszydzono. Prawie przez łzy wydusiłem jednak z siebie dalsze argumenty i ostatecznie Janusz uznał (z niewiarygodną wręcz łaskawością), że pozwoli mi pracować na stanowisku, na które zostałem przyjęty. Momentalnie oczywiście z pracownika, z którego Janusz był zadowolony (podkreślał to na rozmowie kwalifikacyjnej, po niej i dosłownie chwile wcześniej zanim rozpocząłem z nim tę rozmowę) stałem się osoba, która na pewno nie poradzi sobie na tym stażu (gość jasno dał mi do zrozumienia, że tak skonstruuje dla mnie zadania, że będą one dla mnie zbyt ciężkie; typ był dosłownie krok od powiedzenia mi wprost, że mogę spodziewać się ekstremalnego wręcz mobbingu).

Na szczęście po rozmowie był już czas uciekać do domu. Czekając na przystanku na autobus do mojej miejscowości przeanalizowałem sytuację na chłodno i uznałem, że „nie ma takiego bicia” i trzeba to zgłosić do Urzędu Pracy (jeśli januszerka ma się nie rozwijać, to trzeba działać). Jednocześnie dotarło do mnie, że nie ma opcji żebym tam wrócił na następny dzień. Zaryzykowałem więc utratę statusu bezrobotnego (za zerwanie stażu wylatuje się z Urzędu na minimum pół roku) i do pracy się już nie stawiłem. W ramach walki z takimi praktykami napisałem natomiast pismo do Urzędu Pracy i Starosty Powiatowego. Opisałem wszystko co się stało pierwszego dnia, wypunktowałem wszystkie uchybienia, powołałem się na plan stażu i odpowiednie przepisy Rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Społecznej w sprawie szczegółowych warunków odbywania stażu przez bezrobotnych i wniosłem o rozwiązanie stażu z winy Janusza. Jednocześnie poinformowałem właściciela mailowo, że źle sobie trafił, może się już mnie nie spodziewać u siebie w salonie i przy okazji został zgłoszony. Musiał się mocno rozsierdzić jak przeczytał wiadomość, bo już na następny dzień na maila zaczął mi przychodzić spam z jakiś szemranych stron (maila nigdzie nie używałem online, więc do tamtego momentu miałem okrągłe zero spamu, a po rozmowie nagle pełno wiadomości typu ZAREJESTRUJ SIĘ I BZIKAJ! xD).

Po jakimś czasie, pogodzony z perspektywą dożywotniego spamu i totalnie zrezygnowany czekałem już tylko na to aż mnie pozbawią statusu bezrobotnego. Po kilku tygodniach dostałem info z Urzędu Pracy. Jakie było moje zdziwienie gdy przeczytałem, że orzeczono winę Janusza, staż rozwiązano bez konsekwencji dla mnie (chyba nie chcieli żebym kręcił ewentualnego Małysza, poinstruowali mnie tylko żebym następnym razem nie rezygnował sam, tylko najpierw przyszedł z informacją do nich, co swoją droga nie zabrzmiało zbyt obiecująco na przyszłość), Janusz stracił darmowego robola, stracił też dofinansowanie z Urzędu na nowego pracownika (które dostałby po zakończeniu stażu) i dostał karę braku możliwości rozpoczęcia nowego stażu xD

Ja za jakiś czas znalazłem inny, sensowniejszy staż, po nim praktyki, a po nich kolejny staż, po którym zostałem w miejscu jego odbywania na stałe, co zaś dało mi bardzo fajne doświadczenie, które z kolei pozwoliło mi wynieść się z Polski powiatowej i znaleźć bardzo fajną pracę w Krakowie.

Morał z tej historii jest taki, że nawet gdy nie ma się perspektyw, a trafi się na Janusza, to mimo wszystko trzeba walczyć i przede wszystkim dbać o swój dobry interes :)

#pracbaza #praca #zalesie #januszebiznesu #truestory

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: [Wyjazdy dla młodzieży](https://st.pl/$xvynkdla)
AnonimoweMirkoWyznania - #anonimowemirkowyznania 
Rozsiądźcie się wygodnie, opowiem W...

źródło: comment_Qfn9crvguXZLb0lPfCw1yg0XNwMay8Rk.jpg

Pobierz
  • 14
OP: @stormkiss @Wight Dzięki :) Muszę przyznać, że było ciężko się postawić, bo był to mój pierwszy poważny staż po dość długim bezskutecznym szukaniu. Na szczęście jakoś się wszystko po tym ułożyło.

@nightfly Dziękówa :D Tylko coś niestety gwiazdki w przekleństwach i znaki pokreślenia dolnego poznikały, a część tekstu zrobiła się kursywą, cóż... :)

Ten komentarz został dodany przez osobę dodającą wpis (OP)
Zaakceptował: sokytsinolop
@AnonimoweMirkoWyznania: aż mi się przypomniała moja przygoda z urzędem pracy. Świeżo po studiach również zarejestrowałem się z nadzieją na jakiś sensowny staż w urzędzie miasta (miałem zrobione magisterki z administracji, prawa podatkowego i rachunkowości). No i jest pierwsza oferta, wymagane wyższe wykształcenie, angielski, exele i cała wiązanka cudów do pracy biurowej w branży sprzedaży nieruchomości. Brzmiało nieźle, poszedłem na spotkanie, stawka oczywiście najniższa krajowa i niedoszła szefowa się rozkręca: tutaj w