Wpis z mikrobloga

konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 101
Hejka długo mnie nie było bo mi się nie chciało ( ͡ ͜ʖ ͡) i jeszcze mnie wyzywają że b8 że inne gowna. Nikt wam nie każe tego czytać, istnieje taka rzecz jak czarnolisto itp. Dziś trochę śmiesznie, mowa o tym potworku ze zdjęcia jakim jest Toyota Yaris w miarę fajnej wersji wyposażeniowej. Nawet w pasie ruchu się trzymała i ledy miała ( ͡° ͜ʖ ͡°) rocznik 2018, przebieg 3500km, więc samochód jak nowy. Ale z jednym mankamentem. Wymieniona przednia szyba i maska. Wyglądało to jakby z tira spadł na nią spory kawałek lodu. Ale to tylko domysły, chociaż w sumie realne. No i maska była z ASO, szyba z nordglassa, wszystko fajnie, trzyma się, działa. Z 2 tygodnie postała i klient dzwoni się umawia. Przyjechał, przedstawił się, ogląda, ogląda i tak w pewnym momencie telefon do mnie dzwoni. Patrzę, sąsiad. Odebrałem, pytam o co chodzi, a ten, że zaraz jego znajomy przyjedzie lawetą, dzwonił do niego się o adres dokładny pytał, bo Yarisa chce zabrać, to żeby ktoś na placu był. No to mówię, że ja jestem na placu i mam właśnie klienta na tą Toyotę ( ͡ ͜ʖ ͡) Była taka chwila ciszy niezręczna, ale po chwili usłyszałem tylko "dobra czekaj" i się rozłączył. Klient tam ogląda, ale chyba mu się nie spieszyło, zaczął coś klikać na kierownicy, bawić się radiem. Ja już myślałem tylko co ja zrobię w tej sytuacji, że zaraz będę miał dwóch klientów na jedno auto obok siebie. Wiedziałem, że najrozsądniej będzie zrobić licytację od ceny z ogłoszenia, ale koniec końców sumienie kazało odprawić tego drugiego z kwitkiem. Zaraz telefon powrotny, sąsiad mówi, że załatwił sprawę, powiedział mu że już sprzedana, chociaż on i tak przy swoim się upierał, że ją zabierze, no ale no cóż, siła wyższa. Bogu dzięki, chociaż wizja licytacji przestawała być taka straszna. No i tak stałem jeszcze z 15 minut, spaliłem z 2 p-------y, ale te czekanie stało się w c--j żmudne. Podchodzę i pytam, czy decyduje się na nią czy nie, bo już ją głębiej obejrzał niż my przed zakupem. On, że tak, stargowalismy jeszcze cenę trochę, minimalnie, żeby na plaki starczyło. Ostatecznie się tam w 40 zamknęliśmy, ale klient dalej stoi i się patrzy. No to mówię że ja przyniosę umowę, kluczyki, książkę do wglądu i resztę dokumentów, spiszemy sobie i może odjeżdżać. On, że ok ale jest problem. Jego brat, co tutejszy jest, miał laweta przyjechać i zabrać Yarisa do niego, on nie ma jak bo samochodem przyjechał XD. Mówię "o k---a". No wytłumaczyłem panu jak sprawa wygląda, pan się troszeczkę roześmiał i mówi, żeby iść po te papiery, a on do niego zadzwoni i powie, żeby jednak przyjechał. Podpisaliśmy co trzeba i stoimy gadamy co tam w świecie piszczy, podglądaliśmy Audi S3 (o Januszach przyjeżdżających i dzwoniących o eske będzie dwuczęściowy wpis bo trochę tego było) bo akurat jeszcze stało, też się spodobało tylko ta cena jakby bliżej Yarisa stała. Przyjechała laweta i zaczął się festiwal xD chłop na wejściu zaczął rzucać w naszą stronę k-----i, cały b----l wystrzelał, "ile on k---a będzie jeździł, to nie na wodę, k---a byście się zdecydowali co z tym samochodem bo on też całego dnia nie ma do c---a" xDD no rodowity podlasiak z krwi i kości, do samolotów raczej nie strzela bo co rok Turcja/Egipt, ale do nas zaraz na pewno by zaczął. Wjechał samochodem na lawetę, zdążył jeszcze o--------c od góry do dołu, że go od ważnej roboty odciągamy, a on się już robi starszy nie młodszy to też życia na byle g---o tracił nie będzie. No i pojechał, tam za dwie godzinki będę pod domem Rysiu, żebyś był k---a bo nie będę stał całą wieczność. No nie dość, że samochód sprzedałem to jeszcze się posmialem z naszego typowego podlasiaka. Dodam, że nie miał nawet 40 lat na karku. Był to typowy samochodowy biznesmen w naszych stronach. #podlasie #coolstory #truestory #komisutwinza
t.....l - Hejka długo mnie nie było bo mi się nie chciało (⌐ ͡■ ͜ʖ ͡■) i jeszcze mnie...

źródło: comment_WoHbkQlHt3BqaKL5a7bOOQDioIgEhytj.jpg

Pobierz
  • 21
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach