Wpis z mikrobloga

Jak to szło?
Najlepsze pasty pisze życie?
No to słuchajcie, anony.

Kiedyś, jak pracowałem w wakacje w budzie z pamiątkami, poznałem Janusza
Janusz sprzedawał książki budkę obok, albo wyplywał kutrem rybackim na połów. I gdyby nie Janusz, nie spędziłbym tam miesiąca wakacji. Najlepszy ziomek w robocie. Nieco jebnięty dziadek na oko 70 lat. Janusz z jakiegoś powodu miał deal z budami z żarciem i dostawał papu za darmo, z dostawą do rąk własnych. I Janusz, dobry ziomek, wiedząc, że szefu jedzenia nie daje, dzielił się ze mną, tudzież mi prezentował jakieś.
Ja mówię jakie, Janusz zamawia, Janusz dostaje i jemy. Janusz pożyczał mi książki od siebie, żebym nie zdychał z nudów, jak nikogo nie było. A ja łaziłem Januszowi po wódeczkę, mając 15-16 lat, bo jak on chodził, to go żona łapała. Kitraliśmy razem te małpki gdzieś pod książkami xD
Janusz pożyczał ode mnie jakieś zabawki, żeby się nie nudzić.
Kiedyś kapkował jakąś małą piłkę, i ją sobie kopnął, to poleciała gdzieś w #!$%@? nad budynkami xD
Innym razem zrywał z drzew takie małe kwaśne jabłka, twarde jak kamulce.

I tymi jabłkami #!$%@?ł.
Zamykał oczy i ciskał nad dachami budek.
Czasem jebnęło w ziemię
Czasem w przechodnia
Czasem w innego przechodnia
Czasem w dach budki
Raz, jak jakaś grupka starszych ludzi coś u mnie kupowała, rzucił tym jabłkiem w blaszany dach mojej budy xD
Wychodzę zobaczyć co się stało, bo brzmiało jakby piorun #!$%@?ął, dziadki gdzieś zwiały.
Paczę
A tam Janusz
Z jabłkiem w dłoni
Kiśnie z widoku, który sobie załatwił
Innym razem wlepialiśmy fałszywe mandaty ludziom, którzy stali na poboczu, żeby Straż im nie dawała
Znak był schowany za drzewem, ale mandacik się należy. Raz ten znak zamalował #!$%@? farbą w sprayu xD
On na mnie mówił "Wiedzimin", a ja na niego "Janusz, stary #!$%@?".
#!$%@?
Najlepszy kumpel
Innym razem, jak pilnował mi budki, to wygonił mi gówniarza, który próbował coś #!$%@?ć. Brakuje mi Janusza.
Po roku go odwiedziłem, to mógł tylko leżeć w łóżku, okazało się, że ma raka wątroby. Rok później jak przyjechałem, to już go nie było. Było mi tak #!$%@?ńsko smutno... Ale wiem, że Janusz nie chciałby, żebym nad nim płakał, tylko żebym przypomniał sobie nasze inby, a czasem #!$%@?ł w kogoś małym jabłkiem. Cieszę się, że chociaż miałem okazję się z nim pożegnać, kiedy jeszcze żył
Bo obiecałem mu, że przyjadę jeszcze, jak kończyłem pracę. I rok później pogadaliśmy na spokojnie, powiedzieliśmy sobie, że najlepsi morscy kumple 4ever i zbiliśmy żółwia.
Janusz, wiem, że to czytasz, stary #!$%@?.
Trzymaj się tam w tej swojej morskiej Valhalli.
#!$%@? Janusz xD

Kurde, jeśli istnieje niebo, to najbardziej chcę z powrotem spotkać Janusza.
Janusz, słyszysz, Ty morski #!$%@?? Idę po Ciebie. I przyniosę Ci Twój ulubiony soczek.

Załączam zdjęcie dla autentyczności, zielona buda była Janusza, a ta drewniana obok - moja.

#pasta #feels
A.....i - Jak to szło? 
Najlepsze pasty pisze życie? 
No to słuchajcie, anony. 

Kied...

źródło: comment_urae6kO7y14JODrMSBBut09uNKkpKfHf.jpg

Pobierz
  • 27
  • Odpowiedz