Wpis z mikrobloga

Witam wszystkich! Dzisiaj temat alkoholizm a depresja. Jak jedno może doprowadzić do drugiego. Pamiętajmy że te przypadłości dotykają KAŻDEJ warstwy społecznej. Bez różnicy czy lecimy na zasiłku z opieki społecznej, zarabiamy dobrze lub mamy miliony na koncie. Spora część z nas ma jakieś stresy w pracy. Przygłupi współpracownicy, irytujące kierownictwo, sprawy prywatne, awantury w domu, sprzeczki z partnerem/partnerką. Wracamy z pracy zmęczeni, coś nas zdenerwuje i tak się zaczyna. Piwko, dwa, trzy. Parę drinków. I nie kiedy alkohol staje się główną metodą by się odstresować. Następnie zaczynamy zaniedbywać swoje jakieś obowiązki domowe, odkładamy sprawy na "później" i nakręca się taka spirala. Wszystko zaczyna się nawarstwiać. W pewnym momencie zaczynamy zdawać sobie z tego sprawę. Że jesteśmy w czarnej dupie. Zaczymy być na siebie źli,obwiniamy innych, odsuwamy od siebie bliskich, i pijemy jeszcze więcej. Mniej więcej tak straciłem dziewczynę. Ona okazywała mi zainteresowanie, chciała pomóc. Ja ją odrzucałem, po pracy zamiast z nią porozmawiać to wolałem browar. Więc jedno z drugim ma wiele wspólnego,z drugiej perspektywy myślę że @Bartoligni może coś powiedzieć #depresja #alkoholizm #wykopowagrupawsparcia .
  • 24
@TheAwaken: Mnie alkoholizm uleczył z depresji (przez trzy lata nie wychodziłem z "piwnicy"), więc traktuję ten nałóg jak zbawienie. Jest szkodliwy dla organizmu - to fakt, ale pozwolił mi wyjść z otchłani depresji.