Wpis z mikrobloga

Miruny, mam takie rozkminy dotyczące dalszej kariery w #korposwiat . Mam jakieś 6-7 lat doświadczenia w szeroko pojętych finansach (najpierw big4, potem reporting/kontroling w korpo IT, a obecnie senior w audycie wewnętrznym firmy produkcyjnej, powoli kończę kwalifikację CIMA). U obecnego pracodawcy jestem prawie 1,5 roku i ogólnie spoko - zmieniałem z kontrolingu z uwagi na szklany sufit w poprzedniej firmie i dużo lepsze zarobki. I generalnie jest lepiej niż się spodziewałem, aczkolwiek mam świadomość, że to tylko przejściowe. Nie chcę już, żeby moja kolejna robota miała "audyt" w nazwie, generalnie tak intensywne włażenie ludziom na łeb nie leży w mojej naturze.

Sprawa jednak jest nieco inna. Ogólnie uważam, że mam spore zdolności, nazwijmy to, "analityczne". Nie są niestety one za bardzo wykorzystywane w obecnej pracy, gdzie umiejąc cośtam z vba i lepiej excela i tak uchodzę za boga. Pewnie trzeba było się wcześniej uczyć na #programista15k , ale wtedy nie myślałem. Obecnie już wg mnie za późno na przebranżowienie, bootcampy czy inne historie, za dużo do stracenia i psychicznie bym nie ogarnął pewnie wspinania się od nowa po korpodrabinie w zupełnie innej branży.

Czy istnieje jakiś zawód, który realnie mógłby połączyć moje całkiem elo doświadczenie finansowe i wiedzę o procesach biznesowych z IT? Jako IT myślę o jakimś bardziej skomplikowanym reportingu i analityce (BI). Chodzi też za mną data science albo big data, próbowałem różnych kursów i no fajnie to wygląda, ale kursy na necie to same mi pracy nie załatwią. Coś z BI byłoby spoko, w kontrolingu pracowałem na narzędziach IBM Cognos do tworzenia raportów (z kalkulacjami i grzebaniem w kodzie) i bardzo mi się to podobało. Tylko nie wiem szczerze jak się za to zabrać (wszędzie na takie stanowiska wymagają doświadczenia z danym toolem, a takie kliku kliku na kursie internetowym to za mało) i czy jednak zjazd w dół z kasą nie byłby zbyt brutalny.

Do tego Poznań here, gdzie w porównaniu z innymi miastami wojewódzkimi widzę, że jest raczej rzepa na rynku pracy (przynajmniej w finansach).

#pracbaza #korposwiat #controlling #businessintelligence #datascience #bigdata #finanse
  • 7
@temokkor: Też mi to chodzi po głowie, szczególnie że w obecnej pracy dobrze nauczyłem się SAP-a, i to kilku modułów. Wszystko jednak tylko od strony end-usera. No i nie wiem do końca jak wbić się w coś takiego na stanowisko nie-juniorskie, wszelkie podyplomówki i studia są tutaj generalnie krytykowane. A sam nie wierzę w naukę czegoś "na sucho", jestem wyznawcą learning by doing.
@DariusVassell: Nie unikniesz programowania. BI to SQL, a data science to Python i statystyka.

Jest bardzo mało firm które mają ogarnięte zbieranie danych i szukaja tylko analityka, za to jest mnóstwo firm które potrzebują ogarnięcia tyxh danych zanim w ogóle można zacząć analizę.

Zwie się to data engineering, a potrzebne skille to znajomość SQL i baz danych (z perspektywy użytkownika, nie projektanta), język programowania skryptowy (najpopularniejszy jest Python, ale to samo
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@atheling-bunghole-unlade: jeśli BI to, tak jak przedmówcy wspominali, podstawą jest SQL. Do tego podstawowe zagadnienia z dziedziny Data Warehousing. W twojej sytuacji najłatwiej byłoby spróbować wbić się do BI przez wewnętrzną rekrutację. W wielu miejscach znajomość procesów, i co kryje się za danymi będzie sporym atutem i przy wewnętrznej rekrutacji może pomóc dostać się na stanowisko BI nawet przy brakach umiejętności technicznych.