Wpis z mikrobloga

@lilskii: akurat tutaj się mylisz. Koleżanka która fakt jest wierzącą ale do kościoła to raczej tak średnio chodzi zawsze mówiła że co by się nie stało to by nie zrobiła aborcji nawet po gwałcie ani wpadce. I dotrzymała słowa, wpadła jak miała 18 lat. To czy ktoś wykona aborcję czy nie to już zależy od własnych przekonań niż od religii. Moja żona tak samo, co by się nie stało to by
@L3stko: ta, tylko gorzej z konserwami, bo jak to dziecko bez małżeństwa? Trzeba usunąć żeby sąsiadki nie gadały. Do tego jeszcze szatańska antykoncepcja i brak edukacji seksualnej (aka rozseksualizowania).