Aktywne Wpisy
spirityfree +6
Imprezy integracyjne w korpo. Faktycznie to jest takie zło? Pytam osób, które na takich były. Zdarzyło się coś dziwnego. Mój chłopak pojechał na takie wydarzenie i od około 18 kompletnie przestał mi odpisywać. Rozumiem, że siedzenie z nosem w telefonie byłoby dziwne i absolutnie tego nie wymagałam ale tutaj kontakt urwała się całkowite. Odpisał dopiero następnego dnia. Proszę o wypowiedzi osoby, które faktycznie brały udział w takich wydarzeniach, innych proszę o nie
HlHl +39
Wczoraj byliśmy z niebieskim w restauracji, że tak to nazwę "trochę lepszej" niż jakieś domowe obiady czy pizza. Zawsze jak tam chodzimy jest spokój, cisza, każdy sobie rozmawia w normalnym tonie. No właśnie, oprócz wczorajszego dnia.
Były sobie dwie parki, razem ze sobą przy stoliku, każda ze swoim dzieckiem, na oko około roczku miały te dzieciaki. Serio jaki jest sens ciągać takie małe dzieci do takiego miejsca, gdzie ludzie przychodzą się zrelaksować, porozmawiać na spokojnie? Przyznam, że dzieci nie płakały, to był chociaż plus w tej sytuacji, ale co jakiś czas po prostu piszczały, ot tak, dla samego wyrażenia jakiegoś tam swojego entuzjazmu. Aż bębenki pękały.
Powiecie, że to w sumie nic takiego, i jasne zgodzę się, ale nie bez powodu napisałam ogólnie o posiadaniu rigczu przez takie osoby. Rodzice nic nie reagowali na piski swoich dzieci, rozmawiali sobie radośnie, co więcej w sumie ciężko powiedzieć, że rozmawiali, bo chyba przez posiadanie dzieci ogłuchli i w sumie to się darli do siebie nawzajem. Przez co w całej restauracji zapadał wielki chaos i harmider, bo każdy musiał mówić głośniej żeby w ogóle móc porozmawiać wśród tych zwierząt.
Jak już kończyliśmy jeść zaczęli się na szczęście zbierać do wyjścia. Ogólnie stały dwie pary ludzi czekających na stolik, pewnie sobie nie zarezerwowali i liczyli, że się coś zwolni. A tamci zaczęli się tak mozolnie zbierać, w dupie mieli to, że ktoś czeka, chyba przez 15 minut ubierali swoje gówniaki w 10 warstw ubrań. Powiecie, że to też w sumie nic, bo nie mieli obowiązku myśleć o innych, którzy sobie stolika nie zarezerwowali i musieli czekać, ale no kurde jakoś tak z samej uprzejmości i empatii mogli trochę szybciej to zrobić?
Co więcej jeden z typów od tych zwierząt wyszedł zostawiając otwarte drzwi prawie na oścież, ot tak po prostu wyszedł nie zamykając drzwi XD Ta jedna babka jeszcze przez 5 min w tym czasie dziecko ubierała, może jakimś cudem liczył że wyjdzie zaraz za nim, próbuję sobie to jakoś tłumaczyć, ale no nie, dobre 2 minuty drzwi stały otwarte, mróz wlatywał do środka, gdzie na zewnątrz było -3 stopnie XD Oczywiście ja albo mój niebieski zamknęlibyśmy je ale akurat nasz stolik był dosłownie najdalej od drzwi, a ja liczyłam, że ta baba kiedyś w końcu musi wyjść i zamknie za sobą, ostatecznie po prostu jakiś dziadek, który siedział blisko wstał, żeby je zamknąć.
W końcu wyszli. Współczuję kelnerowi, który musiał zbierać po nich syf, który zostawili. Wszystko rozrzucone na każdą stronę stolika, sztućce porozrzucane, resztki jedzenia na stole (-‸ლ)
Oczywiście dziwnym trafem jak wyszli zrobiło się jakoś ciszej...
Podsumowując wszystkie te sytuacje razem wzięte - co z tymi ludźmi jest nie tak?
#bekazpodludzi #patologiazmiasta #gowniak #p0lacy #zalesie
Komentarz usunięty przez moderatora
1. Czy gdzies w opisie tej restauracji jest powiedziane, ze to zaciszne miejsce na relaks?
2. Czy posiadanie dziecka jest rownoznaczne z tym, ze przez 6 lat czlowiek ma siedziec w domu i nie wychodzic w zadne
Komentarz usunięty przez autora
@n4zarh: W żadnym wypadku, osobiście jestem zdania, że mając dziecko wybiera się raczej typowo rodzinne miejsca gdzie są jakieś kąciki dla dzieci itp., a nie miejsca, które swoim wystrojem pasują raczej do romantycznej randki niż placu zabaw. Oprócz tego uważam, że mając dziecko oraz mając ochotę pójść
@lady_katarina: Ale przecież problem nie leży w gówniakach a w tych ludziach.
Drzwi też gówniaki nie zamknęły? B----l gówniaki pozostawiły po sobie?
Ludzie na poziomie chodzą do restauracji z dziećmi i nikomu to nie przeszkadza, bo dzieci są cicho. Jak dzieci nabałaganią to ich rodzice sprzątają itd.
C-----e generalizowanie
Ok, krok po kroczku:
Owszem, ale po piętnastej takiej wizycie w jednym tygodniu rodzic też chce trochę pójść do miejsca dla dorosłych. Rodzice też ludzie, też muszą dbać o własne