Wpis z mikrobloga

325 853,92 - 11,03 - 10,17 - 1,01 - 2,01 - 14,15 - 4,08 = 325 811,47

Luźnego grudnia ciąg dalszy. Za poniedziałek, wtorek i środę.

Poniedziałek - ostatnia męka z bieganiem na telefonie. Że też kiedyś miałem do tego cierpliwość...

W ogóle sobie pospałem solidnie - do 4:45. Dzieciaki na 8:15, to się nie spieszyłem zbytnio i wystartowawszy o 5:20 nieco szybciej sobie przetruchtałem 11 km z tempem 5:39 min/km. Niby mokro, ale nie padało - za to cieplutko, 6°C i króciutkie ciuchy. Do tego smog rozwiany i mogłem bez maski śmigać ( ͡ ͡ )

We wtorek było już chłodniej - tylko 2°C, do tego wiatr zaczął słabnąć... ale na tyle, że jeszcze można było polecieć bez maski. Nadal na krótko, ale założyłem już dwa podkoszulki - i kurczę, potem aż mi za ciepło było xD
Wystartowałem o 5:11, za to troszkę podkręciłem tempo do 5:28 min/km - może to z radości po odzyskaniu Garmina? ( ͡º ͜ʖ͡º)

Wieczorem jeszcze siłownia - zaplanowałem bardzo luzackie 3 km w tempie ok. 6 min/km. Moja ulubiona bieżnia była zajęta, wszedłem na jedyną dostępną... to był błąd. Świrowała, mam wrażenie że zadała dużo wyższe tempo - po czym po równym kilometrze się po chamsku po prostu wyłączyła, a ja niemal głupi łeb rozwaliłem ( ) Przeszedłem na tą moją ulubioną i doleciałem jeszcze te dwa kilometry spacerkiem i zamknąłem dzień.

Dzisiaj środa - dzień kiedy dzieci idą do szkoły na 9, czyli tak jak to zawsze powinno wyglądać. Pobudka o 4:23, koty już czekały by dopilnować czy wstaję - jedna gotowa zrzucić piloty z nakastlika, druga awaryjnie szykująca się do skoku na głowę żony xD Nie miałem wyjścia – W– wstałem, zebrałem ciuchy i poszedłem się ubrać w łazience.
Widziałem, że ma być dzisiaj poniżej zera – coś koło -1°C – więc wziąłem spodenki Widziałem, że ma być dzisiaj poniżej zera – coś koło - 1°C – więc wziąłem spodenki 3/4 i dwa podkoszulki. Gdy już zszedłem do garażu i go otworzyłem bramę, zaskoczył mnie ziąb. No tak... -4°C (
) No ale przecież nie będę się przebierał! Sru, lecim. Godzina 5:05.
Jak to ja - mając dużo czasu, byłem na luzie i bynajmniej się nie spieszyłem ( ͡º ͜ʖ͡º) Spokojnie sobie truchtałem - tym razem w masce, bo smog może nie był jakiś potworny, ale do 150% doszedł. Zrobiłem dodatkową pętelkę, a na koniec wskoczyłem do piekarni. Jeden klient przyglądał mi się z wyraźnym niepokojem na twarzy xD Do domu doleciałem ze średnią 5:57 min/km.
No i ostateczny akt - wieczorna bieżnia w comcomzone. Postanowiłem, że - tak jak ostatnio - zrobię krótki dystans, ale pocisnę trochę z tempem. Zacząłem 8 km/h, po 30s przechodząc na 10,6 km/h. Po pierwszym kilometrze zmieniłem na 11,5 km/h i tak powoli dodając co chwila ciutkę doszedłem do 12 km/h przed trzecim kilometrem. Dalej sobie dorzucałem do pieca, by w końcu cały czwarty kilometr przelecieć z prędkością 13,1 km/h. Na koniec cool down i parę minut spaceru na schłodzenie. Nawet miło się biegło, nie byłem tak fatalnie wypruty jak po moich wcześniejszych wizytach na siłowni. Będę tak od teraz robił ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Miłego wieczoru!

Pobierz enron - 325 853,92 - 11,03 - 10,17 - 1,01 - 2,01 - 14,15 - 4,08 = 325 811,47

Luźnego...
źródło: comment_SAkxXE4qIpc1NbvgObfztx4uOrmUXF6c.jpg
  • 5
@enron dostałeś nowy zegarek? Czy ten naprawili


@xgonzox: nowy - ma nowy numer seryjny, świeżą obudowę i bransoletę. Dokładniej to refurb, jeśli wierzyć naklejkom. No i sam zegarek, bez pudełka, kabla itd. Ważne, że działa ( ͡° ͜ʖ ͡°)
BTW zastanawiam się, czy teraz mam na niego rok gwarancji czy dwa...
@enron gwarancja liczona od nowa, tak jak miałeś tak masz. Jeżeli wcześniej był rok z garnka a 2 z Amazona to ta pierwsza się o rok przedłużyła. Jak było 2 w obu przypadkach, to jest 2 od teraz.