Wpis z mikrobloga

@portugalka Niczego ode mnie nie wymagano poza szkołą. Wiadomo, że z każdą kolejną klasą średnia ocen trochę spadała (koniec gimnazjum było 4.5). Wtedy moja matka nie mogła spać w nocy, bo mówiła, że ją serce boli, później przyszła babcia i nazwała mnie mordercą. Każde zajęcie pozaszkolne nazywali stratą czasu i mówili, że mam sobie dać spokój, bo tylko bałaganu narobię.
  • Odpowiedz
@portugalka: przedewszystkim faworyzowanie mlodszej siostry przez ojca, dochodzilo do takich sytuacji, ze ona jako 4letni gowniak dostawala nowa komorke, a ja chodzac do szkoly mialam jakiegos zloma. Matka,ktora sama nie potrafila zadbac o porzadek w domu, a weekendami dostawala #!$%@?, ze mamy brudno w pokoju, a goscie przychodza wiec nawet nie mozna bylo odpoczac bo tylko wrzaski i trzaskania drzwiami bylo slychac
  • Odpowiedz
@portugalka: dla mnie ideał rodzicielstwa, to wychowanie na styl żydowski, gdzie ważna jest rozmowa, dyskusje, liczenie się ze zdaniem i poglądami dzieci i traktowanie ich jak równych sobie, nauczenie dziecka podejścia realistycznego w relacjach, może nawet trochę cynicznego. Nauczenie młodego umysłu logiki, matematyki, fizyki samemu, a nie pozostawieniu na pastwę edukacji publicznej. Nie uważam, żebym był źle wychowany, ale jednak trochę szkoda, że świadome rodzicielstwo było i jest tak mało
  • Odpowiedz
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 23
@portugalka: nie uda ci się, zostaw, bo zepsujesz, po co ci to, jesteś głupi, jak mogłeś tego nie wiedzieć, idź, bo przeszkadzasz, dostaniesz lanie za karę, wstydź się, bądź cicho, nie marudź, ja zawsze mam rację, nie obchodzi mnie, co ty chcesz, nie krzycz, uspokój się, przestań ryczeć, bo dostaniesz w dupę

  • Odpowiedz
@portugalka Nigdy od rodziców nie usłyszałem "kocham/kochamy cię" i dla mnie mimo prostych słów zawsze chciałem to usłyszeć, ale raczej już się nie doczekam.
Bardzo długo słyszałem teksty typu:
- zostaw to bo popsujesz
- jak byłem w twoim wieku to już umiałem takie rzeczy
- Najpierw trzeba zrobić w domu, a potem możesz wyjść ( mimo że potrafiłem im kilka dni wcześniej o wyjściu powiedzieć i wyrażali zgodę bez problemu i warunków)
- zostaw to, Ty się nie znasz, ja zrobię
  • Odpowiedz
@portugalka: Rodzice zawsze lekko faworyzowali 5 lat starszą siostrę, bo miała 2 operacje. Wszystko praktycznie miała. Ja zawsze musiałem na coś długo czekać, przez co czułem się gorszy.
Druga sprawa, której im nie mogę wybaczyć to nie dbanie o moje uzębienie w dzieciństwie, przez co w wieku 24 mam olbrzymie z nim problemy i już myślę, by zarobić na implanty. Marzy mi się zjeść chociaż bułkę, pełną glbuzią, nie martwiąc
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 5
@portugalka: trzymanie strony drugiego dziecka. Jezeli cos poszlo nie tak. Jakas klotnia albo bójka to matka zawsze wychodzila z zalozenia ze to ja jestem winny a drugi dzieciak poszkodowany
  • Odpowiedz
@portugalka: U mnie było to samo plus to, że pomimo bez alko i jakiejs patologii starzy się mną nie interesowali przez co teraz mając 32 lata kończę szkoły, uczę się języków bo mając te nascie lat byłem zbyt głupi żeby podjąć te właściwe decyzje. A otoczenie jak np koledzy tez w tym nie pomagali.
  • Odpowiedz
@portugalka: Brak kocham cię. Brak dopingowania, od zawsze wmawiane, że kobieta ma być grzeczna, podlegla i miła. Że chłopcy mogą więcej, wszystko im się wybacza a dziewczyny muszą patrzeć na swoje zachowanie pod każdym względem, nawet jeśli chłopiec w szkole ciągnąl za włosy to nic, to tylko dziecko i ja nie powinnam się denerwować. Że kobieta powinna dbać o dom, dzieci, nie kariera nie pieniądze i samodzielność- od mieszkania i
  • Odpowiedz
  • 16
@portugalka nie nauczyli mnie systematycznego mycia zębów. No i nie nauczyli mnie wierzyć w siebie, podejmować inicjatywy i bycia systematycznych (chociaż tu nie wiem czy wychowanie ma coś do gadania)
  • Odpowiedz
@portugalka: nie zrobili w swojej karierze rodzica nic - poza dawaniem mi jeść i wysłaniem do szkoły. Są emocjonalnymi analfabetami, niezdolnymi do życia w społeczeństwie i prawie udało im się zrobić to samo ze mną. Stłamsili mój naturalny rozwój (zwłaszcza społeczny) swoimi obawami z dupy i skąpstwem finansowym, jednocześnie nie widząc nic złego w spędzaniu całej nastoletniości przed komputerem. Brak rozmów o tematach innych niż szkoła/praca i zwyczajowe zawracanie dupy o nic, całkowicie pominięty rozdział emocji, relacji międzyludzkich.

Stary - niczego mnie nigdy nie nauczył z rzeczy w życiu praktycznych (typu majsterkowanie domowe) i jednocześnie #!$%@?ł się że nie wiem jak do czegoś się zabrać. Według niego powinienem wziąć i magicznie nauczyć się tego sam. Jego ojciec traktował go tak samo (eee no i co z tego), widać to było wystarczającym "uzasadnieniem" - tfu

Matka - zawsze mi żałowała oczywistych rzeczy dla dzieci w moim wieku - nigdy nie miałem kieszonkowego, nigdy nie dostałem pieniędzy "ot tak", żeby sobie gdzieś pójść z kolegami. Ciągle słyszałem że "nic mi się nie należy" i jak chcę coś ponad ABSOLUTNIE podstawowe rzeczy, to mam sobie to kupić sam (ciekawe #!$%@? z czego).
Wieczne powstrzymywanie mnie przed wychodzeniem na podwórko czy miasto, ciągłe sugerowanie że na coś jestem jeszcze za młody. Ciągłe patrzenie mi na ręce, zbędna analiza jakichś pierdół z dupy - do dziś mam poczucie bycia stale obserwowanym. Po 18tce trochę się uspokoiło, ale i tak wyrządziło to duże
  • Odpowiedz
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 14
@portugalka: moja mama wszystko za mnie robiła, gotowała, sprzątała itd. a do tego trzymała mnie pod kloszem. Pierwszy raz ugotowalem samodzielnie obiad od początku do końca gdy się poleciała za granicę na 3 miesiące (miałem 16lat). Pierwszy raz zaprosiłem kolegę do domu jak miałem 15 lat (uważała że wszyscy to nieodpowiednie towarzystwo).

Skutek? Napady paniki, hipochondria, i brak choćby znajomych do ~20roku życia. Trochę wyszedłem na prostą po psychoterapii i
  • Odpowiedz
@portugalka nigdy nie mówili, że jestem dla nich ważny lub, że mnie kochają. Nic ode mnie nie wymagali. Nie chwalili mnie a jak już chwalili to na zasadzie, że jestem #!$%@? i muszę się wziąść do pracy by przestać takim być. Niczego mnie nie nauczyli(łącznie z czytaniem czy wiązaniem butów) i nie pokazali. Chodzili ze mną do specjalistów bo myśleli cały czas, że jestem ulomny. Nie miałem jedzenia, przez większość życia
  • Odpowiedz