Wpis z mikrobloga

Na cały opis procederu zapraszam pod link poniżej.

"Ludziom, transportowanym w wagonach towarowych do obozu, po przyjeździe naziści natychmiast kazali się rozebrać i prowadzili ich do komór gazowych. Potem przeszukiwali ich rzeczy, by zabrać kosztowności. Z początku zwłoki były grzebane. Ale później, gdy ziemia nie była już w stanie przyjąć więcej, odkopywano doły, wyciągano trupy i palono.

Ci, którzy przychodzili potem na teren obozu, doskonale wiedzieli, co tam się działo. Chciałem zapytać tych ludzi, co dzisiaj sądzą o kopaniu wśród ludzkich szczątków. Czy to było dobre, czy złe?

Co odpowiadali?

Wielu – że to nie było nic złego, nie widzieli też w tym nic niestosownego. Uważali po prostu, że szukanie złota w masowych grobach jest usprawiedliwione.

Jak wyglądało pierwsze spotkanie z kimś, kto tam kopał?

Zacząłem szukać najpierw tych ludzi, których za kopanie skazano. Rozmowy z nimi, z ich rodzinami
szły ciężko. Utknąłem. Wtedy wsiadłem w samochód. Zacząłem jeździć po okolicach Bełżca. Wybierałem wsie leżące stosunkowo niedaleko obozu. Już w pierwszej miejscowości ludzie skierowali mnie do pana Edmunda. Okazało się, że osobiście kopał doły i szukał złota w szczątkach.

Opowiadał o tym w sposób niesamowicie detaliczny. Tak neutralnie, nie jak o wielkim sekrecie z młodości. Ot, zwykłe wspomnienie, przygoda z dzieciństwa. Poznał tam wśród tych dołów żonę."

https://magazyn.wp.pl/artykul/goraczka-zydowskiego-zlota

#zydzi #polacy #holokaust #belzec #obozykoncentracyjne #historia #takbylo #antysemityzm
  • 5