Wpis z mikrobloga

PROJEKT: Walikoń - dzień 6

Dzisiaj wydarzyło się coś niezwykłego! Ci którzy obserwują ten projekt wiedzą, iż zaczynam wchodzić na trochę wyższy stopień trudności. Dzisiaj musiałem zaliczyć akt masturbacji 6 razy. Od razu dodam, że udało mi się to zrobić. Jednakże - mimo moich wcześniejszych obaw - poszło mi to nadzwyczaj gładko. Czemu?

Od paru tygodni w szkole obserwuje pewną płodną Julkę, do której następnie wale pamięciówy. Jako, że przegrałem życie przez #!$%@? w postaci ryjca upośledzonego goryla i elfa oraz głosu, jakbym miał penisa w buzi i nigdy nie potrzymam za rękę, choćby nie wiem co się stało, muszę zadowolić się cyklicznym onanizowaniem się różowych 11/10. Nie przeszło by mi nawet przez myśl, by do takiej podejść, bo automatycznie spowodowałbym u tego typu Julki odruchy wymiotne swoim #!$%@? (chociaż może i to dobrze). Jednak dzisiaj wystalkowałem tę płodność na instafapie, dzięki czemu zdobyłem bezcenny materiał masturbacyjny.
Gdy ujrzałem te bananowe życie uwiecznione na zdjęciach w serwisie, promującym dzisiejsze ideały, doznałem czegoś, co określam PRAWICZĄ FURIĄ. Prawicza furia to stan, gdy mam olbrzymią ochotę bić Niemca po kasku. Dlatego też zwaliłem konia raz, drugi, trzeci... i 5 razy uczyniłem powinność już w ok. 45 minut. Następnie dałem trochę odpocząć penisowi, by dokończyć zadanie i strzepać po raz szósty, jakieś 30 minut temu.
#przegryw #stulejacontent #tfwnogf ##!$%@? #projektwalikon
Przychlast - PROJEKT: Walikoń - dzień 6

Dzisiaj wydarzyło się coś niezwykłego! Ci ...

źródło: comment_6gJ876tlxYvVf1Oq0RTqEB5FzCr4ACJU.jpg

Pobierz
  • 20