Wpis z mikrobloga

Pora na wieczorne #zalesie Jakoś tak mnie natchnęło.

Jestem z dziewczyną już dwa lata, a czuję się jakby jej nie było. Z początku było świetnie... Częste przytulanie, pocałunki, namiętne pocałunki, emocje, podniecenie. świetny seks, wyjazdy, a teraz? Jest zupełnie na odwrót. O dziwo dobrze się dogadujemy, nie kłócimy, bawi nas ten sam humor, piszemy ze sobą codziennie, ale brakuje mi bliskości. Rozmawiałem z nią na ten temat dwa razy, że brakuje mi tego, że nie czuję się jakbym miał dziewczynę. Nie mieszkamy ze sobą, a ja mam taką rodzinkę, że nigdy nie zaprosiłem jej do siebie do mieszkania. Ona natomiast mieszkała z dziadkami którzy też do normalnych nie należeli, więc jedynym miejscem do przytulanek był samochód, a na seks mogliśmy sobie pozwolić na wyjazdach.

Zawsze kiedy odwoziłem ją do domu żegnaliśmy się namiętnymi pocałunkami, a od kilku miesięcy zaczęła mówić argumenty typu "sąsiedzi widzą", "ktoś idzie" albo że musi prędko do toalety. Z początku rozumiałem, bo moja dziewczyna po odstawieniu tabletek antykoncepcyjnych ze względów zdrowotnych straciła całkowicie libido i okres, więc rozumiałem to, że może nie ma ochoty i wstydzi się przyznać, że jej organizm nie działa prawidłowo, ale według mnie to już trwa trochę za długo. Wydaje mi się to trochę dziwne, że od prawie roku nie uprawialiśmy seksu. Moja dziewczyna ma rodziców prawie 200km dalej gdzie czasem wyjeżdża lub wyjeżdżaliśmy, kiedy było wolne mieszkanie i tam też do niczego nie dochodziło, bo a to się nie ogoliła, a to jest śpiąca, a to nie ma ochoty. Nie chcę wyjść na osobę która jest bogiem seksu, ale zawsze doprowadzałem ją do orgazmu, więc kwestię mojej beznadziejności łóżkowej odrzucam, ale rozumiałem to, że ma zaburzenia libido. Po wizycie u ginekologa i przepisaniu odpowiedniej kuracji okres wrócił, ale libido prawdopodobnie nie.

Kolejną rzeczą jest brak inicjatywy. To ja zawsze zapraszałem gdziekolwiek i to ja za wszystko płaciłem. Raz moja dziewczyna zapłaciła za nas, ale tylko dlatego, że terminal do płatności kartą nie działał. Rozumiem to, że w naszej kulturze zakorzenione jest to, że to facet jest głównym inicjatorem, ale chciałbym też poczuć, że ktoś się o mnie stara i chce żeby mi było miło. Rozumiem też to, że moja dziewczyna się uczy i nie ma tyle kasy co osoby pracujące, ale mówię tu o jakiejś drobnostce a nie wizycie w restauracji za 150zł.

Kolejną rzeczą która mnie boli jest to, że w łóżku jest bierna i leniwa. Nie ukrywam, że seks jest dla mnie ważny i w łóżku również to ja jestem głównym inicjatorem zbliżeń czy innej aktywności seksualnej. Raz zdarzyła się sytuacja która bardzo mi się nie spodobała i nie mogłem zasnąć chyba przez pół nocy przez nią ze złości. Kiedy doprowadziłem moją dziewczynę do szczytowania i potem liczyłem na mały rewanż to usłyszałem "idź do toalety" Z początku myślałem, że to żart, ale nie... Starałem się o jej orgazm, a potem miałem postarać się o swój... Bardzo mnie to boli po dzisiejszy dzień. Kiedy powiedziałem dziewczynie, że nie podoba mi się ten pomysł postanowiła, że będzie pieścić mnie dłonią, ale robiła to tak od niechcenia, że stwierdziłem, że to nie ma sensu i poszliśmy spać.

Mieliśmy w planach zamieszkać razem kiedy tylko moja dziewczyna znajdzie pracę. Pracę znalazła, ale po miesiącu zrezygnowała z resztą za moją namową, bo praca była ciężka i często wracała późnym wieczorem z pracy. Pracodawca również był nieuczciwy co okazało się potem kiedy moja dziewczyna zrezygnowała z pracy i o to nie mam pretensji. Według mnie dobrze, że nieuczciwy janusz stracił dobrego pracownika. Najgorsze jest to, że moja dziewczyna bez uzgodnienia tego ze mną wyjechała do rodziców 200km dalej i stwierdziła, że tam sobie dorobi trochę i wróci. Nie podobał mi się ten pomysł, bo według mnie znacząco wydłuży czas zamieszkania razem, ale cóż... pogodziłem się z tym. Minęło już sporo czasu, a pracy nie znalazła, a ja nie wiem na czym stoję tym bardziej, że ja mam przesrane w domu z powodu mojej mamy która jest toksyczna.

Te wszystkie czynniki składają się na taki efekt, że czuję się wypalony. Nie chce mi się już starać i inicjować, bo ostatnio kiedy próbowałem zaaranżować jakąś bliskość i seks moja dziewczyna nie wykazywała chęci, przez co czuję się odrzucony. Szczerze mówiąc nie wiem na czym stoję i nie wiem czy to ja mam wygórowane oczekiwania, czy może faktycznie moja dziewczyna nie stara się w tym związku, bo mam wrażenie, że ja ciągle daję do związku, a ona ciągle bierze i nie ma tej równowagi jak w innych związkach.

Nie wiem co mam robić. ( ͡° ʖ̯ ͡°)

PS Ludziom z tagu #przegryw podziękuję za rady typu "ma bolca na boku"

#zwiazki #logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow
  • 26
  • Odpowiedz
@GwachQar powiem tak... albo poznała kogoś i po prostu myśli co z tym dalej zrobić albo po ludzku się jej znudziło. #!$%@? z jej strony, że zachowuje się tak, jak piszesz...
wiesz, szczerze bym postawiła na jedną kartę i powiedziała jej, że widzisz, że coś jest nie tak i że może czas to skończyć. może to nią wtrząśnie... bo ona jest teraz trochę "na górze", #!$%@? cię psychicznie i trzyma w niepewności.
  • Odpowiedz
@xenia: Nie chce mi się wierzyć, że poznała kogoś. Bo ten stan w związku trwa już prawie rok. Nie wierzę, że rok ukrywałaby się z tym.
Tak wiele czynników się na to składa, że nie wiem czy ten brak libido powoduje, że jest tak jak jest czy może coś innego
  • Odpowiedz
@GwachQar wiesz, to nie musi być tak, że ma go na boku, spotyka się i z nim coś więcej... może to coś platonicznego i ma metlik w głowie. nie daj sobie wejść na psychę i postaw sytuację jasno. oboje się męczycie.
  • Odpowiedz
@xenia: Coraz częściej dochodzę do wniosku, że nie można być dobrym, nie można być empatycznym, bo ludzie to wykorzystują. Za każdym razem starałem się zrozumieć drugą stronę i nie wiem czy postawienie wszystko na jedną kartę to dobry pomysł, bo z natury jestem człowiekiem zachowawczym.
  • Odpowiedz
@GwachQar tak, ona to wie i trochę wykorzystuje. ma nad tobą władzę, bo czekasz na jej ruch. ona rozdaje karty. jak zechce, to będzie dla Ciebie dobra a jak nie to nie. wie, że zawsze będziesz za nią latał. problem z libido trzeba omawiać z partnerem i razem przez to przejść. gdyby chciała to byście poszli do jakiegoś lekarza, wyjaśniła jak ona to widzi, że może woli seks taki czy taki. ja
  • Odpowiedz
@xenia: Twoja argumentacja jest bardzo agresywna, a to:

wybacz, ale dajesz sobie robić rogi. w takim razie męcz się kolejny rok i bądź na jej skinienie paluszkiem.

Jest pozamerytoryczny sposób argumentowania. Straszysz mnie konsekwencjami jeśli nie przyjmę Twojego sposobu myślenia. Liczyłem na logiczną dyskusję, a nie pozamerytoryczne straszenie.
  • Odpowiedz
@GwachQar rozumiem, że ktoś miał Ci powiedzieć, żebyś cierpliwie czekał a nuż znowu będzie jak kiedyś. próbowałam mówić szczerze co uważam. nie rozumiem porównania do coachów. nie musisz się stosować do moich rad, broń boże. w końcu do rocznej wstrzemięźliwości idzie się przyzwyczaić, jeśli nie umie się obiektywnie spojrzeć na to, jak bardzo ma się przesrane. próbujesz sobie wszystko tłumaczyć na jej korzyść, choć jej zachowanie nie jest normalne. nie rozumiem po
  • Odpowiedz
@xenia: Nie, nie chcę by ktoś powiedział mi żebym cierpliwie czekał, aż znowu będzie tak jak kiedyś, tylko Twój sposób pisania jest bardzo pewny siebie, jakbyś była w stu procentach pewna, że to Ty definitywnie masz rację. Nie zrozum mnie źle, ale jesteśmy na wykopie i muszę być czujny, bo czubasów tu nie brakuje i ostrożnie podchodzę do wypowiedzi na temat, który jest dla mnie ważny - Mam nadzieję, że to
  • Odpowiedz