Wpis z mikrobloga

raczej jestem spokojnym kierowcą


Właśnie, raczej. Poczekaj na swój pierwszy sezon, zobaczysz ile abstrakcji odwalisz na drodze. Nawet będąc stoikiem, na początku chyba każdy ma ciśnienie, żeby udowodnić coś sobie, albo innym. Kwestia, jak szybko zdasz sobie sprawę, kiedy ambicja przerasta umiejętności.

ale to nie tylko ode mnie zależy


@Zakimar: Szczerze? W dobrych 80% od Ciebie, bo prawda jest taka, że 80% wypadków, jeżeli nie bezpośrednio, to pośrednio, ale spowodowana jest
@Glenroy: nieprawda! Ja mam prawko od miesiąca a nadal zwalniam dość mocno przed zakrętem bo się boje, że się nie wyrobię ;p (psychiczna bariera przed zbyt dużym położeniem się)
nieprawda! Ja mam prawko od miesiąca a nadal zwalniam dość mocno przed zakrętem bo się boje, że się nie wyrobię


@Bachal: Od miesiąca powiadasz? No to tak wygląda, ja jakieś 2-3 miesiące też jeździłem obesrany, później w przeciągu pół roku miałem kilka realnych okazji pożegnania się z egzystencją na tym świecie, po czym zdałem sobie sprawę, że ani sobie, ani nikomu innemu niczego przecież nie udowodnię. A po dość traumatycznym przeżyciu,
via Wykop Mobilny (Android)
  • 3
@Glenroy: coś w tym jest. Nawet ostatnio wracałem sobie przez miasto spokojnie manewrujac między autami. Dolecialo do mnie dwóch gości z dużo większym doświadczeniem i mocniejszym maszynami i się zaczęło szczeniackie gonienie ich 120-130 dwupasmowka w środku miasta. Dopiero po dwóch minutach takiej jazdy uświadomiłem sobie, że chyba mnie #!$%@?ło
@Glenroy: Spotkałem typa który śmiał się ze mnie, że mam nieco kwadratową oponę z tyłu - nie mogłem mu przetłumaczyć, że jeżdżę sporo turystycznie (autostrady też) i nie #!$%@? po nieznanych łukach. Zależy na kogo się trafi, bo bywało że z poznaną ekipą z pl za granicą piłem i nocowałem. Z reguły jeżdżę sam, ze względów o których piszesz.