Wpis z mikrobloga

339861,21 - 5,00 = 339856,21

Jako że dziś dzień dla mnie szczególny to czas na małe podsumowanie mojej dotychczasowej przygody z bieganiem.

Uwaga, długi tekst!

Podejść było kilka(naście) - pierwsze wyjścia nawet ponad 10 lat temu i za każdym razem z marnym skutkiem - a to przeziębienie, zła pogoda czy bóle piszczeli i brak pomysłu na początek.

I tak waga z czasem zaczęła rosnąć, wyjazd do Anglii w tym zdecydowanie pomógł, wygodniej jeść śniadania w maku i zamawiać fastfooda w ciągu dnia. Do tego od 2.5 roku siedzę za biurkiem i tej aktywności fizycznej było bardzo mało.

Waga z 73 Kg (2013) wzrosła do 93 Kg (2018-2019) i w sumie wszędzie zacząłem dostrzegać balast, próbowałem różnych diet pudełkowych, ze średnim skutkiem, gdyż po miesiącu jedzenie się nudziło i następował efekt yoyo.

W sumie inspiracją był znajomy z pracy, gość w wieku 57 lat, biega prawie codziennie od 25 lat i trenuje w klubie, uczestniczy w półmaratonach (bo te sprawiają mu większą przyjemność niż 42 195m).

Wielokrotnie namawiał mnie do spróbowania i zachwalał angielską pogodę, że ta do biegania nadaje się świetnie (pierwsze skojarzenie - ta, jasne xD).

Postanowiłem spróbować i w połowie lipca powiedziałem sobie, że tym razem musi się udać. Po kilku treningach dołączył do mnie trochę lepiej wytrenowany kolega.

Po niecałych 200km "przebiegniętych" od połowy lipca, w końcu nastał ostatni tydzień planu przygotowującego do 30 minut biegu!

Dzisiaj złamałem barierę 30 min bez zatrzymania (32 min bo chciałem dociągnąć do 5K), w sumie cały bieg nie był wiekszym wysiłkiem - średnie tętno 159 przy średnim tempie 6.24min/km. Na pierwszych marszobiegach często powyżej 170 bo wolniej to byłby chód.

Co mogę powiedzieć, jedna wielka euforia! Na pierwszych treningach nie do pomyślenia aby biec przez kilka minut bez zatrzymania. A po drodze jeszcze miałem 12 dni przerwy w czasie urlopu all inclusive.

Przestałem jeść fast foody, słodzić napoje, nie jem słodyczy. Ostatni posiłek na 3-4h przed spaniem. Mimo braku właściwej diety waga ruszyła z 93 Kg na 85 Kg i traktuję to jako dodatek do całości, samopoczucie o niebo lepsze, smuklejsza sylwetka i brak zadyszki przy wchodzeniu po schodach.

A i zdarzyło się wychodzić na trening pomimo ulewy i wracać do domu przemoknietym do suchej nitki, teraz nie mam nic przeciwko lekkiej mżawce.

W kwestii sprzętu - zakup zegarka Garmin 735xt i pulsometr oraz buty Asics z amortyzacją to był strzał w 10. Później doszła jeszcze czołówka bo obecnie biegam wieczorami.

To nie koniec mojej przygody z bieganiem, plan na najbliższą przyszłość to dobiec do 50 min, później praca nad tempem, może uczestnictwo w parkrunie. Znajomy zachęca mnie abym dołączył do ich klubu, ponoć każdy z członków mówi, że żałuję że nie zrobił tego wcześniej.

Uff... Jeśli ktoś to przeczytał, to podziwiam ;)
Teraz oficjalnie mogę już chyba dołączyć do #sztafeta

A i dołączam zdjęcia.

#sztafeta #ruszmiasto #bieganie

Wpis dodany za pomocą tego skryptu

  • 8
od 2.5 roku siedz


@cs16_pl: Przeczytałem od deski do deski ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Życzę powodzenia, wytrwałości oraz zdrowia!

Polecam też:
1. Uważać na nagły progres/wystrzał formy - bywa często zgubny ;)
2. Dbać nie tylko o ilość kilometrów i życiówki, ale też wszelakie ćwiczenia wzmacniające/treningi uzupełniające.
@esuwir: Dzieki i wzajemnie!

Ad 1. czesciowo juz sie o tym przekonalem, gdy wedlug planu mialem trenowac dzien po dniu i... nogi nie daly rady po poprzednim treningu. Jedna wielka meczarnia i troche strachu bylo. Teraz odpoczywam przewaznie jeden dzien, w przyszlosci byc moze doloze treningi regeneracyjne.

Ad 2. W niedlugim czasie zamierzam zaczac robic interwaly, mysle o 10x 1min / 2 min. Nie mam dostepu do biezni,a taka forma cwiczen
1. U mnie na początku najlepszą opcją był trening co drugi dzień, a gdy pojawiły się pierwsze dłuższe biegi, po kilkanaście km, robiłem dwa dni przerwy po nich (drugiego dnia lajtowy rower albo basen są idealne). Zasadniczo jednak to kwestia indywidualna i zależna od miliona czynników - jak to mówią - słuchaj swojego ciała ( ͡° ͜ʖ ͡°)

2. Radzę ostrożność co do nawierzchni - unikaj jak ognia
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@cs16_pl: gratulacje, tylko tak dalej! Dołącz do klubu, na pewno warto. Zawsze dodatkowa motywacja + może ktoś ci coś podpowie :)

Poza tym, uważaj żeby nie biegać za szybko i za dużo, łatwe biegi mają być łatwe, i koniec, nieważne czy tempo jest żałosne. Zarzynanie się za każdym razem to najgorsza rzecz, jaką można zrobić. Serio, jakbym spotkała siebie 3 lata temu powiedziałabym sobie: "biegaj wolniej głupia cipo". Właśnie tak. :D