Wpis z mikrobloga

#antynatalizm

"Formuła porodu brzmi: niech to, co jest, będzie. Niewiarygodne przesłanie. Każe zapomnieć o cierpieniu, poniechać buntu. Oznacza akceptację wszystkiego, co zdarzyć się może. Wskazuje samo istnienie jako niezachwianą wartość. Okazuje się też, że wobec istnienia, niby niezależnego od nas, ostateczny gest przyzwalający czynimy sami. A tym samym przyjmujemy odpowiedzialność."

Autor: Jolanta Brach-Czaina, Szczeliny istnienia, 1992, s. 48
Werdandi - #antynatalizm 

"Formuła porodu brzmi: niech to, co jest, będzie. Niewia...

źródło: comment_fv02qwXwFPcbRxFpCrAok0yj6PiBiNJC.jpg

Pobierz
  • 35
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@kubako: wiara w jakąkolwiek religie kończy się w momencie, gdy kończysz studiować księgę na której dana religia jest oparta i myśląc o założeniach i regułach danej religii robisz wielkie oczy, myśląc ,,o k---a" a ja za dzieciaka miałem nadzieję.
  • Odpowiedz
O cholera, wyższy poziom natalistycznych porównań i przykładów.


@HAL__9000: Wow, nie jestem natalistą :)

Co do reszty, to chyba brak ci trochę dystansu i abstrakcyjnego myślenia. Antynatalizm to przecież jest taka "gra logiczna", temat do akademickich dysput. Równie dobry jak istnienie bytów niecierpiących
  • Odpowiedz
@kubako:

niech to co jest, będzie


Przecież to znaczy mniej więcej tyle: niech to, co jest [życie człowieka (rodzica)], będzie [w sensie będzie dalej pod postacią potomka]. Nieważne co by się nie działo, ma się dziać dalej, "bo tak trza!". Ten cytat jest bardzo natalistyczny. Co do radzenia sobie z cierpieniem, jest ono w dużej mierze
  • Odpowiedz
Przecież to znaczy mniej więcej tyle: niech to, co jest [życie człowieka (rodzica)], będzie [w sensie będzie dalej pod postacią potomka].


@HAL__9000: Takie trochę pod tezę to wyjaśnienie. Masz zdanie dość ogólne, a robisz z niego szczególny przypadek - rodziecielstwa. Przecież w ten sposób, to stwierdzenie można rozumieć na dziesiątki sposobów. Czemu nie: niech to co jest [nieistnienie potomka], będzie [czyli nadal pozostanie nieistniejący] :)

Tu masz raczej cytat odnoszący się do cierpienia własnego, własnej akceptacji zdarzeń, bo z buntu rodzi się cierpienie, którego tak bardzo chcecie uniknąć. OK można to rozumieć w sposób jak ty to przedstawiasz, ale problem jest taki, że poza gadaniem w sieci nic z tym nie zrobisz. Nie wpłyniesz w żaden sposób na pojawianie się nowych istot i ich potencjalne cierpienia.
Natomiast możesz wpłynąć na własne doświadczenie, skoro już tu jesteś, i akurat akceptacja jest tu
  • Odpowiedz
@kubako:

Czemu nie: niech to co jest [nieistnienie potomka], będzie [czyli nadal pozostanie nieistniejący]


Mówimy o fragmencie cytatu, a odnosi się on do porodu, czyli czegoś, co jest zakorzenione w typowych ludzkich umysłach jako prędzej czy później nieuniknione... Czyli to, co jest (rozmnażanie się i to, co niesie ono za sobą), niech będzie dalej. Tu nie ma miejsca na inne interpretacje. Po prostu są narodziny i konsekutywne narażenie na cierpienie, które nomen omen jest pewne (minimum śmierć; poza tym to, co na
  • Odpowiedz
@HAL__9000: no tak, tam było coś o jakiejś formule porodu, co nie jest do końca jasne. Ok whatever. Tak jak pisałem - podszedłem do tego inaczej - od strony praktycznej, nie teoretycznej ;)

W takim razie metafizyka nie istnieje, bo tak można powiedzieć o wszystkim.


@HAL__9000: co można powiedzieć o wszystkim?
  • Odpowiedz
@HAL__9000: ale co wszystko - gwiazdy na niebie są instynktami? rozumiem, że chodzi ci o co, uczucia, odruchy?
tak, w różnych ludzkich zachowaniach i atawizmach nie ma wiele metafizyki. jednak metafizyka (jak sama nazwa wskazuje) stoi niejako za całością. czyli za tymi wspomnianymi gwiazdami, za faktem istnienia a nie nieistnienia itp. więc również na pewnym poziomie i za ludzkimi odruchami. ale nie ma w nich magii takiej jak to pojmują
  • Odpowiedz
@kubako: Oczywiście magii nie ma, ale jest coś takiego jak sumienie, które pozwala ci (a przynajmniej powinno) kontrolować twoją zwierzęcą naturę i dokonywać właściwych wyborów. Jednym z nich jest nieskazywanie innych na życie w tej rzeczywistości.
  • Odpowiedz
@HAL__9000: a czy sumienie też się opiera na zwierzęcych instynktach? :)

tak jak pisałem wyżej - nie planuję mieć dzieci, więc mnie ten problem nie dotyczy...
  • Odpowiedz
@kubako: Człowiek jest jedynym zwierzęciem, który ma sumienie teoretycznie pozwalające mu na kontrolowanie swoich najprostszych i najbardziej szkodliwych instynktów. Nie sądzę zatem, żeby opierało się ono na tych typowych zwierzęcych instynktach. To coś znacznie bardziej zaawansowanego. Coś, co stwarza ludziom okazję być w pewnym sensie wyjątkowym gatunkiem (wyjątkowy nie znaczy lepszy, warto podkreślić), ale niestety coś, co nie do końca działa jak widać, bo w tej rzeczywistości działać nie może...
  • Odpowiedz
  • 1
Myślisz że jakieś tam delfiny czy goryle nie przejawiają objawów sumienia?
Myslisz że różnica między zwierzętami i ludźmi jest tylko ilosciowa(mamy większe i mózgi więc mamy pewne wykształcone rzeczy których nie mają zwuerzeta) czy jakościową (https://bit.ly/2ovhM40y coś zupełnie wyjatkowego - np duszę)
  • Odpowiedz
@kubako: Bez porównania z człowiekiem, który dzięki inteligencji jest w stanie to pojmować na znacznie odmiennym poziomie.

Ludzie różnią się od innych zwierząt tym, że są po prostu bardziej "rozwinięci" pod pewnymi względami (mniejsza o to, jakimi konkretnie). I w zasadzie to wszystko.
  • Odpowiedz