Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Tu @Anoncio. Chciałem opowiedzieć wam o wrażeniach po pierwszej wizycie u psycho l00szki, co miało miejsce wczoraj.
Ostatnimi czasy moja depresja pogłębiła się na tyle, że postanowiłem skonsultować to z psychologiem. Była nią młoda, bardzo atrakcyjna kobieta około trzydziestki, która przyjmowała w mieście ok 60k mieszkańców, co jak się może potem okazało, było pewnego rodzaju błędem.
Swoje,, zwierzenia " zacząłem nakreślając jej mniej więcej środowisko w jakim się obracam. Opisałem jej jak wyglądało dorastanie i dzieciństwo w realiach wioski, gdzie mój ojciec (jedyny kierowca w rodzinie) wyjechał do pracy za granicę, a dla mnie i matki jedynym źródłem transportu stał się rower i PKS do miasta powiatowego, liczącego 8k ludzi. Opowiadałem o mentalności jaka tu panuje, gdzie każdy zna każdego, nawet wpadł mi do głowy tekst, który dobrze ją obrazuje,, nie każdy złodziej jest sąsiadem, ale każdy sąsiad jest zlodziejem" Opowiadałem o tym, jak prawie nie mam kontaktu z rówieśnikami, a jeżeli już to dość sporadyczny.
I wiecie co? Ona sprawiała wrażenie, jakbym totalnie dramatyzował, zmyślał. Jakby moja opowieść o dorastaniu na wiosce bez rówieśników była jakimś pastiszem. Aż momentami jakby chciała strzelić facepalma, gdy opowiadałem jej o tym jakie akcje potrafi odwalić moja matka, jakby z niedowierzaniem.

Czymś, co bardzo mi się też nie spodobało, było to, że nie uprzedziła mnie, że czas wizyty się kończy. Po prostu nagle przerwała mi i stwierdziła, że czas nam się skończył i kiedy mnie umówić na następny raz. Nawet nie dokonczylem kilku wątków. Mogła przecież uprzedzić mnie 10 minut wcześniej, że powoli będziemy kończyć, domknąłbym przynajmniej po krótce wątki.
Podsumowując, po tej wizycie czuję się tak naprawdę gorzej niż przed nią. Nie usłyszałem tak naprawdę nic ze strony psycho l00szki, a jedynie wywlokłem na światło dzienne wiele trudnych dla mnie spraw, słysząc w odpowiedzi jedynie ,,czas nam się skończył " co ciekawe zauważyłem, że tak naprawdę mieszkanie i praca ma wsi zaburzyły mnie w pewnym stopniu. Ja czułem się dziwnie wchodząc do budynku, w którym znajdował się gabinet nie dlatego, że byłem zestresowany wizytą. Ja czułem się dziwnie, bo był on... Nowoczesny. Czysty, z nowoczesnymi windami, przeszklony. Dla kogoś, kto przez ponad pół roku oglądał jedynie brudne poniemieckie , albo popeerelowskie budownictwo odmalowane farbą olejną w swojej miejscowości, widok nawet niewielkiego biurowca był czymś dziwnym. Ogólnie, jestem zawiedziony tą wizytą. Tak naprawdę, to czuję się gorzej niż przed nią. Następna za dwa tygodnie. Nie wiem, czy na nią pójdę, jeżeli tylko ma pogłębiać moje uczucie pustki.
Pozdrawiam kolegów @Mescuda i @Zielonka696969: oraz cały tag #przegryw

#przegryw #stulejacontent #psychologia #depresja #feels #wies #zalesie

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy dla maturzystów
  • 5
Czy Ty byłeś u psychologa czy psychoterapeuty? Psychologiem zostajesz kończąc studia magisterskie, psychoterapeuta dodatkowo 5 lat studiów, terapia wlasna psychoterapeuty kilkaset godzin, superwizja. Psycholog nie leczy depresji, psycholog daje rady psychologiczne, ktore w depresji w niczym Ci nie pomogą. Psychoterapeuta leczy. Do tego sie szkola. Sprawdz czy jest psychoterapeutka, w jakim nurcie pracuje i ile ma lat doświadczeni w prowadzeniu psychiterapii osob z depresja. Jesli nie masz jak sprawdzic to zadzwon i