Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Boję się że skończę kiedyś pod mostem ()
To będzie trochę chaotyczny wpis.

Różowa lvl 23 here. Najpierw o mnie. Jak zmieniło się moje życie.
Mieszkam od urodzenia w mieście powyżej 200 tys. mieszkańców. Jestem jedynaczką. Mimo to, że mam liczną rodzinę każdy żyje swoim życiem i ma w dupie drugiego. Nie licz na jakąkolwiek pomoc, zresztą oni sami nic nie mają.
Mam obojga rodziców, nie są zamożnymi ludźmi, ale potrafią co miesiąc coś odłożyć.
Nasza relacja nie wygląda tak jak w normalnej rodzinie. To prości ludzie. Wiem, że mnie kochają, ale nie do końca da się z nimi porozmawiać na różne tematy. Ich światopogląd jest ubogi. Zawsze tylko nauka się liczyła nic więcej, bo bez studiów będę nikim. Nie miałam życia poza domem i nauką. Byłam zmuszana siłą do nauki odkąd pamiętam, nigdy nie byłam na wagarach, wszystko było tak kontrolowane, jak w liceum opuszczałam czasem pierwszą lekcję czekał mnie w domu #!$%@? XD. Nienawidzilam przez to szkoły, zdawałam co roku w liceum na samej granicy. Mimo to, maturę zdałam na logikę bez problemu.
Cieszę się, że po skończonej edukacji nie obracałam się w patologicznym środowisku bez perspektyw tylko wśród ludzi z normalnych domów (nie ma już ich w moim zyciu) dzięki czemu przez lata poznałam tą lepszą część świata, która była dla mnie zamknięta. Poszerzył się mój sposób patrzenia na świat, że jest w nim tyle możliwości. Stałam się że tak powiem cywilizowaną osobą. Zdolną rozmawiać na szerokie tematy. moja osobowość i wiedza rozkwitła. Jedynym minusem było to, że nie miałam pomysłu na siebie pod względem zawodowym.
Jak jest teraz?

Aktualnie pracuję w korpo za śmieszne 1,8k netto w porywach do 2,3k, ale dzięki tej pracy odkryłam w sobie talent do sprzedaży. Osiągam bardzo dobre wyniki jak na osobę dopiero zaczynającą przygodę ze sprzedażą i myślę, że w takiej branży mogłabym się rozwinąć, ale nie mam pojęcia w jakich zawodach.
Jestem też w związku na wynajmowanym, który tak naprawdę się sypie. Przez moją przeszłość ciężko że mną czasami wytrzymać, bo boję się straty. Uzależniam swoje szczęście od faceta i myśl o życiu samej na tym świecie mnie paraliżuje, nie potrafię być sama i racjonalnie myśleć. A dlaczego tak jest?

Jak już wcześniej pisałam. Bliskie mi osoby to tylko rodzice. Ale wiadomo, że oni wiecznie żyć nie będą. Mieszkają w mieszkaniu komunalnym, czyli tak naprawdę jak ich zabraknie ja zostaje bez dachu nad głową. Nie mam mieszkań po babciach itd. Z moimi obecnymi zarobkami nie mam jak czegokolwiek odłożyć. Boję się, że nie rozwinę się zawodowo bo bardzo mi brakuje pewności i wiary w siebie. Dorosłość zmiotła mnie z planszy. W głębi duszy wiem, że stać mnie na wiele ale ja tego nie potrafię z siebie wydusić,udowodnić samej sobie. Zresztą kobiecie ciężko wywalczyć dobre zarobki od tak. Facet pójdzie na wózek widłowy i wyciągnie 4k.
Mam stany depresyjne, ponieważ martwię się cały czas tym że sobie w życiu nie poradzę, do tego nie układa mi się z facetem i wmowilam sobie że z nikim już nie stworzę relacji.
Podsunelam rodzicom pomysł, żeby pomyśleli o kupnie mieszkania, ponieważ mają oszczędności które mogliby wynająć żeby ktoś za nich ten kredyt splacal a ja będę miała pewny kąt dla siebie na przyszłość. Nie biorą tego pod uwagę i nie mają czegoś takiego zeby myśleć w przód. A tak naprawdę wszyscy byśmy wyszli na tym na plus. Mogliby mi w taki sposób pomóc jako rodzice.
Jestem zdana tylko na siebie w tym wielkim świecie i przeraża mnie przyszłość. Czuję strach, że skończę kiedyś pod mostem. Chciałabym być niezależna od nikogo,ale na to potrzeba wiary w siebie a ja jej nie potrafię z siebie wydobyć. Moja psychika na tym cierpi i tracę już zmysły.
Mam chaos w głowie i nie potrafię racjonalnie myśleć. Czuję że znikam z tego świata. Depresja mnie pochłania.

Pewnie wyobrażacie sobie mnie z wyglądu jako przegrywa w damskiej postaci a najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że jestem urodziwą dziewczyną która od zawsze miała powodzenie, z pozoru sympatyczną, widząc mnie pomyslelibyscie że jestem najszczęśliwszą osobą na świecie, że nic mi nie brakuje. A tak naprawdę pod tą zewnątrzna powłoka jestem wrakiem nieszczęśliwego człowieka, który ukrywa to przed całym światem. Tylko ja znam prawdziwa siebie i udaje kogoś kim nie jestem wśród innych ludzi bo boję się większej porażki.
Jestem idealnym przykładem na to, że człowieka nie wolno oceniać po okładce.

Jak mam sobie z tym wszystkim radzić? Jak zacząć żyć bez zmartwień?

#feels #rozowepaski #logikarozowychpaskow #zzyciawziete #przegryw #depresja #rodzina #pracbaza #gorzkiezale #smutek #przemyslenia #anonimowemirkowyznania

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy studenckie - bogata oferta przez cały rok
  • 17
Dziwniesieczuje: Ja zarabiam 2x więcej niż ty w pracy w domu może 5h dziennie, mam pewny dom po rodzicach. Nie mam żadnego przyjaciela (za to sporo kolegów i znajomych) a dziewczyna z ktora byłem w bliskiej relacji i jedyna osoba której ufalem po roku po prostu o mnie zapomniala (bo przecież nie mam wobec niej planów na przyszłość - chociaż prawda jest taka że pewnie jej się znudzilem). A czuje się
@AnonimoweMirkoWyznania: Zmień prace na taką gdzie w sprzedaży w której jesteś dobra są systemy prowizyjne i zarobisz coś więcej niż 1,8-2,3k...najlepiej spróbuj dostać się do sprzedaży systemów IT - tam można zarobić konkretne pieniądze a i podstawy są od 3-4k (Wawa).
Zresztą kobiecie ciężko wywalczyć dobre zarobki od tak. Facet pójdzie na wózek widłowy i wyciągnie 4k.


@AnonimoweMirkoWyznania: Ale czemu ty nie pójdziesz na wózek widłowy?

Jak mam sobie z tym wszystkim radzić? Jak zacząć żyć bez zmartwień?


@AnonimoweMirkoWyznania: Znaczy my nie mamy zmartwień że zostaniemy sami bo już jesteśmy. Chcesz też tak?

A laski zwykle gdy już tatuś przestaje ich chcieć utrzymywać bo wypadałoby samej znaleźć pracę, to znajdują sobie
IskrzacaAnia: Jestem przystojny też mam powodzenie, jak tak lubisz pracować itd. to ja byłbym cichym wspólnikiem w sensie byłbym twoim mężczyzna, zaspokajał cię, ogarniał wszystko w domu, pracował zdalnie(jestem pisarzem). Oczywiście z zarobkami jest różnie w tej branży, chwiejnie. Czyli byśmy mieli gniazdko, ty pracujesz, ja ogarniam dom i wszystko inne w sensie animuje czas. Pisałbym się na to, takie życie by mi odpowiadało. Oczywiście jakbyś była wierna, u mnie wierność