Wpis z mikrobloga

oranżada na miejscu


@MondryPajonk: to były czasy

Swoją drogą, jak miałem jakieś 12 lat, wstąpiłem po zajęciach na oranżadę w takiej budzie, zawsze to robiłem po drodze rowerem - niefortunnie coś było nie tak z butelką, że otworzyłem ją z całą szyjką i bardzo mocno naciąłem opuszek palca. Zalałem pół sklepu krwią i do dzisiaj mam bliznę. Nacięcie było w kształcie długiej litery V -
  • Odpowiedz
@Ranger: No te butelki są zwrotne, a więc już trochę używane były i dziadek kolegi uczył nas, że należy ostrożnie z nimi postępować, bo mogą być wyszczerbione u nasady i można się pokaleczyć na ustach albo mogą właśnie pęknąć przy n-tym otwarciu
  • Odpowiedz