Wpis z mikrobloga

Czołem, Mirasy! Dzisiaj #chwalesie i trochę reklamuję, ale potencjalnie z pożytkiem dla Was. ( ͡º ͜ʖ͡º)

Pod koniec września wychodzi moja najnowsza książka, napisana wspólnie z fizykiem Marcinem Łobejko - "Co się dzieje w świecie kwantów?" Wydaje nas Copernicus Center Press. Piszę teraz, bo mamy w końcu do pokazania okładkę. :)

W dużym skrócie: z Marcinem studiowałem fizykę i właściwie od czasu studiów aż do dnia dzisiejszego, kiedy tylko mamy okazję pogadać przy piwku, rozmowa prędzej czy później schodzi na filozowanie o fizyce. ;) Bardzo brakowało nam zawsze sensownej, wyważonej książki o interpretacjach mechaniki kwantowej. Z jednej strony takiej, która traktuje poważnie fizykę - czyli spokojnie, powolutku, ale naprawdę sensownie i dogłębnie wyjaśnia "sytuację eksperymentalną": czyli co MÓWI nam świat - a książki pisane przez dziennikarzy naukowych zwykle prześlizgują się nad tymi eksperymentami zdecydowanie za szybko i zamiatają pod dywan różne ważne detale. Z drugiej strony brakowało nam też książki, która traktuje poważnie filozofię, tj. nie stara się robić tego, co 75-90% fizyków, czyli bagatelizować problemy interpretacyjne albo udawać, że w ogóle ich nie ma. Nie chcę, b--ń Boże, walić w konkurencję, ale "Kwantechizm" Andrzeja Dragana doskonale ilustruje tę tendencję. Świetna książka, jasne, ale to programowe nastawienie antyfilozoficzne bywa momentami wręcz absurdalne i jest po prostu kompletnie nieuzasadnione. Co więcej, całkowicie uniemożliwia ono mówienie o tym, co naprawdę ważne w mechanice kwantowej!

W końcu stwierdziliśmy, że książkę taką trzeba po prostu napisać. Marcin wziął na siebie opisanie fizyki - bądź co bądź, jest on porządnym, legalnym, legitnym doktorem fizyki, pracuje w dodatku zawodowo jako "fizyk kwantowy" w świetnym labie w Gdańsku. Ja wziąłem na siebie wyjaśnienie, o co w ogóle chodzi z problemem świat klasyczny-świat kwantowy, całą sekcję o interpretacjach, no i wygładzenie książki tak, żeby była popularnonaukowym hiciorem. ;) No i rendery 3D, o czym niżej. Ogólnie, pierwszym autorem jest Marcin.

Pomysł jest więc bardzo prosty. Sercem książki jest tak naprawdę wyjaśnienie jednego tylko eksperymentu (interferometr Macha-Zehndera), kroczek po kroczku, bez żadnego machania rękami typowego dla książek popularnonaukowych, bez żadnych królików wyskakujących z kapelusza i wierzenia autorom na słowo. Zrobiłem ponad 20 renderów 3d pokazujących kolejne etapy rozkładania sprzętu na stole, żeby w momencie, w którym eksperyment naprawdę pokazuje, jak przedziwny jest świat, w którym żyjemy, Czytelnik stuprocentowo rozumiał, o co chodzi.

Potem robimy dla pewności eksperyment z dwiema szczelinami, ale o nim jest nieco mniej.

Dopiero potem siadamy do interpretacji - omawiam tylko cztery najważniejsze (kopenhaska, wielu światów, obiektywnego kolapsu i fali pilotującej), za to znowu: spokojnie, bez ściemniania, na przykładach, z odwołaniem do eksperymentów itd. Bardzo nam zależało, żeby "odmitologizować" mechanikę kwantową, a jednocześnie żeby pokazać bardzo klarownie, dlaczego ona właściwie robi takie wielkie zamieszanie w naszym rozumieniu rzeczywistości. Jestem głęboko przekonany, że powstała książka, którą może wziąć do ręki KAŻDA OSOBA PO SZKOLE ŚREDNIEJ, albo nawet i w jej trakcie, i jeżeli po prostu ją przeczyta, zrozumie naprawdę wiele z tego, o co chodzi w tej całej debacie o mechanikę kwantową. "Znaczków" w książce w zasadzie nie ma. Byliśmy gotowi je wprowadzać (!), ale w trakcie pisania okazało się - co nas NAPRAWDĘ zaskoczyło - że po prostu nie jest to konieczne.

No i jest jeszcze wisienka na torcie: udało się namówić prof. Krzysztofa Meissnera, którego pewnie kojarzycie, bo to bądź co bądź jeden z najlepszych polskich fizyków zajmujących się fizyką fundamentalną, a już na pewno jeden z najlepiej znanych z całej "wierchówki" tej dyscypliny, żeby był "ciałem doradczym" przy powstawaniu tej książki. Pomagał nieco przy ogarnięciu struktury książki i zadecydowaniu, co jest ważne, a co mniej, bardzo nam pomógł uporządkować kwestie filozoficzne, a przede wszystkim upewnił nas, że absolutnie warto pisać o filozofii fizyki, ponadto przeczytał ostatecznie całą książkę i dał "zielone światło". Na tylnej okładce będzie jego rekomendacja, która, jak mniemam, uspokoi wielu z Was, że nie jesteśmy jakimiś dwoma randomowymi wariatami, którzy coś tam sobie wyssali z palca na temat mechaniki kwantowej.

Druga wisienka na torcie jest taka, że udało nam się dogadać z firmą Totem, która obsługuje systemy rozszerzonej rzeczywistości, więc książka będzie "wzbogacona" o kilkanaście krótkich filmów z moim udziałem, które będzie można odpalić z komórki w czasie czytania książki po najechaniu na niektóre ilustracje. Ot, takie bajery. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Wzywam Was już teraz do "pierwszej zajawki". Paczcie. :) Książkę można już kupować w przedsprzedaży - co oznacza, że cena jest wybitnie okazyjna - 24 PLN, przy cenie okładowej 39,90:
https://www.ccpress.pl/produkt/Co_sie_dzieje_w_swiecie_kwantow__539

Kiedy będzie bliżej premiery i będę już miał fizyczne egzemplarze, na 100% zrobię jakieś rozdajo tu na Wykopie.

No i w sumie tyle. Wrzucę niżej jeszcze jakiś render na zachętę. Dajcie znać, co Wy na to. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#fizyka #fizykakwantowa #nauka #liganauki #ligamozgow #conowegownejczer #gruparatowaniapoziomu
LukaszLamza - Czołem, Mirasy! Dzisiaj #chwalesie i trochę reklamuję, ale potencjalnie...

źródło: comment_2F5I5zwBkBn5iWxIx1AKK3DdIs4K8hC8.jpg

Pobierz
  • 42
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@LukaszLamza: Zgadzam się. Faktycznie o samej fizyce kwantowej traktuje raczej połowa aniżeli cała książka. To taka w 90% luźna pozycja na 2-3 wieczory. Mi się podobała aczkolwiek przeszkadzały mi nieco sporadyczne przechwałki autora w stylu:
Nie znam się na fotografii, robię więc zdjęcia inaczej niż ci z warsztatem a mimo to z zaledwie 100 zdjęć jakie w życiu zrobiłem połowa trafiła na wystawę przy Pałacu Kultury.
Nie bardzo rozumiem po
  • Odpowiedz
@To_ja_moze_pozamiatam: W dużym skrócie to coś jak kody QR odpalające film w Twoim telefonie, ale nieco bardziej eleganckie rozwiązanie, bo obrazem inicjującym jest sama ilustracja w książce, a nie dodatkowo nadrukowany na stronę kod. W praktyce: przy 12 ilustracjach w książce będzie znajdowała się adnotacja w stylu: "Zbliż telefon, żeby zobaczyć film" i wtedy na ekranie Twojego telefonu pojawi się Wesoły Pan Lamża tłumaczący coś ekstra w postaci króciutkiego filmiku
  • Odpowiedz
@LukaszLamza: Ale muszę mieć jakąś apkę do tego? Czy muszę trzymać tel przy stronie (bo np. są tam ważne elementy z których film "korzysta") czy wystarczy że odpalę film i wystarczy? Inaczej mówiąc- czy filmy są "standalone" czy animacja współgra z ilustracją?
Ciekawa sprawa ogólnie. Książkę pewnie kupię ale zastanawiam się czy wersja papierowa/epub robi różnicę przy tych dodatkowych animacjach.
  • Odpowiedz
@To_ja_moze_pozamiatam: Nie wiem, jak to będzie działało z ebukami, nie przyszło mi do głowy to pytanie. :D Animacje będą nawiązywać do ilustracji, ale będą też standalone, tzn. nie musisz trzymać tel przy stronie cały czas. Tak, potrzebna będzie aplikacja, ale jako ojciec dzieci w wieku książeczkowym potwierdzam, że to jest niestety standard w dzisiejszych czasach: praktyka jest taka, że do każdej serii książek instalujesz sobie nową aplikację, żeby korzystać z
  • Odpowiedz
Z drugiej strony brakowało nam też książki, która traktuje poważnie filozofię, tj. nie stara się robić tego, co 75-90% fizyków, czyli bagatelizować problemy interpretacyjne albo udawać, że w ogóle ich nie ma.


@LukaszLamza: A bierzesz pod uwagę opcję, że naprawdę ich nie ma? Mam okazję przeglądać artykuły i książki (głównie polskie) nt. mechaniki kwantowej autorstwa niefizyków (zwykle filozofów) i nie trafiłem na filozofa, który by nie miał braków w wiedzy
  • Odpowiedz
@Clermont: To znaczy tylko tyle, że czytasz nie to, co trzeba. ( ͡° ͜ʖ ͡°) Czytaj nie filozofów, tylko fizyków - i to tych dobrych, którzy są "u siebie", kiedy mówią o interpretacjach mechaniki kwantowej. Nie braknie ci lektury do końca życia, a nie będziesz się niepotrzebnie irytował.

Ale my chyba już odbywaliśmy już tę dyskusję, prawda? Mogę tylko powtórzyć to, co mówiłem już wcześniej: teza,
  • Odpowiedz
Ale nie rób z siebie wariata, twierdząc, że trwająca nieustannie od prawie stu lat dyskusja, w której aktywnie brali i biorą udział w zasadzie wszyscy współtwórcy fizyki kwantowej, od Bohra, Heisenberga i Schroedingera, aż po Weinberga, Bella, t'Hoofta czy Wilczka, po prostu NIE ISTNIEJE.


@LukaszLamza: Dyskusja oczywiście istnieje, nie wiem, gdzie twierdziłem inaczej. Kwestionuję raczej jej sens. Nie jest prawdą to, co piszesz, że wszyscy biorą w niej udział.
Po pierwsze, Bohr, Heisenberg czy Dirac (Schrödinger to inna bajka) żadnych pustych rozważań nad interpretacjami QM nie prowadzili, bo dla nich było wszystko było jasne: QM = interpretacja kopenhaska. Na przykład jeśli chodzi o wieloświat, to Bohr twierdził, że Everett był "niesamowicie głupi i nie rozumiał najprostszych rzeczy w mechanice kwantowej". Z podobnym politowaniem patrzono na mechanikę bohmowską. Dyskusję o intepretacjach rozkręcono później, potem zrobiono z niej jeden z głównych tematów w popnaukowych mediach, przez co teraz można odnieść wrażenie, że to jeden z najgorętszych tematów w fizyce, co jest bzdurą.
Po drugie, jeśli chcesz znać opinię dominującą wśród topowych fizyków, to wyraził ją tutaj Nima
  • Odpowiedz
Dyskusja oczywiście istnieje, nie wiem, gdzie twierdziłem inaczej. Kwestionuję raczej jej sens.


@Clermont: Aha, czyli ci wszyscy ludzie dyskutują "bez sensu"? ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Nie jestem pewien, co konkretnie masz na myśli, pisząc "sens", ale przyczyny rozmów o filozoficznych podstawach mechaniki kwantowej są bardzo proste: jest to matematyczna teoria, która jest ontologicznie niedodeterminowana (underdetermined). Tylko tyle i aż tyle. Z tego jednego prostego powodu dopuszcza wiele modeli ontologicznych rzeczywistości, z których jedne stanowią spekulatywny dodatek matematyczny do standardowego formalizmu (jakim było np. pole pilotujące Einsteina, a potem fala pilotująca de Broglie'a), inne interpretację metafizyczną z "uzasadnieniem matematycznym"
  • Odpowiedz
Termin "interpretacja kopenhaska" nie był używany przez Heisenberga i Bohra aż do lat 50. - jego pierwsze zarejestrowane użycie pochodzi z 1955 roku. Ci dwaj panowie od II połowy lat 20. prowadzili jednak, właściwie bez przerwy, żywiołowe dyskusje na temat podstaw mechaniki kwantowej i NIE ZGADZALI się ze sobą w wielu kwestiach


@LukaszLamza: To jakiś słaby research zrobiłeś. W latach 50. pojawiło się wyrażenie "interpretacja kopenhaska". Natomiast pod koniec lat 20. Heisenberg pisał o "duchu kopenhaskim w teorii kwantowej", co i tak nie ma większego znaczenia, bo to tylko kwestia nazewnictwa. Mechanika kwantowa była wtedy tym, co teraz nazywamy interpretacją kopenhaską. Z Bohrem owszem dyskutowali, ale w końcu doszli do tego, że mówią o tym samym, i w tej samej książce (wyd. w 1930) Heisenberg pisze o zasługach Bohra i że jego opracowanie nie zawiera praktycznie niczego nowego w stosunku do tego, co pisał Bohr.

A Pauli pisał (w liście do Bohra), że artykuły Schrodingera są
  • Odpowiedz
Ponownie polecam ten artykuł, zwłaszcza sekcję 10: https://arxiv.org/pdf/1308.5290.pdf.


@Clermont: OK, może to nam pomoże dojść do źródeł nieporozumienia.

Englert na wstępie zawęża termin "interpretacja" do następującego znaczenia: "interpretation is the link between the formalism and the phenomena", gdzie w dodatku terminem "phenomena" wydaje się obejmować wyłącznie wyniki eksperymentów. No cóż, jeżeli tak zdefiniować "interpretację QM", to rzeczywiście nie ma z nią problemu. Reguła Borna i dziękujemy. OK, ale przecież nie o to chodzi w "interpretacjach" tak, jak termin ten jest rzeczywiście
  • Odpowiedz
I co teraz? Będziemy się licytować na superbohaterów, albo Ty teraz spróbujesz dla odmiany wykazać, że Weinberg albo t'Hooft nie rozumieją teorii kwantowej tak dobrze jak Arkani-Hamed?


@LukaszLamza: Przypomnę, że to nie ja zacząłem z argumentami z autorytetu ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Gwoli ścisłości, między akceptacją bez żadnych zastrzeżeń consensusu co do QM a nieznaniem się jest jeszcze dużo miejsca na ludzi z poglądami: "nie podoba mi się, że...", "nie jestem usatysfakcjonowany tym, że...", "moim zdaniem nie jest do końca jasne to, czy...". Jakaś część z tych poglądów nie godzi w ustalony porządek fizyki. Pewna część dotyczy prywatnych upodobań, przeczuć i może nie być w żaden sposób skorelowana z wybitnością osoby je głoszącej. Granicę trudno nakreślić. Trzeba by rozpatrywać każdą kwestię z osobna, żeby móc podjąć taką próbę. Natomiast pewne tezy na pewno leżą za tą granicą. Na przykład z funkcją falową możesz przeprowadzać różne eksperymenty myślowe, ale z całą pewnością wg mechaniki kwantowej NIE JEST ona fizycznie istniejącą falą, jak sugerują zwolennicy fali pilotującej - tu nie ma pola manewru. Jeśli twierdzisz, że jest, to proponujesz de facto inną teorię. Można by ją brać pod uwagę jako konkurentkę dla QM, gdyby oferowała coś nowego, gdyby istniało choć jedno zjawisko, z którym nie radzi sobie tradycyjna QM, a radzi sobie mechanika bohmowska. Ale nie istnieje. Mechanika bohmowska oferuje mały wycinek tego co
  • Odpowiedz
Przypomnę, że to nie ja zacząłem z argumentami z autorytetu ( ͡° ͜ʖ ͡°)


@Clermont: A ja z kolei przypomnę, że lista nazwisk fizyków zajmujących się poważnie interpretacjami mechaniki kwantowej to nie jest argument z autorytetu, ponieważ ja nie twierdzę, że oni MAJĄ RACJĘ, ponieważ są mądrzy i mają Nobla, tylko twierdzę, że ISTNIEJĄ mądrzy fizycy mający Nobla zajmujący się interpretacjami, przez co ISTNIEJĄ one jako temat badawczy, po prostu z punktu widzenia socjologii nauki. Nie próbuj mnie strychać na dudka. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

z całą pewnością
  • Odpowiedz
BTW Książki nie planowałem kupować, ale i tak do mnie trafi ( ͡° ͜ʖ ͡°)


@Clermont: Hehe. To z góry współczuję. Zresztą, daj na priv adres przesyłki, możesz anonimowo, jak chcesz, to dostaniesz kopię z przeprosinami od współautora. ;) A tak swoją drogą, to coś Ty za jeden? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@LukaszLamza: Zaraz zamawiam ( ͡° ͜ʖ ͡°) swoją drogą, cykl o multiświecie fajny, ale będę go musiał obejrzeć jeszcze kilka razy chyba ( ͡° ͜ʖ ͡°) a z innej beczki, szkoda zamawiać jedną książkę, co jeszcze o fizyce kwantowej i szeroko pojętym Wszechświecie warto wziąć z ccpress.pl?
  • Odpowiedz