Wpis z mikrobloga

W zakończonej wczoraj kolejce PKO Banku Polskiego Ekstraklasy - którą dalej będę nazywał po prostu Ekstraklasą, bo brzydzi mnie finansowanie sportu z pieniędzy obywateli - nie wydarzyło się nic, co mogłoby zaskoczyć ludzi znających się na piłce kopanej. Zaczęło się od remisu Arki Gdynia z Koroną Kielce, gdzie pięknym strzałem popisał się p. Adam Deja. Nie wielu spodziewałoby się po nim takiej próby, ale się udało - bo podjął ryzyko! Gdyby p. Deja np. przestraszył się odpowiedzialności i podał do najbliższego, Arka ten mecz by przegrała. To pokazuje głoszoną przeze mnie od dekad wyższość ryzykowania nad asekuranctwem. Następny mecz zakończył się remisem 2-2 pomiędzy Zagłębiem Lubin i Jagiellonią Białystok. Po jego obejrzeniu ręce zacierać zaczęli różnej maści przedstawiciele czerwonej hołoty, bo aż 3 gole z 4 strzelone zostały przez wystawionych z powodu biurokratycznych przepisów "młodzieżowców" (którzy, nawiasem mówiąc, nawet nie są żadnymi młodzieżowcami!). W ich myśleniu oczywiście nie ma żadnej logiki - czysta kalkulacja wskazuje, że jeżeli p. Patryk Klimala i p. Patryk Szysz strzelili po bramce, to p. Eugeniusz Mudrinski i p. Roch Sirk strzeliliby po trzy. Mogą zapytać państwo - "Dlaczego Mudrinski nie zrobił tego w 2 poprzednich kolejkach, skoro miał szansę?" Odpowiedź jest prosta - jak miał się wykazać, kiedy musiał grać z kolejnym "młodzieżowcem", p. Bartoszem Bidą (sic!)??? Ci młodzieżowcy przypominają nieco ZUS - jeżeli są tacy dobrzy, to dlaczego obowiązkowi??? Po co zmuszać do czegoś co jest dobre??? Na to pytanie tow. Zbigniew Boniek odpowiedzieć nie raczył. Nic dziwnego, bo logicznego wytłumaczenia NIE MA. Socjalizm - czy to w piłce nożnej czy w gospodarce - zawsze jest ustrojem niewyobrażalnie głupim. W kolejnym spotkaniu, tym razem sobotnim, Raków Częstochowa zmierzył się z Cracovią (przez nieuków zwaną "Cracovią Kraków"). Porażka "gospodarzy" 1-3 nie może dziwić, skoro PZPN - organizacja typowo państwowo-urzędnicza - z jakiegoś powodu wymyśliła sobie, że Raków nie może grać na własnym stadionie! Oficjalnym powodem było "niespełnienie warunków", ale nie wiadomo jakich. Szanse, że stadion w Częstochowie zawaliłby się akurat w tym sezonie są jeszcze mniejsze niż na to, że Hitler wiedział o holokauście. A nawet gdyby się zawalił - pójście na stadion to zawsze ryzyko, równie dobrze można by zostać zadźganym nożem. Chcącemu nie dzieje się krzywda. Warto zwrócić uwagę na fakt, że "u siebie" Raków przegrał z Koroną i Cracovią, zaś na wyjeździe wygrał z Jagiellonią. Oznacza to, że lepiej być po prostu gościem niż niby gospodarzem będącym gościem w praktyce! Trzeba powiedzieć jasno - PZPN w białych rękawiczkach spuścił Raków do I Ligi i w normalnych czasach jego władze zostałyby powieszone za ziobro. Niech państwo nie mają złudzeń: po tzw. "upadku komuny" agenci bezpieki weszli we wszystkie sfery życia publicznego. Również sport. Ci ludzie odpowiadają za - prawdopodobnie przeprowadzony z premedytacją - upadek polskiego futbolu. Wieczorem ŁKS przegrał u siebie z Lechem Poznań. Zawodnicy "Kolejorza" są zapewne bardzo z siebie zadowoleni - a nie powinni! To jest proszę państwa, biorąc pod uwagę możliwości obu klubów, kompromitacja. Jeżeli p. Jan Amaral - najdroższy piłkarz w historii Ekstraklasy! - prezentuje poziom zbliżony do p. Józefa Antoniego Pirulo z III Ligi Hiszpańskiej, to powinno być to dla niego powodem wstydu. Jaka to przyjemność wygrać 2-1 z bandą chłopców grających w tej drużynie jeszcze na czwartym poziomie rozgrywkowym? D***kraci uwielbiają opowiadać, że "3 punkty to 3 punkty". Otóż nie ma w piłce nożnej bardziej szkodliwego podejścia! Wielu znanych trenerów takich jak W.Cz. Czesław Michniewicz hołduje tej zasadzie wymyślonej przez ludzi o poglądach na lewo od komunizmu, bo są leniwi. Celem meczu nie jest tylko wygrana. Jeżeli wychodzisz na boisko mając świadomość, że oglądają cię tysiące ludzi na stadionie i miliony przed telewizorem, to musisz pokazać swoje umiejętności. Wyobrażają sobie państwo, co by było, gdyby ojciec p. Leona Messiego zapłodnił nie Argentynkę a Greczynkę? Biedak i tak nie ma lekko w reprezentacji, a będąc Grekiem musiałby brać udział w murowaniu bramki przez 90 minut. Grecy - posiadając jednego z najwybitniejszych zawodników w dziejach dyscypliny - nigdy nie mogliby się nim nacieszyć. Jeżeli cieszy państwa, że reprezentacja U21 wygrała z Belgią i Włochami, muszą być państwo świadomi, że zapłacona cena była nieproporcjonalnie wysoka. W zamian za te 6 punktów, 23 chłopców będących przyszłością polskiej piłki zostało na zawsze zdemoralizowanych i skrzywionych przez tow. Michniewicza. Dlatego też, wracając do tematu, 2-1 z ŁKS nie może być dla Lecha powodem do dumy. Następnego dnia odbyły się aż 3 mecze. W pierwszym z nich Wisła Płock przegrała 1-2 z Lechią Gdańsk. Płocczanie to drużyna bardzo słaba, ale za jedno muszę ich pochwalić - nie remontują swojego stadionu. Jest to rzecz godna zwrócenia uwagi z dwóch powodów. Po pierwsze - pieniądze podatników nie zostały zmarnowane na kolejną nowoczesną arenę świecącą pustkami. Po drugie - stadion ten jest bardziej adekwatny do poziomu Ekstraklasy. Gospodarze dzięki niemu nie zapominają kim są, zaś dla gości jest to piłkarskie Memento Mori - "może gramy na czterdziestotysięczniku zbudowanym na EURO 2012, ale nasze miejsce naprawdę jest tu". Wiele ludzi ma też do mnie pretensje o tzw. "odpalanie protokołu 1%" (zupełny absurd, ale o tym innym razem). Pytam więc państwa - jak nazwać to, co pod koniec ubiegłego sezonu zrobiła Lechia kończąc na 3 miejscu? Protokół 0,1%? Patrząc na uwielbienie jakim darzony jest W.Cz. Piotr Stokowiec mieszkańcy Gdańska zadowalają się byciem na podium i właśnie dlatego Europa umiera. Prawdziwe nudy nadeszły jednak o 17:30. Jednocześnie odbyły się dwa mecze i oba zakończyły się wynikiem 0-0! Zacznijmy od tego w Gliwicach. Kiedy odwiedziłem to miasto ze 4 lata temu, Piast wygrał z Legią 3-1 (hattricka strzelił p. Kamil Wilczek - wszystkie Wilczki to porządne chłopy...). Byli wtedy frajerami walczącymi o utrzymanie. Dlaczego grali tak słabo a kilka miesięcy temu zostali mistrzami, choć w ataku zamiast p. Wilczka gra p. Piotr Parzyszek, dynamiczny jak wzrost gospodarczy Niemiec? Odpowiedź jest prosta - trener! Nawet najzdolniejsi zawodnicy pod wodzą trenera złego będą się męczyć i kompromitować i odwrotnie. Tu znowu wrócę do Niemców. Jeszcze w latach czterdziestych i pięćdziesiątych CDU była partią wolnorynkową i Niemcy w 5 lat po przegranej wojnie przegoniły zwycięską Wielką Brytanię. A potem z każdą dekadą partia przesuwała się w lewo i obecnie kraj chyli się ku upadkowi, ale przyjdą Muzułmanie i zrobią porządek. W piłce nie ma monarchii i nie można przekazać drużyny synowi, dlatego W.Cz. Waldemar Fornalik tuż po zdobyciu mistrzostwa (w ostateczności po odpadnięciu z BATE) powinien był odejść!!! Po co kontynuować pracę, w której osiągnęło się już wszystko? Teraz może być tylko gorzej. Szkoleniowiec Piasta wykazał się tchórzostwem i wybrał bezpieczną fuchę w przyjaznym otoczeniu - no to teraz będzie musiał co tydzień oglądać takie widowiska jak to. A co do meczu Legii ze Śląskiem, powiedzmy to wyraźnie - funkcjonariusze reżymowych mediów z premedytacją głoszą brednie o JE Dariuszu Miodulskim, ponieważ jest milionerem doskonale zarządzającym swoim klubem. Właściciel Legii krytykowany jest za brak wizji oraz ciągłe zmiany trenerów - a przecież to jest powód aby go CHWALIĆ! Ten pan jak na kapitalistę przystało zna podstawowe prawdy o ludzkiej naturze i wie, że ludzie są najbardziej zmobilizowani w stanie niepewności jutra. Jeżeli piłkarze Legii nie wiedzą co ich czeka, ich organizmy są stale pobudzone i czujne. Potwierdzają to również wyniki. Legia w ciągu ostatnich 4 lat miała 9 trenerów (w tym W.Cz. Aleksander Vuković trzykrotnie) i zdobyła 3 mistrzostwa Polski, wygrała 2 puchary i raz zagrała w Lidze Mistrzów - proszę pokazać podobną drużynę z takimi wynikami. Niepewność zawsze wygra ze stabilnością. Jest ona potrzebna aby był rozwój i JE Miodulski to rozumie, o czym się nie mówi. Kolejne zawody nieskuteczności odbyły się wczoraj w Krakowie i ponownie zaskoczenia nie było. P. Paweł Brożek i p. Igor Angulo łącznie są prawie w moim wieku. Możemy się tylko cieszyć, że seniorzy uprawiają sport, jednak nie powinno mieć to miejsca na najwyższym poziomie rozgrywkowym. Oczywiście nie popieram żadnych zakazów ani (o czym już wspominałem) idiotycznych przepisów o "młodzieżowcach", ale w społeczeństwie obowiązuje zasada: „Z kim przestajesz, takim się stajesz”, więc i oglądanie gry geriatrycznych piłkarzy może przynieść - przejściowe, na szczęście - zaburzenia w motoryce. To właśnie z tego powodu mecz ten wyglądał jak wyglądał - młodsi zawodnicy zapatrzeni w swoich starszych kolegów przesiąknęli ich sposobem poruszania się. Ja chcę powiedzieć jedną rzecz - naprawdę chciałbym, aby ta liga mogła konkurować z najlepszymi, ale nie będzie to możliwe, dopóki istnieć będzie finansowanie sportu z pieniędzy podatników, co lat temu sto nawet nie przyszłoby nikomu do głowy.

#korwin #ekstraklasa #pilkanozna
Only_Mirko - W zakończonej wczoraj kolejce PKO Banku Polskiego Ekstraklasy - którą da...

źródło: comment_LOCzUy7B94NlX0JUFPlQ7ACycUploHx7.jpg

Pobierz
  • 7
@Only_Mirko: Panie prezesie, bo tu pada takie pytanie, ponieważ mocno krytykuje pan rozwiązania społecznego przepisu dot. piłki młodzieżowej. Tej zimy było takie badanie: W którym kraju Europy kluby najmniej boją się o swoje finanse? Pierwsze miejsce - Norwegia, drugie miejsce - Szwecja, trzecie - Finlandia, tam...