Wpis z mikrobloga

Pamiętam jak pierwszy raz zjadłem grzyby i do mnie dotarło, że jestem zwierzęciem. Nagle zauważyłem, że myślący umysł sprawił, że wmówiłem sobie, że jestem czymś więcej. I może i jestem w pewnym stopniu, ale to "wiecej" jest zbudowane na fundamentach bestii.

Ten moment kiedy myśli cichną i jesteś sam na sam ze swoim ciałem, kompletnie obecny. Patrzysz w dół i widzisz jak twoja klatka piersiowa rytmicznie się unosi, a ty dyszysz tak samo jak twój pies w upalny dzień.

Pamiętam jak poszedłem do lodówki i zacząłem wyjadać rękami różne owoce. W pełni skupiony na tym doświadczeniu, nie mogłem uwierzyć jak pyszne są winogrona. Jedzenie rękami jeszcze bardziej uwydatniło moją zwierzęcą naturę.

Wyszedłem na dwór się przejść, a że mieszkałem w nowym miejscu którego jeszcze nie znałem, zauważyłem w sobie pewien niepokój. Taki bardzo prymitywny strach związany z faktem, że nie znam swojego terytorium. Poszedłem się przejść, w pełni skupiony na otoczeniu, starając się zapamiętać każda uliczkę i każdy zakręt. Czułem się jak kot w nowym mieszkaniu, wkładający nos w najmniejszy zakamarek.

Po powrocie do domu zdałem sobie sprawę jak bardzo zaniedbałem swoje ciało. Byłem całkowicie pochłonięty przez swój umysł, kompletnie straciłem połączenie z bestią. Przypomniałem sobie, że od lat mam problemy z kolanem i nic z tym nie robię. Zauważyłem, że jestem w strasznej kondycji fizycznej, coś czego na codzień pochłonięty myślami w ogóle nie odczuwam. Przerażony tym faktem od razu wyciągnąłem skakankę i zacząłem ćwiczyć, starając się nadrobić lata zaległości w kilkanaście minut.

Do dzisiaj czasem jak jem obiad sztućcami to mam flashbacki. Uśmiecham się wtedy do siebie i mówię w myślach - tym widelcem nikogo nie oszukasz. Dobrze wiesz, że jesteś tylko myślącą małpą ubraną w kostium, udającą poważnego człowieka.
#im14andthisisdeep #coolstory #narkotykizawszespoko #psychodeliki
  • 54