Wpis z mikrobloga

@drewnianypatyk: To jest według mnie krzywdzące dla kobiety. W czasach gdy samorozwój jest kluczowy dla człowieka brak pracy i wyłączna opieka nad domen może się odbić czkawką przy ewentualnym rozwodzie, bo taka kobieta sobie raczej tego do CV nie wpisze. Z perspektywy męża jest to bardzo wygodne i jeśli pieniędzy starcza to zyskuje głównie on. No dobra, ludzie są różni. Jeżeli kobiecie to odpowiada to spoko, ale według mnie świadczy
  • Odpowiedz
@drewnianypatyk: Poza tym kobieta która jest taką 'kurą domową' przecież nie musi rezygnować z samorozwoju. Może również pracować zdalnie, w domu, bez stresu, zająć się domem, obiadek zrobić, zrobić zdrowe zakupy. Wszystko zależy od różowego. Poza tym jak napisałem, może pracować zdalnie, na początku jakieś gówno roboty ale z czasem bez stresu mogłaby się rozwinąć i solidnie zasilać w ten sposób budżet domowy. Tym bardziej, że Internet daje duże możliwości.
  • Odpowiedz
@drewnianypatyk: dwójka dzieci, dom, ogród, zakupy, pranie, prasowanie, gotowanie (codziennie własnoręcznie pieczony chleb i ciasteczka) wieczorem film, zimne piwo, przytulanki. Do tego dba o swój wygląd (siłownia, kosmetyczka, fryzjer). Chodzi spać uśmiechnięta i chcę kolejne dziecko.


To po uj mi zatrudniać nianię do dzieci (z 1500zł), ogrodnika (500zł miesiąc) i słuchać narzekania o tym co było w jej pracy w korpo lub debilizmów u januszexa za 3k miesięcznie. Dzieci
  • Odpowiedz
@drewnianypatyk: oboje pracujemy, oboje gotujemy, oboje ogarniamy. To jest wspolny dom a nie hotel ze placisz i masz. No i ogarniecie domu z ogrodem oraz ugotowanie szamy to nie jest jakis tam wysilek nawet w polowie zblizony do etatu, i jest niewart bycia bezrobotna kura domowa, bo sie duzo traci potencjalnych korzysci.
  • Odpowiedz
Znam kilka par w systemie, że ONA zajmuję się domem, a ON pracuję i dla mnie ich dzieci, związki są w TOP 5 spośród wszystkich moich znajomych. Ja sam wybrałem taki system i jestem zadowolony,

Wszystko zależy od kobiety - jak jest ogarnięta, a nie typowy flimon z problemami, to jest to dobre rozwiązanie.
  • Odpowiedz
CZY ZGODZIŁBYŚ, ŻEBY TWOJA RÓŻOWA NIE PRACOWAŁA W ZAMIAN ZA CODZIENNY OBIAD, OGARNIĘTY DOM I OGRÓD?


@drewnianypatyk: nie chodzi o to czy robi coś takeigo czy nie robi
chodzi o to żeby ruszyć się z domu, wyjść do ludzi, robić coś innego poza byciem panią domu
absolutnie przeciw
  • Odpowiedz
@drewnianypatyk: Kliknąłem "tak", ale po chwili ogarnąłem, że tak naprawdę nie chodzi mi o to, żeby różowa siedziała w domu i to robiła (bo sam np. bardzo lubię gotować, niektóre obowiązki domowe również), a o to, żeby mnie było finansowo stać na to, żeby druga osoba nie pracowała
  • Odpowiedz
CZY ZGODZIŁBYŚ, ŻEBY TWOJA RÓŻOWA NIE PRACOWAŁA W ZAMIAN ZA CODZIENNY OBIAD, OGARNIĘTY DOM I OGRÓD?


@drewnianypatyk: po ch*j mi kura domowa? zarówno kobiety jak i mężczyźni nie rozwijają się od siedzenia w domu, stają nudni i nieciekawi, więc w życiu nie zgodziłbym się na taki układ.
  • Odpowiedz
@drewnianypatyk: Znam parę takich małżeństw. Tyle, że oboje tą część za którą odpowiadają traktują hmmm dość poważnie/odpowiedzialnie. Nie jest więc tak, że żona siedzi i pachnie w domu, ewentualnie nagotuje mielonych na 3 dni i fajrant a facet nie przynosi minimalnej krajowej czy średnią. Oboje na maksa sie starają by najlepiej ogarnąć swoją część by potem obojgu bylo fajne .

Samemu raczej bym tqk nie chciał. Jednak znam osoby które
  • Odpowiedz
@drewnianypatyk: Obowiązki domowe nie pochłaniają 8 godzin dziennie, więc co by miała robić w wolnym czasie? A potem mamy wysyp karyn na fejsiku i kafeterii, które zapełniają sobie czas wypisując bzdury, bo im pada na głowę z nudów.
  • Odpowiedz