Wpis z mikrobloga

Mniej więcej 2 lata temu skradziono mi rower, nawet chyba wspomniałem o tym tutaj. W sumie już pogodziłem się ze stratą, kupiłem kolejny, gdyż potrzebowałem czymś dojeżdżać do pracy, było minęło, chociaż smutek pozostał. A dzisiaj koło mojego osiedlowego sklepu zobaczyłem moje maleństwo przypięte łańcuchem - 400 metrów od mojego miejsca zamieszkania! Po prawie dwóch latach! Sprawa zgłoszona na policję, założyłem swoją blokadę na rower czekając na patrol. Finalnie sprawę udało się załatwić bez policji, dogadałem się z "nowym" właścicielem, który próbował tym rowerem odjechać, bez argesji i cwaniakowania, pokazałem charakterystyczne cechy roweru, skan umowy kupna sprzedaży na telefonie i naklejki,w języku polskim (cala sytuacja UK), chłop odpuścił w momencie jak Żona pokazała, że siedzimy centralnie pod CCTV. Odpiął swoją blokadę, oddał rower, poprosił tylko, żeby odwołać patrol bo on nie chce żadnych problemów. Twierdził, że rower kupił od kogoś tam, kiedyś tam. Mnie to rybka, za rękę nie złapałem, problemów nie chciałem robić, najważniejsze, że rower znów w moim posiadaniu, trochę podrapany, trochę w gorszym stanie, ale to się wszystko naprawi (òóˇ) czuję dobrze Mirki...takie tam #coolstory #chwalesie #uk #rower
  • 12
@Alheed: Kiedyś na mirko w południe w jakiejś nitce napisałem, że w centrum Krakowa stoi mój rower od 2 dni - zupełnie niczym nieprzypięty i gdybałem czy ktoś mi go już #!$%@?ł czy nie.

Wieczorem, zebrałem się z domu i poszedłem go zabrać, ale po dotarciu na miejsce okazało się, że zgodnie z oczekiwaniami - roweru brak. Wróciłem więc do domu. Po powrocie sprawdziłem wykop i okazało się, że jakiś #!$%@?