Wpis z mikrobloga

To już rok jak jestem sam. Nie konkretnie dzisiaj, ale gdzieś w tym okresie. Byłem zbyt rozbity by patrzeć na kalendarz. I problemem nie jest strata partnerki. Problemem jest strata marzeń.

Pochodząc z toksycznej rodziny, nigdy nie mając wsparcia i zawsze będąc sam dążyłem do założenia własnej rodziny idealizując jej obraz. Myślałem, że będzie to remedium na całe zło, że po ślubie wszystko zacznie się układać. Przecież dajemy sobie słowo, przysięgamy i w ogóle...

Teraz już wiem, że wszystko w co wierzyłem, o czym marzyłem jest nic nie warte. Słowo dzisiaj jest niczym, a wierność jest wprost proporcjonalna do grubości portfela


#zwiazki #logikarozowychpaskow #depresja #przegryw
Dobrohoczy - To już rok jak jestem sam. Nie konkretnie dzisiaj, ale gdzieś w tym okre...

źródło: comment_zjAILnSDK7Hi4yzL17uNVtyPJbL3g6gQ.jpg

Pobierz
  • 49
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Dobrohoczy o ile nie bait
Dałeś mi do namysłu o życiu i rodzinie z toksycznymi odchyłami. Nawet jak będziesz probowal to i tak to wszystko może pieprznąć. Miałeś ślub ja nawet trwalych relacji nie potrafię tworzyć z płcią przeciwną. Niski wzrost, brak pewności siebie i auta? Co ja mam do zaoferowania na rynku matrymonialnym? Swoje choroby psychiczne? a wymagania na bycie idealnym i bezbłędność w zachowaniu rosną.
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 11
@Ramamon: nie uważam, że ślub sam w sobie jest źródłem problemów w związku. Problemem pojawia się z reguły u ludzi dla których ślub to "papierek" lub "fajna impreza". A nie każdy tak do tego podchodzi.
  • Odpowiedz
@Dobrohoczy nie wiem ile byliście ze sobą
Niektórzy po 2 latach bycia ze sobą biorą ślub, a inni po 6-8. W jednym i w drugim może coś wyjść nie tak, ale cyferkowo CHYBA lepiej maja osoby które dłużej były ze soba przed ślubem.
  • Odpowiedz