Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Nie sądziłam, że będę musiała pisać na AMW, ale muszę się wygadać. Od dwóch lat jestem z niebieskim. Jest to mój i jego pierwszy poważny związek, wspólne zamieszkanie, plany, marzenia. Ja mam 26 lat, on 27. Oboje mamy stałe prace, wszystko miało iść w dobrym kierunku - planowaliśmy za parę lat wziąć kredyt i kupić mieszkanie, potem jakieś dzieciaki. Wszystkie plany młodej pary dawno mieliśmy ogarnięte.

W tym roku, w marcu dowiedziałam się od niego, że dostał karę. Nie chcę wchodzić szczegóły, ale dostał bardzo dużą karę z urzędu skarbowego. Wiele lat temu, nim się w ogóle poznaliśmy miał bardzo trudny okres w życiu. Stracił rodzica, musiał wyjechać za granicę, łapał się jakiejkolwiek pracy i ktoś czegoś nie dopatrzył. Od czterech lat ma stałą pracę, w której co jakiś czas awansuje i chodzi na szkolenia. Ale przeszłość się odezwała, a on nawet nie wiedział, że ktoś czegoś nie dopilnował w papierach. Udało się mu wziąć kredyt i jakoś powoli szło. Ja nie wyobrażałam sobie, żeby go zostawić. Jakiś czas go utrzymywałam, bo jego wypłata szła na różnego rodzaju spłaty. Nie chcę wchodzić w szczegóły.

Tydzień temu szukając czegoś w mieszkaniu znalazłam w dokumentach dziwne listy. Był akurat w pracy, nie odbierał, a ja się bardzo zainteresowałam. Znalazłam dokumenty sprzed kilku lat, gdzie okazało się, że tuż po naszym zapoznaniu i zostaniu parą wziął kredyt. Przejrzałam też jego komputer.

Jak tylko wrócił wzięłam go na rozmowę. Wykręcał się itd. ale ostatecznie powiedział wszystko. Okazało się, że dostał wtedy niespodziankę po zmarłym członku rodziny w postaci długów. Nie chciał mi mówić, bo od razu szybko wszystko załatwił, a my byliśmy krótko w związku (jakiś miesiąc).
Potem dowiedziałam się, że o karze dowiedział się w sierpniu, a mi powiedział w marcu. Przyznałam się od razu do szperania w jego dokumentach i w komputerze. Był zły, ale zrozumiał dlaczego to zrobiłam.

Tego dnia jakoś to wzięłam na klatę. Powiedziałam, że jakoś damy radę. Dzień później musiałam wyjechać na parę dni. Miałam urlop z pracy i planowałam odwiedzić rodziców. Zaczęłam myśleć co się w ogóle #!$%@?ło. Koleś mnie okłamywał, że ma prawie 80k długu. Nawet jeśli wszystko jest już w formie dwóch kredytów, a jego wypłata pozwala na spłatę ich. Planował, żebym się nigdy o tym nie dowiedziała, bo przecież za jakieś max. 7 lat wszystko spłaci, a my dopiero wtedy byśmy zaczęli rozmyślać nad mieszkaniem.
Powiedziałam, że dla mnie jednak to jest za dużo i postawiłam mu jasne warunki jak nasz związek ma wyglądać - ma mi się ze wszystkiego spowiadać. Może za ostro, nie wiem. Nic nie odpisał na to.

A do mnie to wszystko dopiero teraz dociera. Minął tydzień odkąd to się wydarzyło i jestem w szoku, jak on mógł mnie tak okłamywać. Nie wiem co o tym myśleć. Z jednej strony byliśmy fajnym związkiem, więc nie chcę tego tracić, ale... On się tłumaczy, że nie chciał mnie denerwować. Ledwo co skończyłam studia i zaczęłam pracę.
Nie wiem, czy będę w stanie mu kiedykolwiek zaufać. Nie wierzę teraz w żadne jego słowo. On chyba nie widzi problemu, uważa, że mnie to nie dotyczy, że to nie moja sprawa.
Nie wiem jak mam zakładać z nim rodzinę wiedząc, że był zdolny mnie okłamać na taką skalę.
Najchętniej bym odeszła. Ale on jest w bardzo złej sytuacji finansowej. Poza kredytami musi pospłacać znajomych, gdzie się zapożyczał, żeby zacząć spłacać karę nim dostał kredyt. Praktycznie do listopada musiałabym go utrzymywać, żeby mógł wyjść w miarę na prosto. On by płacił tylko połowę czynszu, jedzenie mogłabym zapewnić ja. Jestem na to gotowa, ale... nie umiem przetrawić tych kłamstw. Nie wierzę w ani jedno jego słowo.

Jutro ma urodziny. Miałam wrócić od rodziców dzisiaj, ale zostaję. Mogę zostać do przyszłej środy. Nie jestem w stanie go teraz widzieć i żyć z nim jakby nic się nie stało. Dopiero wszystko do mnie dochodzi i nie jestem w stanie świętować z nim jego urodzin.

Czuję się podle. Z jednej strony chcę mu pomóc, chcę być przy nim i razem z nim wyjść z tego gówna. A wszystko ma się wyprostować pod koniec tego roku, jak zostaną mu 'tylko' kredyty, a będzie miał spłaconych znajomych. Wypłata mu na to pozwoli. Jestem na to gotowa i tego chcę.
Ale nie umiem przetrawić, że mnie okłamał. Nie będę w stanie mu już zaufać i stworzyć z nim rodzinę. Nie będę się czuła już bezpiecznie przy nim.
Rozmawiałam z jego przyjacielem. Powiedział, że jak teraz odejdę, to on nie wyjdzie z tego sam. Zasugerował, że może nawet się zabić, bo mój chłopak sam mówi, że jedyne co go trzyma przy życiu to ja.

#zwiazki

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: marcel_pijak
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy studenckie - bogata oferta przez cały rok
  • 23
Tydzień temu szukając czegoś w mieszkaniu znalazłam w dokumentach dziwne listy. Był akurat w pracy, nie odbierał, a ja się bardzo zainteresowałam. Znalazłam dokumenty sprzed kilku lat, gdzie okazało się, że tuż po naszym zapoznaniu i zostaniu parą wziął kredyt. Przejrzałam też jego komputer.


@AnonimoweMirkoWyznania: Imo to ten typ powinien tobie nie ufać, skoro zamiast zostawić te rzeczy w cholerę i zaniechać drążenia sprawy przejrzałaś jego osobiste rzeczy. Widać, że jest
Nie wiem jak mam zakładać z nim rodzinę wiedząc, że był zdolny mnie okłamać na taką skalę.


@AnonimoweMirkoWyznania: Przeczytalem ale troche nie kumam tego wpisu. Zrozumialem, ze gosc odziedziczyl dlug po kimstam i Ci o tym nie powiedzial na poczatku bo byliscie wtedy ze soba dopiero jeden miesiac? Dobrze rozumiem? Nastepnie ukryl to przed Toba na wieki i teraz sie wydalo?

Przede wszystkim to musisz wrzucic na loooooz. On wcale nie
@Cumpelnastodwa: po co w ogóle dziedziczył długi? Można się ich zrzec. Dla mnie to wygląda mocno podejrzanie. Nie dałabym rady być z taką osobą. Albo jest ukrywającym się hazardzistą, albo sam sobie tak skomplikował życie. Nie wiem. Moja matka żyła dokładnie w ten sam sposób. Nie, dziękuję
OP: @Cumpelnastodwa: Tak, dobrze rozumiesz. A dokładniej:
- w marcu tego roku dowiedziałam się od niego o jego karze,
- tydzień temu dowiedziałam się, że będąc ze mną w związku miesiąc wziął kredyt na spłatę długów kogoś z rodziny,
- tydzień temu dowiedziałam się, że karę dostał jednak w sierpniu ubiegłego roku.
Rozumiem, że nie chciał mówić o długach rodziny. Wstydzi się tego skąd pochodzi. Ale przez cały nasz związek
@AnonimoweMirkoWyznania: Wiem, masz sporo racji w tym co piszesz. Wcale Ci sie nie dziwie, ze jestes zdenerwowana. Powinnas wiedziec o takich sprawach. Przeciez macie razem tworzyc jednosc. Finanse sa jedna z najwazniejszych spraw w zwiazku dwoch osob. Karty musza byc odkryte.

wziął kredyt na spłatę długów kogoś z rodziny,


@AnonimoweMirkoWyznania: gdyby wzial kredyt dla siebie, to bym sie o to martwil. Jak wzial kredyt na splate czyichs zobowiazan finansowych, to
@AnonimoweMirkoWyznania koleś dostał po dupie od życia i zwyczajnie się wstydził. Pewnie trzymał to w sobie i po prostu się zaplątał. Jeszcze bym Cię zrozumiał, gdyby to były długi za chlanie lub dragi. Według mnie reagujesz zbyt impulsywnie. Zrozum, że faceci czasem(prawie nigdy) nie chcą przyznać się do porażki. Ty na jego miejscu zapewne byś to wszystko wyryczała i każdy dokoła by wiedział jak jest ci źle. On postanowił uporać się z
OP: @Cumpelnastodwa: Dług konkretnie spadł na jego ojca, który nie jest w stanie go spłacić, a, że jest jaki jest - nie zrzekł się go, bo jest alkoholikiem. Chłopak sam spłaca dług ojca, bo inaczej komornik by wpadł i zabrał mieszkanie. Miałam nie wchodzić w szczegóły i dlatego napisałam, że to na jego spadło. Ale nie chcę żeby były jakieś teorie, że jest hazardzistą.

Ten komentarz został dodany przez osobę
@AnonimoweMirkoWyznania: normalnie to bym sie wymadrzal ale nie wiem, co moglbym Ci napisac. ( ͡° ͜ʖ ͡°) Tez jestem troche skolowany po przeczytaniu Twojego wpisu, a nie jest to przeciez moj problem. Chcialbym jedynie, abys dala sobie czas, aby troche otrzasnac sie z tego wszystkiego. Jak bedziesz podejmowala jakas wazna decyzje to zrob to na trzezwo, a nie pod wplywem emocji.

Jest jednak cos zupelnie innego, o
Jako facetowi też byłoby mi trudno do czegoś takiego się przyznać. Ale takie finansowe tarapaty to poważna sprawa i pasowałoby to powiedzieć żonie/konkubinie. Ostatnim powodem dla którego powinnaś z nim zostać, to to czy sobie poradzi ze spłatą długów. Można też spojrzeć na to jakie narzędzia czy ostrzeżenia dają nam nasi dziadowie i cała nasza cywilizacja. A są one następujące: poważną przeszkodą do zawarcia związku małżeńskiego (lub argumentem do orzeknięcia o nieważności