Wpis z mikrobloga

@Rk65a: miałem kiedyś współlokatora, którego imienia zapomniałem krótko po tym jak się z nim przywitałem. Zamiast zapytać o imię choćby po paru dniach to myślałem, że jakoś się przecież jego imienia dowiem. No i tak minęło parę miesięcy, kiedy zwracałem się do niego bezosobowo xD.
Nie żebym był aż tak aspołeczny, no ale z tygodnia na tydzień głupio było się przyznać, że nie zna się jego imienia xD.