Wpis z mikrobloga

Opóźniona gratyfikacja

Prawdopodobnie znacie stanfordzki test piankowy, ale pokrótce przytoczę go i tak w ramach podłoża dla tematu posta. Będzie troszkę o cierpliwości.

W pokoju pozbawionym dystraktorów sadzano przy stole dziecko w wieku przedszkolnym. Badacz dawał dziecku piankę (albo ciastko czy innego cuksa) i stawiał warunek: “Ja na chwilę wyjdę z pokoju. Możesz zjeść tę piankę teraz lub poczekać na mnie około 15 minut i dostać drugą piankę, gdy wrócę”. Część (mniejszość) dzieci postanowiła od razu skonsumować łakocie, większość natomiast podjęła próbę czekania i ⅓ z nich udało się wytrzymać tyle, by otrzymać podwojenie nagrody. Cierpliwe dzieci dały nam przykład mechanizmu niezwykle przydatnego w dorosłym życiu na naprawdę wielu polach - mechanizmu opóźnionej gratyfikacji.

Dzieci postanowiły zaryzykować nudą oraz ryzykiem bycia oszukanym i zainwestować, poświęcając swój czas na rzecz potencjalnej nagrody w postaci drugiej pianki. Że cierpliwość popłaca mówią nam nawet stare przysłowia albo smak pysznego, gotowanego godzinami rosołu, więc nie jest to nic odkrywczego. Warto jednak zauważyć, że masa ludzi testu pianki na co dzień nie przechodzi, wybierając szybkie i małe zyski kosztem długoterminowych profitów. Przychodzą mi do głowy dwa główne wytłumaczenia.

Po pierwsze, niektórzy ludzie mimo dużych liczb w metryczce są mentalnie niedojrzali oraz niedokształceni i najzwyczajniej w świecie nie potrafią pojąć konceptu odroczonej gratyfikacji. Kierują się prostym rozumowaniem - widzę możliwość zysku, to z niej korzystam, nie myślę o wykorzystaniu okazji w lepszy sposób (głównie dlatego, że w ogóle za dużo nie myślę).

Drugim powodem natomiast jest nieufność. Gdyby eksperymentator oszukał któreś dziecko i mimo dzielnego oczekiwania nie przyniósł mu drugiej pianki, junior z pewnością zraziłby się i niechętnie podejmował takie próby w przyszłości. Gra musi być fair z obu stron i obie strony muszą być pewne, że zasady będą przestrzegane, a obietnice dotrzymane. Osoby wychowane w niepewnym środowisku, w dysfunkcyjnej (choćby troszeczkę) rodzinie, w państwie ogarniętym wojną, korupcją czy socjalizmem mają - często zasadne, biorąc pod uwagę ich doświadczenia - przekonanie, że nie opłaca się czekać, bo pan od pianki może nigdy nie wrócić, więc bardziej opłaca się zjeść tę jedną piankę i nie myśleć o tym, co będzie za kwadrans ani tym bardziej jutro. Oszukanymi na piankę dziećmi mogą się czuć też magistrzy, którym obiecano pracę po studiach, przedsiębiorcy, którym obiecano stabilne prawo podatkowe czy rada miasta, która postawiła nowe ławki w parku, zdewastowane po trzech dniach.

Na palcach można policzyć rzeczy, które są proste, łatwe, przyjemne, szybkie i nie niosą negatywnych konsekwencji w dłuższej perspektywie. Generalnie inwestycje zawsze wygrywają z zyskami z McDrive’a, ale rozumiem nieufność wobec takich rozwiązań - każdy z nas został kiedyś oszukany na piankę i wiemy, że nie zawsze opłaca się czekać. Skłaniałbym się jednak ku podejściu, że warto próbować. Jeżeli będziemy grać uczciwie i zaufamy sobie nawzajem (a także sami sobie, że nie oszukamy własnego “ja”), to inwestycyjny biomet będzie korzystny, a ludziom będzie żyło się dostatnio. No i wiecie, zawsze lepiej jest mieć dwie pianki niż jedną, nie?

[Konrad Cierpliwy]

______________________________
Nasz tag: #odmienbyc
[Nasz fp na fb](https://www.facebook.com/Odmień-Być-738481763205508/)
#psychologia #gruparatowaniapoziomu
OdmienByc - Opóźniona gratyfikacja

Prawdopodobnie znacie stanfordzki test piankowy...

źródło: comment_kU9j4rCN6g0fylLQqufcOB6XhqpcQd1B.jpg

Pobierz
  • 27
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Odmien_Byc ten test jest przestarzały i z niego się w dzisiejszym świecie nie korzysta, masz okazję to zgarniasz co twoje i w---------z bo dziś w huja cię robi kazdy( ͡º ͜ʖ͡º)

Sztuka jest wygrac w sposób taki żeby w huja zrobić bardziej( ͡º ͜ʖ͡º)
  • Odpowiedz
@Odmien_Byc: Akurat w tym teście nie ma ryzyka, nawet jeśli dzieciak poczeka i zostanie oszukany, to nadal po czasie może zjeść tę jedną piankę. Ryzyko by było jakby na stole leżały lody i przez ten czas rozpuszczały, ale po powrocie gość miał przynieść dwa świeże lody. Lub coś w ten deseń.
  • Odpowiedz
@stoprocent: Oj, kolego, chyba nie rozumiesz. Ostatni akapit w znacznej mierze to nawiązanie do teorii gier. Teorii, która tłumaczy, jak podejmujemy decyzje, czy to z korzyścią dla siebie czy też nie. Polecam się z nią zapoznać, bo zdecydowanie warto.
  • Odpowiedz
@stoprocent: Nie o to w tym chodziło. Ten eksperyment po prostu pokazał, że dzieci potrafiące odraczać gratyfikację są bardziej wytrwałe i nie poddają się w życiu, lepiej radzą sobie z przeciwnościami losu.

Poza tym to nie test, a eksperyment.
  • Odpowiedz
@Odmien_Byc: szkoda, że nasi politycy są głupsi od tych dzieci, bo rzadko kiedy planują działania, które nie przynoszą korzyści natychmiast, za to w dłuższej perspektywie okazują się bardzo korzystne. Zachowują się jak to dziecko, które woli zjeść piankę teraz (czyt. dać kiełbasę wyborczą), nie myśląc, że lepiej poczekać i zyskać większą korzyść.

  • Odpowiedz
@KRISSVector nauka też bo gdybym już wcześniej tego eksperymentu nie znam to nie wziąłbym sobie go do swojej analizy;)

Dla naukowców są to tylko do eksperymentu po prostu dzieci, ja doszukuje się ich decyzji dalej aniżeli tylko chęci zdobycia nagrody;)
  • Odpowiedz
@KRISSVector wydaje mi się że napisałem zrozumiale.

No tok rozumowania tego eksperymentu to nie tylko to co przedstawiają naukowcy, ja próbuję zgłębić to dlaczego takie a nie inne decyzję podjęli. I doszedłem do wniosku co też zaobserwowałem po np dzieciach znajomych i przyjaciół i ich zachowaniu. Że podejmowane decyzje są wpajane im przez właśnie rodziców. Na obserwacji rodzica dziecku kształtuje się charakter. Tak też dziecko widząc np ojca w sytuacjach gdzie
  • Odpowiedz