Wpis z mikrobloga

Widzę, że wiele osób tutaj popełnia błąd przyrównując walkę z Kościołem do walki z religią. Kościół ≠ wiara, osobiście uważam, że wiara nie jest zła, często jest potrzebna (wielu potrzebuje jej w obawie przed nieznanym stanem pośmiertnym, potrzebuje wyznacznika, wskazówki jak żyć, by być dobrym człowiekiem w zgodzie z sumieniem, mieć oparcie emocjonalne/duchowe w trudnych chwilach itd). Jeśli dla kogoś instytucja nie robiąca sobie nic z problemem pedofilii w ich kręgach, która ma za sobą liczne afery od zarania dziejów jest potrzebnym autorytetem, to jest dzbanem.

Tu chodzi o walkę z układem, który za nic ma polskie prawo, jest praktycznie nietykalny, prokuratura ma ograniczone pole manewru w ich sprawach, czerpie ogromne zyski żerując na ludziach, którzy po prostu chcą być dobrzy, ingeruje w życie społeczne starając się narzucić swoje prawa i obowiązki. Pamiętajmy, że przywódca duchowy nie jest od zabraniania i nakazywania, jest od wskazania "dobrej" drogi do raju, jest przewodnikiem pokazującym drogowskazy, nie sądem zabraniającym skręcania w inną stronę, nie jest strażnikiem granicznym decydującym czy możemy tam pójść czy nie. To od was zależy czy nią podążycie czy nie, dlatego Bóg dał wolną wolę. Jakby uważał, że potrzebujecie NAKAZÓW czy ZAKAZÓW jak żyć, to osobiście zabrałby jabłko z edenu, nie zostawiając Adamowi i Ewie wyboru. Sam dekalog też nie jest zbiorem nakazów i zakazów, jest listą warunków, które trzeba spełnić, żeby się dostać do raju. Jakby tak nie było, to wolna wola byłaby nam zbędna, nie byłoby dróg prowadzących do czyśćca, byłyby tylko jedyne "słuszne" drogi bez możliwości wyboru.
Nie trzeba burzyć kościołów, zakazywać mszy czy ścigać za bycie katolikiem. Wystarczy ograniczyć władzę, rozbić instytucję na mniejsze części, żeby kilka ważnych osób nie mogło kontrolować całego episkopatu, na który składa się tak dużo ludzi.


Takie moje zdanie, polecam zastanowić się nad tematem i wysnuć swoje wnioski, zanim zacznie się atakować mnie za pogląd na sprawę, wierzących za to, że wierzą, lub ludzi chcących ukrócić bezkarność mafii w koloratkach.

#religia #wiara #kosciolkatolicki
  • 2
@YolonezFSO: Żerowanie na fałszywej nadziei i życie w kłamstwie.
Morze tak być rzeczywiście że wiara w kłamstwo ma jakieś pozytywne skutki ale nie wydaje mi się by większości była do czegoś potrzebna. Czy to moralność czy wyjaśnianie świata religia jest po prostu zbędna.
Co do samej instytucji to jest mocno zepsuta, doją swoje owieczki i pętają zamiast je gdzieś prowadzić.
Nie wymagają od nich niczego poza pieniędzmi i posłuszeństwem i to
@LegionPL: obecnie nie jest na pewno aż tak potrzebna, jak kiedyś. Mówiąc kiedyś mam na myśli daaaawno temu, religia może powstać od 3 poziomu intencjonalnosci i na pewno miała duży wplyw na jej późniejszy rozwój. I zapewne jest naturalną koleją rzeczy przy kształtowaniu się intencjonalnosci wyższych szczeblow