Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
#ciaza #maciezynstwo #porod #medycyna #ewolucja #biologia #logikarozowychpaskow

Jestem facetem. Z racji, że moja kobieta jest w ciąży i całe dnie spędza na czytaniu artykułów z tym związanych, oglądaniu vblogów i innych rzeczy tego typu to zaczęły i mnie takie treści się pojawiać w portalach społecznościowych. Wywody matek, położnych co robić, a czego nie robić w ciąży. Że poród ma być taki, a nie taki, dziecko ma do tego miesiąca jeść to, a nie tamto, ma pić wodę w upał czy nie pić przed 6 miesiącem. Wszędzie kłótnie i gówno burze matek. Większość polega na jakiś śmiesznych mitach z kolorowych gazetek ala Pani domu. Pełno jakiś zaleceń, gadżetów, nakazów, zakazów. Większość kobiet nie przejawia żadnego racjonalizmu i naukowego podejścia tylko jadą na mitach. Otóż mam dla Pań odpowiednią radę:

Wyobraźcie sobie drogie panie, że jesteście na stepie nieopodal dżungli około 1 miliona lat temu i jesteście jednym z pierwotnych ludzi. Jesteście w ciąży, już blisko do porodu. Jakoś udało wam się przeżyć. Przez całą ciążę jadłyście jagody, kiełki, rośliny, może jakaś wiewiórka się trafiła albo przez długie tygodnie nic. Wodę pijecie z oczka wodnego w kolorze gówna. Nic gotowanego, nic przetworzonego, żadnych leków, witamin bo #!$%@? jest 800mln rok przed naszą erą i nie umiemy przetwarzać, to jest nasza naturalna żywność jak surowe mięso dla lwa. Mimo to macie się dobrze. Śpicie na ziemi jak wam wygodnie, z gołymi stopami. Na boku lewym, prawym na plecach. Nawet nie wiecie że jest jakaś w was tętnica, która może powodować jak źle leżycie w ciąży niedokrwienność czegoś tam, oczywiście bo nie ma medycyny. Mijają dni i o #!$%@? chyba się zaczęło. Siadasz pod drzewem, męczysz się kilka minut może kilka godzin, nikt Ci nie pomaga. Urodziłaś dziecko, nikt go nie myje, nikt nie odcina pępowiny, robisz to sama instynktownie zębami. Bo niby #!$%@? czym? Trzymasz dziecko na piersi, wstajesz i idziesz, karmisz cycem, jak będzie miało zęby to je to samo co matka, #!$%@? szyszki żołędzie, poziomki, nie wiem. Żadnych leków, kosmetyków, puderków, wózków, bujaków, i innego gówna. Pamiętajcie, że sami sobie dzięki rozwojowi techniki kreujemy tak naprawdę sztuczne niepotrzebne potrzeby i zachowania. Więc zanim wydacie kolejne 1000zł na laktatory, podgrzewacze, puderki, oliwki pomyślcie o tym co napisałem, polegajcie na naukowych doniesieniach i kupujcie i róbcie tylko to ci jest racjonalnie niezbędne.

P. S. Jestem za szczepionkami.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy studenckie - bogata oferta przez cały rok
  • 27
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 5
Pamiętajcie, że sami sobie dzięki rozwojowi techniki kreujemy tak naprawdę sztuczne niepotrzebne potrzeby i zachowania.


Nazwałbym to po prostu "ułatwieniem życia" a nie "niepotrzebnymi pierdołami".
Kogoś stać? To niech kupuje co mu się podoba.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania nie zgadzam się w pełni z tym co piszesz.
racja, że jak się czyta fora z madkami to aż ręce opadają. poziom nerwicy i psychozy osiąga zenit, jeszcze one się same nakręcają. czytają wywody matek z problemami i same się doszukują albo niepotrzebnie zapobiegają i chuchają na niemowlę albo ciało jakby były w wiecznej chorobie.
jednak to, że odkryliśmy, że spanie na jednym boku jest lepsze albo karmienie w danym miesiącu
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: 1. Była duża śmiertelność wśród matek i dzieci.
2.
Z resztą się zgadzam.
Ja zminimalizowałam wszystko w pierwszym roku.
Dziecko było noszone w chuście/nosidełku, karmione piersią, używałam pieluch tetrowych, spało w moim łóżku, myłam wodą, zasypywałam mąką i smarowałam masłem shea jak była potrzeba.
Butelek nie używałam, laktator do 2 miesięcy, bo spadał z wagi.
I gdybym miała drugie dziecko, to robiłabym to samo.
  • Odpowiedz
@un_espoir: Tetrowe przy noworodku plus otulacze, a potem z innego materiału, grubsze. A już koło 18 miesięcy takie z wkładami, bo musiał chodzić i się przemieszczać.
  • Odpowiedz
  • 0
@un_espoir jak widzę tekst, że podczas karmienia piersią dziecko dostaje to co najlepsze to mnie #!$%@? bierze. Potem wisi taki 4 latek na cycku, bo matce się poprzewracało we łbie...
  • Odpowiedz
  • 1
@un_espoir ale to nie nerwy do Ciebie, tak ogólnie - może źle sformułowałam :) tylko właśnie tu zgadzam się z autorem (i nie trzeba się cofać o 8 mln. lat), że wielu kobitom teraz odbija - naczytają się gówno porad z blogów jakiś ciążowych guru i próbują wszystkim wkoło klepać te rację... Ja się zastanawiam jak ja przeżyłam, bo moja (i obstawiam, że większość matek w latach 90) mama zdawała się na
  • Odpowiedz
@path: akurat karmienie piersią to nie porady z bloga a wytyczne WHO. Zalecane jest karmienie do 2 roku życia, a do pierwszego mleko jest podstawowym pokarmem dziecka (resztę traktuje się jako "uzupełnienie"). Zastanów się czemu tyle ludzi z lat 90. ma wady postawy/zaawansowane problemy z uzębieniem itepe. ->chodziki, sadzanie na siłę, okładanie poduszkami niesiedzącego dziecka, nie mycie dziąseł/zębów niemowlakom, rozszerzanie diety od 4 miesiąca, podawanie soczków, cukru. To, że mamy coraz
  • Odpowiedz
  • 0
@agataen wydaje mi się jednak, że więcej dzieci ma dziś problemy, z różnymi dolegliwościami, zębami, alergiami i innymi pierdołami, niż 30 lat temu...
  • Odpowiedz
@path wydaje ci się czy masz jakieś dane? :) Alergia to choroba cywilizacyjna i po prostu wynika z teraźniejszych warunków bytowych. A może ci się wydawać że więcej dzieci ma problemu bo 30 lat temu nikt nie bral 3 łatka do dentysty, z dziecka chodzącego na palcach się smiano, a gdy dziecko miało asymetrię ulozeniowa to "po prostu tak ma". Ja tam bardzo się cieszę że coraz więcej matek na ogromną świadomość
  • Odpowiedz
@path: 30 lat temu to zębami się nikt nie przejmował. Próchnica u dzieci była uznawana za normalną i takie zęby się od razu rwało, niezależnie od tego, czy były zawiązki stałych czy nie. O ortodoncie nikt nie słyszał.
Ortopeda? Dopiero, jak dzieciak złamał sobie nogę.
  • Odpowiedz