Wpis z mikrobloga

Jedną z najbardziej #!$%@? rzeczy w pracbazie jest udawanie pracy, gdy jest jakiś przestój, czy awaria. Jakieś pucowanie przez 8 godzin maszyny która po 5 minutach pracy będzie tak samo #!$%@? i inne wymysły. Nie ma z tego żadnych korzyści, męczy to bardziej niż cały dzień normalnej pracy, nie uwierzę, że kierownictwo po minucie obserwacji nie widzi co się tak naprawdę dzieje. Gdybym był szefem to po prostu odesłałbym wszystkich do domu, albo na stołówkę jeśli jest szansa, że praca ruszy i miał kolejnego dnia zadowolonego, wypoczętego pracownika. Ale co poniektórym sprawia to chyba jakąś sadystyczną przyjemność, a jeszcze inni byli wychowywani w takim kulcie #!$%@?, że chyba w ogóle nie ogarniają konceptu, że jak to, przyjść do pracy i nie pracować, przecież tak nie można.
#pracbaza #praca #oswiadczenie #zalesie
  • 7
  • Odpowiedz
@Bolszoj U mnie właśnie tak jest. Nie ma u mnie jakiś norm ale są takie umowne limity które wypada zrobić. Gdy nie ma kierownictwa to robi się na pełnej szybkości i robotę można skończyć po 5h i sobie siedzieć a gdy jest kierownik to trzeba robić tak wolno i ściemniać.. wielokroć przechodzi koło mnie i widzi że jest o połowę ciszej i maszyna pracuje dużo wolniej, nie wierzę że tego nie
  • Odpowiedz
@Bolszoj: „Nie czyszczenie, bo za 5 minut znów się pobrudzi” kojarzy mi się z Ukraińcami, którzy śmieci rzucali pod siebie a w koncie hali narastała wielka ich sterta, byle by robota była zrobiona. Jednak czystość wpływa na produktywność człowieka, niezawodność maszyn itd. A jakiś przestój to dobra okazja, żeby coś ogarnąć.
  • Odpowiedz
@Bolszoj: Jak jest wymuszony przestoj to akurat warto poogarniac zaklad, pozniej wiecznie nie ma na to czasu, a jak poprosisz ludzi, zeby przyszli na samo sprzatanie w sobote (kto chetny ten przychodzi robic w sobote standarowa produkcje, raczej zawsze sie ktos znajdzie) to nigdy nie ma chetnych bo „jak mam sprzatac to #!$%@? taka robote”. Pozniej cos sie #!$%@? przez ten syf albo psuje przez zaniedbania samych pracownikow ktorzy mieli
  • Odpowiedz
@5684379: Ale ja nie mam nic przeciwko ogarnianiu zakładu. Jest okazja, spoko. Nie mam też nic przeciwko pracy zastępczej która zasadniczo nie ma sensu, nie pokrywa nawet wynagrodzenia, ale ogranicza straty. Natomiast #!$%@?ą mnie niemiłosiernie bezsensowne rzeczy, zamiatanie hali po raz trzeci bo się uzbiera jeszcze pół szufli, a trzeba się kręcić jeszcze 3 godziny. To sytuacje jak z dowcipu, taki #!$%@?, że nie ma nawet czasu załadować. Dni po
  • Odpowiedz