Wpis z mikrobloga

Kroniki Gothic II Noc Kruka – część VIII (Stan postaci poziom 15 – NAJEMNIK –ROZDZIAŁ 2)

Jeśli chcesz być wołany do następnych kronik, plusuj komentarz na dole!

Dla nieświadomych #gothickroniki to autorski tag, w którym dzielę się wrażeniami z gry Gothic (obecnie Gothic II), którą mnóstwo osób zna na pamięć, a je przechodzę ją pierwszy raz.

Rozdział drugi zacząłem jak na rasowego Gothica przystało, a to znaczy, że #!$%@?łem skrzynie samemu Lordowi Hagenowi. Na szczęście jego paziowie byli tak zajęci swoimi sprawunkami, że bezimienny na luzie przywłaszczał sobie ich dobytek. Więc wyszedłem stamtąd z kolejnymi srebrnymi talerzami, winem oraz krwawym kielichem! Mam już 4, więc zostały 2.
Rozdział 2 oczywiście przyniósł za sobą konsekwencje w postaci nowych dobytków u handlarzy, którzy nie omieszkali mi o tym wspomnieć podczas mojej wizyty u nich. Tak jak Harad, który skończył produkować broń dla Paladynów, więc może w tym czasie już zrobić coś prywatnie kupnego. Jeden z przystaniowych mieszkańców musiał tez zostać przeze mnie uspokojony, gdyż spodziewał się, że paladyni przybyli do Khorinis ponieważ przegrywają wojnę z orkami i niedługo zacznie się inwazja. Nic bardziej mylnego. Paladyni przybyli po magiczną rudę, by móc wytwarzać ostrza zdolne przebić orkowy pancerz i siać popłoch wśród nieprzyjacielskiej armii. Zawsze w takich chwilach bierze mnie refleksja polityczna na temat władzy i tego jak z pozoru prosta ich działalność podsyca strach wśród mieszkańców, którzy zaczynają sobie wyobrażać nie wiadomo co. Zwłaszcza w chwili, w której święci wojownicy dosyć niechętnie dzielą się celem swoich misji z motłochem. No ale to temat na inne dywagacje, nie mniej, fajnie, że gra ciekawie do nich prowokuje. Nie twierdzę, że w innych grach to nie występuje, ale jakoś tutaj scenariuszowo wypada to po prostu naturalnie. A to chyba najważniejsze.
Moje pierwsze kroki skierowałem w stronę wieży Xardasa, który oczekuje ode mnie wieści na temat Oka Innosa. Tutaj już po drodze zostałem zaatakowany przez nowo odrodzone Polne Bestie, gobliny oraz wilki. A to oznacza jedno – potrzeba kolejnej czystki! Ale innym razem.

U Xardasa niestety nie pojawiła się żadna nowa opcja dialogowa, Lester śpi w najlepsze, a nekromanta studiuje te swoje księgi. No to co, nic tu po mnie. Dlatego też skorzystałem z teleportów rozsianych po 3 krańcach mapy i dzięki czemu nadrobiłem czasu poświęconemu dotarciu na farmę Onara. Tutaj Lee dowiedział się ode mnie, że Lord Hagen niespecjalnie aprobuje pomysł wyswobodzenia najemników by mogli w spokoju opuścić kontynent. Ten zaszczyt może podarować samemu Lee, ale nie reszcie. Najemnik stwierdził więc, że #!$%@? więc Lorda Hagena i jego decyzje, no bo „JAK TO TAK, JA TAK A ONI NIE?” i już teraz usiadł na swoim krześle obmyślają strategię by okraść statek należący do głównodowodzącego paladyna. Cóż… ja tylko przekazałem wiadomość, a właśnie, masz dla mnie jakąś nową zbroję Lee? Bo idę do górniczej doliny (ale pierw do magów wody), toteż potrzebuję lepszego pancerza. No i tutaj oczywiście spotkałem się z pozytywną odpowiedzią, bo Torlof ma dla mnie zadanie.
Otóż by zasłużyć na lepszy pancerz mam przepędzić strażników z farmy Bengara. Pfrrr pestka :D #!$%@?łem Czarnego Trolla, toteż ni ma problemu brachu.
Udałem się więc na wspomnianą farmę i tam oczywiście Bengara. Tam trafiłem na dwóch strażników miejskich, którzy przyszli ściągnąć myto od bogu winnych farmerów. Zadanie to zadanie, będę wam ratował tyłki od smoków, to cel uświęca środki.

Wspomniani strażnicy oczywiście jak zwykle wykazali się opryskliwością w stosunku do mnie. ogólnie zauważyłem, że w tej części mieszkańcy to niezłe chojraki. Nie ważne czy atakuje ich #!$%@? szczur, goblin czy #!$%@? czarny troll, oni z sierpami i parą w łapie ruszają na śmierć walczyć. Gdzie w poprzedniej części odmęty, szumowiny i skazańcy srali na widok wilka czy ścierwojada.
W każdym razie strażnicy trafili na mnie toteż wywiązała się między nami walka. Nie należała ona co prawda do trudnych, ale nie można powiedzieć, że mogłem tracić koncentrację. Tutaj nawet przy zwykłym wilku nie mogę tracić czujności, co nawet w pewnym sensie nadaje realizmu całej grze. Bo po #!$%@? niby mam tracić czujność. Bo co, bo lepszy pancerz? Daje mi tylko kilka cennych sekund walki, ale to moje umiejętności świadczą o przeżywalności.
Strażnicy zostali rozgromieni, a wieśniacy odetchnęli z ulgą. Cóż, zostałem posłany tylko zabić strażników, co się stanie z ciałami, to już niech oni się martwią. Ale zrobiłem jedną rzecz jeszcze na save’ie. Mianowicie wczytałem grę przed akcją ze strażnikami i pobiegłem w stronę smoczego zębacza, by może oni spróbowali go #!$%@?, a potem bym ja ich zabił? Wiecie, upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. No ale #!$%@? smoczy zębacz okazał się takim #!$%@?, że #!$%@?ł dwóch strażników, mnie i jeszcze tego myśliwego, który tam czaił się w pobliżu. Tego #!$%@? można wpuścić do Khorinis i można obserwować niezły cyrk. Chociaż nie, tam są paladyni, oni by sobie chyba z tym poradzili, w końcu ten smoczy zębacz pochodzi z górniczej doliny, a tam właśnie są Paladyni (chyba, bo w sumie tam nie byłem, może wszyscy leżą rozsmarowani na drogach, a smok tylko wypluwa pancerze, bo zalegają mu w zębach).
Cała ta akcja podniosła moje zdolności bojowe o znaczy poziom, nie tylko ten fizyczny w postaci cyferki do góry, ale również tego metapoziomowego. Bo nie dość, że akcją na farmie zaskarbiłem sobie zaszczyt założenia lepszego pancerza, to jeszcze zyskałem w końcu na tyle PN, że mogłem w końcu udać się do zielarki celem nauki mikstury zręczności.
Ruszyłem więc w nowym pancerzu do niej, nauczyłem się mikstury i od razu uważyłem 6 mikstur zręczności (chyba 6, tyle ile mogłem to uważyłem. I AKURAT starczyło bym mógł założyć rapier! Teraz to jestem #!$%@?! Smoczy zębaczu nadchodzę …!
-Smoczy zębacz #!$%@? gracza-
E… smoczy zębaczu, kiedyś cię dopadnę!

Jednakże owy stwór nie obniżył mojej pewności siebie na tyle, by odpuścić sobie inną ważną misję, która mnie czeka. W piramidach na górze mapy czekają na mnie magowie wody, którzy chcą przejść przez portal do nieznanej części Khorinis. Udałem się więc do nich czyszcząc mniej więcej przy okazji drogę do piramidy, nie chciałem przechodzić przez portal by właśnie podexpić. I dobrze! Dzięki temu przy mości prowadzącym do ruin spotkałem bandytę o mordzie wrzoda, który chciał ode mnie kasę. #!$%@? typowy seba Gothica. #!$%@?. Szybko się nauczył (mimo iż nie żyje), że z najemnikiem, pogromcą czarnego trolla się nie targuje w taki sposób!
Gdy doniosłem ornament magom wody ci przystąpili do rytułału mogącego złączyć kawałki w jeden duży klucz. No ale, by móc go użyć, Saturas chciał niezbitego dowodu mojej lojalności, dlatego chciał bym został pełnoprawnym członkiem wodnego kręgu. Więc pierw musiałem udać się do Vatrasa w Khorinis. No to co, portal i jazda. Panie Vatrasie chcę być w wodnym kręgu, co mam zrobić? Aha, czyli mam zanieść jakiś list do Maga ognia? Spoko – tup tup tup, zaniosłem, co dalej? Aha, w karczmi Martwa Harpia będzie oficjalna inauguracja! Okej!
Dostałem pierścień z ornamentem i udałem się do owej karczmy. Tam właściciel zwołał pozosotałych członków kręgu, czyli Laresa, Corda, Cavalorna, Gaana i nawet #!$%@? Martina, tego typka który mi nie chciał zaliczyć zadania z handlarzem bronią!
Lares wygłosił przemówienie, a ja zostałem oficjalnie zwerbowany do kręgu! Dostałem zbroję, która jest odrobinę lepsza od mojej obecnej, ale problem z nią jest taki, że nie mogę się w niej publicznie pokazywać.
No i świetnie, dzięki temu jestem oficjalnie gotowy by zdobyć klucz i przejść z magami wody przez portal.

Udałem się do piramidy i odszukałem Saturasa. Nadal niechętny ale zasady to zasady. Daj mie ten ornament człowieku. Dał.
Otworzyliśmy oficjalnie portal, kurde mam nadzieję, że będę mógł wrócić (szybko save). Zajechało mi oczywiście Star Trekiem. Mroczna, ale jednocześnie jasna łuna światła rozświetliła odrzwia i ja, zachęcony całym wydarzeniem wszedłem do środka…

Znalazłem się w niemalże identycznym miejscu, sam. Zmieniła się muzyka, a ja poczułem się #!$%@? dziwnie klaustrofobicznie. Ze ścian i ruin wyglądało tak, jakby nikt tu nie zaglądał od tysięcy lat. O #!$%@? KAMIENNY KOSMITA! No to jeb jeb i rapier tym razem dobrze się spisał, bo szala szans jest przechylona w moją stronę. No dobra, w tych ruinach znalazłem jakieś czary, mikstury, trochę broni i oo wyjście! A tam magowie wody.
Rozmowa z Saturasem ujawniła dosyć nieciekawą prawdę. Otóż przez portal przechodziłem kilka dni! A Magowie są tutaj od kilku dni. I próbowali ustalić co się stało. Ogólnie Saturas naświetlił mi nieco całą sytuację, mianowicie znajduję się w zapomnianej dolinie budowniczych, którzy w dawnych latach wznieśli swiątynię Adanosa i z jakiegoś powodu owa cywilizacja została zniszczona a raczej zalana. A Kruk chce w owej świątyni znaleźć jakiś potężny artefakt. Uwielbiam takie wątki, zawsze to taka nutka tajemnicy, zaginione cywilizacje itp.
Moją misją w tym miejscu jest więc próba dostania się do świątyni Adanosa, ale Krukowi towarzyszy wielu bandytów. Dlatego muszę wkraść się w ich szeregi zakładając ich zbroję, a tą mogę dostać u piratów w drugiej części wyspy.
Noo, to oficjalnie zaczynam wątek z dodatku gry, co mi też polecaliście!

#gothickroniki #gothic #gothic2
Pobierz Dziuzeppe - Kroniki Gothic II Noc Kruka – część VIII (Stan postaci poziom 15 – NAJEMN...
źródło: comment_d8ESnH6RzyyqiTbdcnlujMUlU6fZAhRK.jpg
  • 54
@KK44: moim zdaniem lepiej iść najpierw do Górniczej Doliny, a potem do Jarkendaru, bo w drugim przypadku, po Jarkendarze jesteś już tak nakoksowany, że orkowie przestają być w jakimś stopniu zagrożeniem i tym samym cały klimat Górniczej Doliny rozdziału drugiego się sypie.
@Dziuzeppe: Jak widzę, że dodajesz nowy wpis to od razu plusuję w ciemno, a dopiero potem czytam :D

Nie słuchaj tych mirków, którzy mówią, że źle zrobiłeś idąc najpierw do Jarkendaru. Wręcz przeciwnie - postąpiłeś słusznie, bo Jarkendar to właśnie kraina idealna dla postaci z Twoim poziomem - nie jest ekstremalnie trudna, ale kilka razy napotkasz silne potwory i jeśli będziesz chciał się ich pozbyć, będziesz musiał wykazać się sprytem. Z
a to znaczy, że #!$%@?łem skrzynie samemu Lordowi Hagenowi


@Dziuzeppe: Istnieją legendy, że ktoś kiedyś grał w to fabularnie i nie #!$%@?ł wszystkich skrzyń jakie napotkał.
Podobno nie dał rady ukończyć gry. ¯\(ツ)_/¯

Jeden z przystaniowych mieszkańców musiał tez zostać przeze mnie uspokojony, gdyż spodziewał się, że paladyni przybyli do Khorinis ponieważ przegrywają wojnę z orkami i niedługo zacznie się inwazja. Nic bardziej mylnego. Paladyni przybyli po magiczną rudę, by
@Dziuzeppe: Jak szukałeś ornamentów, to pomagał Ci Cavalorn w samych gaciach? XD

W ogóle Jarkendar jest dość ciekawy, ale staje się z czasem strasznie męczący. W szczególności, że zaczynasz w centrum i będziesz musiał iść w dosłownie każdą stronę świata, żeby wykonać główny wątek. Masz tam taką eksplorację na siłę, w szczególności, że niektóre lokacje będziesz odwiedzać tylko raz, bo będą kompletnie opustoszałe.
To wynika z pozycji. Wieśniak walczy o swoją ziemię i względny spokój na niej. Skazańcy nie chcieli o nic walczyć, chcieli się tylko stamtąd wydostać.


@cooles: Nie, to wynika z lenistwa PB. Po prostu mechanika ucieczki była strasznie bugogenna, dlatego ją usunięto. A raczej wyłączono, bo ona nadal jest zaimplementowana w silniku. Niektóre mody, np. pierwszy Returning nadal z niej korzystają (ale Returning 2 ją cofnął, z tego samego powodu -