Wpis z mikrobloga

@cieplatatralover: mój chrzestny kiedyś pomógł mojemu kuzynowi tzw. żywą wodą (ma jakieś specjalne urządzenie do tego), która obecnie jest uznawana za szarlataństwo. Jako gówniaki bawiliśmy się podpalaniem prochu wysypanego z petard i braciak konkretnie poparzył rękę. Przez 3 doby ciągle moczył to w żywej wodzie i nie dość że szybko się wyleczyło to do dziś nie ma śladu.
Całkiem niedawno dopiero wyczytałem, że to szarlataństwo i ciągle ciężko mi się
  • Odpowiedz