Wpis z mikrobloga

No więc byłam na #ramen w jednej z lepszych (ponoć) knajp, ktore się w tym specjalizują. Nigdy wcześniej tego nie jadłam i byłam podekscytowana, bo uwielbiam kuchnię azjatycką.

To było OKROPNE. Tzn. dało się zjeść, ale mimo że było ostre to jednocześnie koszmarnie mdłe. Do tej pory sobie nie wyobrażałam jak coś pikantnego może być mdłe w smaku. Makaron był taki mączny i jakby rozgotowany (znowu wydaje się to głupie, bo mączny zazwyczaj oznacza niedogotowany, ale serio tak to smakowało). Jajko... OBRZYDLIWE, jakby ugotowali ześmiardłe, stare jajo xD I w ogóle cała zupa jakby była zaprawiona sfermentowaną śmietaną albo zepsutym mlekiem kokosowym.

Jednym słowem FUJ.

Czy serio tak właśnie smakuje ramen, jak sfermentowana breja z rozgotowanym makaronem? Czy trafiłam do słabej knajpy? #kuchnia #gotujzwykopem #gotowanie
  • 5
@kociooka: To kwestia upodobań kulinarnych wykształconych na przestrzeni lat począwszy od dzieciństwa. Nam po prostu smakuje schabowy z kapustką i ziemniaczkami, bo jemy to od najmłodszych lat. Obce kuchnie nie zawsze trafiają w nasze podniebienie, tak więc dla Ciebie ramen może być gówniany, a żabimi udkami możesz się zajadać, a ktoś na odwrót. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
I w ogóle cała zupa jakby była zaprawiona sfermentowaną śmietaną albo zepsutym mlekiem kokosowym.


@kociooka: miso, czyli pasta że sfermetowanej soi. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

To było OKROPNE. Tzn. dało się zjeść, ale mimo że było ostre to jednocześnie koszmarnie mdłe. Do tej pory sobie nie wyobrażałam jak coś pikantnego może być mdłe w smaku.


Trochę sosu rybnego (ze sfermetowanych ryb w soli) i sosu sojowego, ze