Wpis z mikrobloga

Od 1 stycznia 2018 r. działa w Polsce publiczny Rejestr Sprawców Przestępstw na Tle Seksualnym. Znajdują się tam wizerunki gwałcicieli i pedofilów wraz z ich podstawowymi danymi, aktualnym miejscem pobytu i paragrafami, za które zostali skazani. Pod tagiem #rejestrzboczencow przedstawiam Wam sylwetki niektórych z nich, wraz z opisem zbrodni, linkami do artykułów na ich temat i wszelkimi ciekawostkami, które uda mi się wyszukać.



Tekst możecie przeczytać tutaj lub na moim blogu, klik. Zajdziecie tam też dokładny opis obrażeń ofiary.

Powiadomienia o nowych wpisach pojawiają się zawsze na Facebooku, klik.



MARIUSZ. P., rocznik '80

W wyroku z lat 90. czytamy, że Mariusz P. utrzymywał kontakty z "elementem przestępczym" i nadużywał alkoholu. Nastolatek mieszkał w kolonii Podzamcze w gminie Mełgiew (woj. lubelskie), gdzie dokonał przeraźliwej zbrodni, niszcząc przy tym swoją całą młodość i szanse na przyszłość.

Nocą z 7 na 8 kwietnia 1997 r. 16-letni Mariusz P. wybił kamieniem okno w kuchni mieszkającej samotnie Mirosławy M. Wdarł się do środka i zażądał od przerażonej 74-latki pieniędzy, a gdy ta odmówiła, przyłożył jej nóż do szyi i dotkliwie pobił. Poturbowaną kobietę zgwałcił pięścią i trzonkiem od siekiery. Rozerwał jej krocze, jelita, trzustkę i uszkodził jamę brzuszną, by po wszystkim rozłupać czaszkę za pomocą obucha i ostrza siekiery. Przeszukał dom martwej już staruszki, zabierając złote kolczyki, 10 kg cukru i półtora litra domowego wina. By zatrzeć za sobą ślady, podpalił jej dom i uciekł.

P. został zatrzymany już następnego dnia i umieszczony w schronisku dla nieletnich. Według opinii tamtejszych pedagogów i psychologów 16-latek wykazywał wysoki stopień demoralizacji.

Podejrzany początkowo przyznał się do winy, jednak podczas procesu obarczył nią wnuka ofiary, Tomasza W., którego polecenia rzekomo spełniał. Zarzekał się, że nie uczestniczył w morderstwie, jedynie biernie obserwował 34-latka. W. kategorycznie zaprzeczył tej wersji, nie przyznając się do jakichkolwiek kontaktów z Mariuszem P. Jego zeznania potwierdziła matka i siostra. Dodatkowo badania serologiczne wykazały, że ślady krwi na slipach oskarżonego pochodzą od Mirosławy M. Zostawił on też odciski palców na torebkach cukru.

Według biegłych oskarżony w chwili popełniania przestępstwa był w pełni poczytalny. P. "posiada niedorozwiniętą strefę uczuciowości wyższej, rozumie w pełni zasady funkcjonowania społecznego" ale ich nie respektuje. Jest impulsywny i pozbawiony krytycyzmu wobec siebie. Stwierdzono u niego także sadyzm seksualny.

18 grudnia 1998 r. w Sądzie Wojewódzkim w Lublinie zapadł wyrok 25 lat pozbawienia wolności i 10 lat pozbawienia praw publicznych. Na wniosek obrońcy oskarżonego, który chciał jego uniewinnienia, sprawa trafiła do Sądu Apelacyjnego w Lublinie. Po przeanalizowaniu podważanych przez obronę dowodów, Sąd potwierdził winę Mariusza P. i 23 marca 1999 r. utrzymał w mocy wyrok sądu niższej instancji.

"Człowiek o dysocjalnym profilu wymaga długotrwałych zabiegów resocjalizacyjnych, aby mógł funkcjonować w społeczeństwie" – czytamy w uzasadnieniu.

P. aktualnie przebywa w Zakładzie Karnym w Chełmie. Na wolność wyjdzie już niedługo, bo najprawdopodobniej w 2022 r. Czy mężczyzna po czterdziestce, który od lat nastoletnich był izolowany od świata, jest w stanie przystosować się do nowej rzeczywistości? Polska szalenie się zmieniła od lat 90.. Czy więzienie i ta słynna resocjalizacja) przygotowały go na powrót do społeczeństwa? Czy chłonny jak gąbka mózg nastolatka nie nasiąkł więziennym "elementem przestępczym" na stałe?



Do napisania powyższego tekstu korzystałam ze zanonimizowanego wyroku, który dostałam od Sądu Okręgowego w Lublinie oraz wyroku i jego uzasadnienia Sądu Apelacyjnego w Lublinie.



Nad poprawnością języka polskiego w moich tekstach czuwa @TerazMnieWidac, a nad językiem prawnym, prawniczym oraz służąc wiedzą z dziedziny prawa karnego – @IgorK.



Jeżeli ktoś chciałby wesprzeć mnie, bym mogła pozwolić sobie na poświęcenie większej ilości czasu na pisanie dla Was, to zapraszam na mój Patronite. Prowadzę tam także bloga z dodatkowymi informacjami o zbrodniach, których temat aktualnie poruszam.



kvoka - Od 1 stycznia 2018 r. działa w Polsce publiczny Rejestr Sprawców Przestępstw ...

źródło: comment_vOgm3rfZxR78nxB8GrCYmBfYKcTzvfFq.jpg

Pobierz
  • 52
Nocą z 7 na 8 kwietnia 1997 r. 16-letni Mariusz P. wybił kamieniem okno w kuchni mieszkającej samotnie Mirosławy M. Wdarł się do środka i zażądał od przerażonej 74-latki pieniędzy, a gdy ta odmówiła, przyłożył jej nóż do szyi i dotkliwie pobił. Poturbowaną kobietę zgwałcił pięścią i trzonkiem od siekiery. Rozerwał jej krocze, jelita, trzustkę i uszkodził jamę brzuszną, by po wszystkim rozłupać czaszkę za pomocą obucha i ostrza siekiery. Przeszukał dom
a to też prawda. Mnie to wręcz boli jak czytam, ze I instancja daje 8 lat, a druga obniża o połowę bo to jego pierwsze przestępstwo i powiedział, ze mu przykro... Z tego co wiem, sporo sędziów z I instancji tez to #!$%@? niemiłosiernie.


@Ogar_Ogar: mi akurat S.A. w Lublinie kiedyś klepnął wyrok S.O. wobec osiemnastolatka oskarżonego ze 148 par. 1 k.k. Było wprawdzie niżej niż tutaj (bo okoliczności nie były
@Sckb: Kogoś kto by ścigał tych ludzi z rejestru.
Nie oszukujmy się - w polsce nie ma co liczyć na sądy czy policję.

przykład z innego postu:

Starszy z ministrantów przemocą zmusił młodszego, by się rozebrał, następnie – dusząc go i uderzając pięściami w brzuch – wkładał mu swojego członka do ust. Gdy wielokrotne próby włożenia penisa w odbyt ofiary się nie powiodły, W. zgwałcił go za pomocą patyka.


Orzeczona kara
jedna uwaga, nie używano wobec niego starego kk? Patrząc na to, że orzeczono pozbawienie praw publicznych, co było obligatoryjne przy zbrodniach w starym kk, zgadywałbym że to on był podstawą


@Nahcep: good point :-) Na dwoje babka wróżyła ;-) Teoretycznie można było orzekać na podstawie starego kodeksu albo nowego (w chwili wyrokowania już obowiązywał, a pozbawienie praw publicznych nadal można było orzec). Nie chce mi się analizować k.k. z 1969 r.