Wpis z mikrobloga

@NowyJa ech, jeden sąsiad miał taką samą sytuację. Dostał wylewu na nartach w wieku +/- 40 lat, nie mógł mówić i się ruszać, a zona go zostawiła, bo ona "życia sobie z kaleką nie wyobraża". Koleś byl pod opieką rodziców staruszków. Potem chodził, mówił, nawet autem jeździł, a ona mu podobno kontakty z dziećmi utrudniała. Dziwny mega się zrobił, ale i tak szkoda mi było typa. Zmarł jakoś z 15 lat po
@blackcurr4nt szczerze mówiąc gdyby kobieta spie&%lila ode mnie przy takich problemach, to nawet bym nie był zły. Bo odpowiadam sobie na pytanie co ja bym zrobił w takiej sytuacji... Szkoda życia.