Wpis z mikrobloga

  • 1243
Jechałem wczoraj w nocy rowerem do pracy, patrzę, a tu na środku drogi lezy skulony, przerażony jeż. Nie był potrącony, tylko nie mógł sie ruszyć ani do przodu ani do tyłu, bo co chwila samochody jechały nad nim. Ubralem kamizelkę odblaskowa i wyszedłem na środek drogi, wstrzymalem ruch na chwilę, jeża wziąłem delikatnie i przeniosłem na trawnik przy pobliskim parku. Teraz przejezdzalem koło miejsca w którym go zostawilem i na szczęście juz go nie bylo bo wrócił do swojej norki zapewne. Uratowalem zwierzatku życie #czujedobrzeczlowiek #zwierzaczki #jeze
  • 51
  • Odpowiedz
@josedra52: zawsze sie zastanawiam widzac rozjechanego jeza kim sa ludzie ktorzy to robia i co siedzi w ich glowie. Jez to nie zaba tylko spora kulka, nie wybiega nagle na droge jak sarna czy lis to. To #!$%@? jak widza ze na drodze lezy kamien, cegla, galaz, kolpak, cokolwiek innego to tez po tym kolem przejezdzaja? Ciezko przehamowac i skrecic troche kierownica? Sorry ale nie kumam :/
  • Odpowiedz
@shido: a co, jeśli ten jeż został skazany na śmierć przez Najwyższą Radę Jeży, a Ty przerwałeś wykonanie wyroku i teraz jesteś poszukiwany listem gończym jeży? Co jeśli wyślą zabójców? Tobie się wydaje, że te wszystkie rozciapane jeże to biedne zwierzątka, a to mordercy i gwałciciele bez honoru, na których - zgodnie z prawem jeżowym - wykonano wyroki śmierci.
  • Odpowiedz
@shido "O tej porze wszyscy jeżdżą po mieście na pełnej kur*ie, bo raz, że deszcz, a dwa, że grubo po 22 i pulsacyjne co chwilę. Wtem na Inflanckiej korek. Jak to?! Otóż przez ulicę przechodzą dwa jeże. Przechodzą prawilnie, na pasach. W odległości dwóch metrów, jeden za drugim. Co więcej, mają zielone. Wiadomo - jak to jeże, tempo przesuwu raczej z tych średnich, jeden niucha na boki, drugiego złapała dygresja i
  • Odpowiedz
@shido Wczoraj w nocy miałem to samo, też jadąc samochodem zatrzymałem się i pogoniłem go ze środka drogi na pobocze żeby go nikt nie przejechał :)
  • Odpowiedz
  • 1
@shido Kiedyś będąc w lesie natknąłem się na ślady krwi prowadzące od pobliskiej
drogi w głąb lasu. Podążyłem krwawym szlakiem, który zawiódł mnie w krzaki.
Znalazłem w nich rannego bobra. Zabrałem go do domu, karmiłem drewnem i
trocinami. Gdy bóbr wydobrzał zostawiałem go samego w domu. Gdy
wracałem klepał mnie ogonem w dłoń na przywitanie. Pewnego jednak dnia,
gdy byłem w pracy zadzwoniła do mnie sąsiadka i powiedziała, że woda wylewa się spod moich drzwi zalewając całą klatkę schodową. Okazało
  • Odpowiedz
@shido: Kiedyś z ojcem zauważyliśmy jeża który utknął wewnątrz kontenera na plastik. Jakoś go wyciągnęliśmy i wypuściliśmy na wolność w pobliskim lesie ()
  • Odpowiedz
@shido: kiedyś wracając z melanżu razem z trójką kumpli zauważyliśmy przed nami typowego debila-banana wraz z dwoma karynami. Szli tak ok. 20 metrów przed nami, gdy nagle tamten pajac kopnął jeża, który akurat przechodził sobie pustą ulicą. Nie zastanawiając się, podbiegliśmy do typa, położyliśmy go i chcieliśmy mu pokazać jak bardzo bolało to jeża. Dwie lampucery, które z nim były nieco uspokoiły sytuację, ale gość już miał pełne gacie. Jeżowi
  • Odpowiedz