Wpis z mikrobloga

Kilka dni temu w wątku

https://www.wykop.pl/wpis/40858975/dyzur-18-dzien-1-powod-wezwania-bol-brzucha-wymiot/

jeden z Mirków rozpoczął dyskusję nt. zasadności używania fotelików dla dzieci powyżej 2 lvl, powołując się na źródło

http://pricetheory.uchicago.edu/levitt/Papers/SeatBeltSolution.pdf

gdzie dowodzi się, że ryzyko śmierci jest podobne kiedy dziecko jest w foteliku albo zapięte pasami. Zwracam uwagę że jest to artykuł prasowy, a nie naukowy i najprawdopodobniej żadna niezależna trzecia strona go nie sprawdziła pod względem merytorycznym.

Spójrzmy zatem co na to nauka, np. w następującym artykule recenzowanym

http://sci-hub.tw/10.1001/archpedi.160.6.617

Zachęcam do lektury, skupię się tylko na wnioskach autorów:
- prawidłowo umiejscowione w foteliku dziecko 2-6 lat ma o 28% zmniejszone ryzyko śmierci w porównaniu do dziecka prawidłowo zapiętego w pasy;
- nieprawidłowo umiejscowione w foteliku dziecko 2-6 lat ma o 21% zmniejszone ryzyko śmierci w porównaniu do dziecka prawidłowo zapiętego w pasy;
- wnioski bez poparcia w liczbach - foteliki zmniejszają ryzyko poważnych obrażeń i powinny być promowane.

Mój komentarz, oczywiście subiektywny i niepoparty statystyką: kwestionowanie używania fotelików dla dzieci jest szkodliwe dla społeczeństwa. Foteliki poprawiają bezpieczeństwo i koniec tematu. Jeśli pazerny ojciec i bezmyślna matka podchwycą wątek braku wpływu fotelików na bezpieczeństwo znajdą w nim usprawiedliwienie dla własnej głupoty.

Dodatkowo, mowa jest cały czas o śmierci pasażera. Moim zdaniem zaś bardziej długotrwałe skutki dla rodziców i społeczeństwa może mieć trwałe kalectwo dziecka, które jest obciążeniem dla wielu osób na całe życie. Podkreślam to jest moja subiektywna opinia. Zastanówcie się: wolelibyście żeby Wasze dziecko zaginęło/było porwane bez wiadomości gdzie jest czy zmarło? Wolelibyście żeby cierpiało całe życie czy żeby zmarło szybko i prawie bezboleśnie? Tak, ten akapit to jest granie na emocjach. Ale tak jak nasz mózg produkuje dla nas różne myśli (np. w snach) którymi badamy własne granice, to potraktujcie te kilka zdań jako test Waszych emocji i reakcji na te jakże rzadkie ale ekstremalnie intensywne zdarzenia.

#motoryzacja #bezpieczenstwo #dzieci #foteliki
  • 13
@toporro: Przy bocznym uderzeniu to przy braku kurtyn powietrznych w zasadzie jeden #!$%@?, czy ty masz zapięte pasy, czy nie. Bez zapiętych lecisz jak pocisk, gdzie cię akurat poniesie, z zapiętymi „odbija” ci głowę w szybę i uszkodzenie kręgów szyjnych prawie pewne, w najlepszym razie rehabilitacja, w najgorszym do końca życia sprawność ciała jak u Hawkinga.
Tak, ten akapit to jest granie na emocjach.


@toporro: czyli tania zagrywka, żeby uzasadnić swój wydatek, który (oby) skończy w pajęczynach na strychu.

Dla twojej wiadomości ziomuś, ludzie giną nie w statystykach, ale w wypadkach. Zmniejszenie prawdopodobieństwa śmierci/kalectwa w wypadku o 10% jest na nic, jak podniesiesz szanse na brak wypadku o 50% nie jeżdżąc jak wariat.
Z tą różnicą, że *potencjalne* zmniejszenie ryzyka urazu kosztuje sporo hajsu, a *realne* zmniejszenie
@agaja: nie trzeba robić cyrku na drodze, rodzice sami się na wzajem straszą wystarczająco skutecznie. Wystarczy zasiać ten strach i sam rośnie.
I tak, droższe. Ten sam proszek do prania z naklejonym dzidziusiem jest o połowę droższy za mniejszą paczkę. No bo od zwykłego proszku dziecku skóra odpadnie i umrze. Lepiej nie ryzykować, trzeba rzucać więcej szekli.
No bo od zwykłego proszku dziecku skóra odpadnie i umrze


@wykopyrek: zgodze sie, ze na pewno rynek windowany jest za sam fakt przeznaczenia dla dzieci, ale produkty hipoalergiczne, w ktorych rowniez mozesz prac dzieciece ubrania rowniez sa drozsze od standardowych.
I o ile dziecku dwuletniemu skora nie odpadnie, tak noworodkowi moze wyskoczyc wysypka.
Niemniej mozesz kupic zwykle platki mydlane, sa znacznie tansze niz popularne proszki dla dzieci.
@agaja: sama widzisz, jak jesteś otumaniona. Ja wrzucałem w zwykły proszek, razem z resztą prania i zgadnij - nic nikomu nie wyskoczyło, ani odpadło.
Jak ktoś ma skłonności do alergii to wdusza "dodatkowe płukanie" i spokój.
Zamiast za stadem madek kupować jakieś szajsy - płatki mydlane, dzizaz. Pewnie jeszcze "przeprasowujesz" po schnięciu
@agaja: a balia z zimną wodą jest starsza od pralki automatycznej. Jak bąbelkowi wyskoczy wysypka, to leć do rzeki namaczać i nadupiać tetrowe pieluchy o kamień, będzie jeszcze mniej nowocześnie.
Podążanie za stadem wystraszonych ignorantów, którzy łykną każdy absurd, bo "jest problem z dzięcię mym, medycyna zawiodła, olaboga".

Wracając do tematu - fajnie jak dzieci jeżdżą w fotelikach, rodzice w pasach, a bagaże nie walają się po kabinie, tylko leżą przypięte
@toporro: czyli tania zagrywka, żeby uzasadnić swój wydatek, który (oby) skończy w pajęczynach na strychu.


Dla twojej wiadomości ziomuś, ludzie giną nie w statystykach, ale w wypadkach. Zmniejszenie prawdopodobieństwa śmierci/kalectwa w wypadku o 10% jest na nic, jak podniesiesz szanse na brak wypadku o 50% nie jeżdżąc jak wariat.

Z tą różnicą, że potencjalne zmniejszenie ryzyka urazu kosztuje sporo hajsu, a realne zmniejszenie ryzyka wypadku jest za darmo.

Nikt nie promuje
Zamiast za stadem madek kupować jakieś szajsy - płatki mydlane, dzizaz. Pewnie jeszcze "przeprasowujesz" po schnięciu

@agaja
@wykopyrek: co złego jest w płatkach mydlanych? :)

A swoją drogą, o ile nie mam 'dziecięcego' proszku do prania, to faktycznie rzeczy bombelka piorę inaczej: wyższa temperatura, proszek non-bio (taki do prania w wyższych temperaturach), soda oczyszczona oraz ocet zamiast płynu do zmiękczania.

Nikt nie promuje fotelików dla bezpieczeństwa, to wszystko są dukaty. Nie
Ale granie na emocjach "kupuj to szmato, bo dzieci ci zdechną" jest warte tępienia.


@wykopyrek: a no to oczywiscie, ja rowniez tak uwazam.
Ale tez sugerowanie, ze wszystko jest wymyslem markeingu to przegiecie w druga strone.

a balia z zimną wodą jest starsza od pralki automatycznej. Jak bąbelkowi wyskoczy wysypka, to leć do rzeki namaczać i nadupiać tetrowe pieluchy o kamień, będzie jeszcze mniej nowocześnie


o co Ci tu chodzi? to
@wykopyrek:

Ja wrzucałem w zwykły proszek, razem z resztą prania i zgadnij - nic nikomu nie wyskoczyło, ani odpadło.


Tylko gratulować.

Jak przypadkiem koszulka mojego syna trafi do zwykłego prania, to od razu młodego cały kark i pól tułowia swędzi. Czasem tubka advantanu to mało by go doprowadzić do normy...
o co Ci tu chodzi? to Ty wykpiles platki mydlane, nie ja. > co złego jest w płatkach mydlanych? :)


@agaja: są fajne i można z nich robić super bańki mydlane. Rzecz w tym, że jedna pralka + jedna paczka proszku + jeden płyn zmiękczający jest wielokrotnie mniej skomplikowanym systemem niż dodatkowa paczka płatków, dodatkowy płyn, ekstra butelka octu żeby nie brakło do prania ().

Są przypadki