Wpis z mikrobloga

Cześć Mirki, chciałbym się z Wami podzielić dalszymi kolejami mojego życia.

Żebyście wiedzieli o co chodzi, polecam przeczytać najpierw TEN i [TEN](https://www.wykop.pl/wpis/34858483/#!$%@?-mirki-pomozcie-bo-smutek-bardzo-jest-to-dals/) wpis, bo są to ich kontynuacje…

Dziś mija 227 dni, kiedy mieszkam sam z moim Synkiem. Jestem dumny z faktu, że od 227 dni radzę sobie sam, a to że sobie radzę nie jest tylko moim zdaniem. Chwalą mnie znajomi, rodzina - mówią, że widać po mnie, że jestem dobrym ojcem. Ja się za takiego nie uważam, wiele chciałbym zmienić, lecz nie wszystko jeszcze mogę.

Czas na konkrety…

Matka dziecka porzuciła nas dla swojego 20 lat starszego chłoptasia i to boli, cholernie boli.
Pomimo 7 miesięcy od odkrycia bolca, wciąż leczę rany. Jednak nie jestem samolubny i przede wszystkim myślę o dziecku. Zostawiła swojego (wtedy) 2 letniego Syna i poszła się ruchać ze swoim 40 latkiem.
Przestała pytać, odwiedzać, zajmować się dzieckiem. Byłem zmuszony złożyć sprawę do sądu, walczę o określenie jego miejsca zamieszkania przy mnie. Kiedy Matka Dziecka dowiedziała się o całej sprawie – chciała ugody.
Powiedziałem, że mogę zgodzić się na wiele, jednak jedno jest niedyskutowalne – syn mieszka przy mnie.
Byłem mocno zdziwiony – podpisała ugodę, jednym z punktów tej ugody był fakt, że zawrzemy ją przed sądem, o czym wiedziała...
Wtedy do rozprawy były jeszcze prawie 2 miesiące.
Mimo tego strasznie się cieszyłem, że całe nerwy mam za sobą, ogłosiłem rodzinie i znajomym, że najistotniejszy fakt mam załatwiony i to przez ugodę, nic nie wskazywało na problemy…

2 dni przed rozprawą powiedziała mi, że się z niej wycofuje. #!$%@?!!!

W piśmie do sądu napisała, że nie do końca wiedziała co podpisuje i że…

„Umówiliśmy się na to, że ojciec będzie samodzielnie wychowywał dziecko przez rok, w czasie kiedy ja będę stabilizować swoje życie mieszkaniowe i zawodowe”. (dziś wiem, że zamieszkała z tym swoim bolcem)

Ręce mi #!$%@? opadły. Napisała również, że „przywłaszczyłem” sobie dziecko, a także wywierałem na niej „przemoc słowną i werbalną”.
Niestety jestem świadomy, bo i adwokat mnie ostrzegał, że z racji jej braków punktów podparcia – zacznie je sobie tworzyć, to znaczy - po prostu KŁAMAĆ.
Dziś pozostaje mi się bronić, kolejna rozprawa w czerwcu, będę Was informował o dalszych moich losach.

#zwiazki #malzenstwo #feels #zalesie #depresja
  • 20
@antek7262:

Nie chcę tłumaczyć obrzydliwego zachowania tej kobiety, ale czy Ty naprawdę nie wiedziałeś z kim się wiążesz?

Czy to była osoba o czystym systemie wartości,prawdomówna, szczera, oddana?

Czy była osobą o szerokich horyzontach, ze stabilną, dobrą, pracą itd.?

Wybacz, ale w żadnej historii tego typu nie słyszałam, żeby kobieta, która wykręciła taki numer była na początku porządną osobą i nagle ni stąd ni zowąd porzuciła cały swój kręgosłup moralny i
via Wykop Mobilny (Android)
  • 4
@antek7262: nie wyobrażam sobie, że matka może porzucić dwuletnie dziecko i #!$%@?ć do jakiegoś typa. Dla mnie to nie pojęte. Moja żona tęskni za dzieciakami po zakupach w sklepie, a co dopiero zostawić takie dziecko i pójść w #!$%@?... Ehhh... Przykra sprawa ziomuś. Teraz się pobawi, a później dziecko dorośnie i samo zrozumie co jego matka #!$%@?ła.
Trzymaj się dzielnie i walcz w sądzie.