Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania

Czy ktoś spędza majówkę tak jak ja? Kobieta lat 29. Komplementowana za urodę, czujaca zainteresowanie mężczyzn. Niestety mój wiek sprswia że wszyscy wokół mnie są już w małżeństwach a przynajmniej w parach. Mnie mój chlopak zostawil po kilku latach związku. I dosłownie leżę i nie mam co ze sobą zrobić. Wszyscy znajomi, koledzy i koleżanki są zajeci sobą, jakies wyjazdy, no bo są w parach. Czuje się przegrana mocno. Nie mam gdzie i z kim wyjść. Jestem tak żałosna że chce mi się wyć. Niby nic mi nie brakuje i mijając mnie na ulicy nigdy byś nie powiedział że moje zycie jest tak puste. Wszystko co chcialabym robic wymaga towarzystwa. Czy gra w karty, czy squash, czy wyjscie do pubu. Cokolwiek. Dobija mnie fakt że wszyscy wokół maja co rodzine, kogokolwiek i patrza na mnie z politowaniem i tekstem typu,, musisz sobie kogoś znaleźć,,. Zajebista rada, dzięki. Tylko gdzie? Siedząc na ławce z książką i czekac az ktoś do mnie podejdzie? Samotna dziewczyna w pubie też wygląda niezbyt normalnie. Co robic?

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy dla młodzieży
  • 62
@AnonimoweMirkoWyznania: Podobnie, tylko trochę młodsza i nikt mnie nie komplementuje. xD Przyjaciółka mimo, że nie dostała odpieluszkowego zapalenia mózgu, to jednak żyje obecnie innym życiem, ostatni wolni znajomi biorą śluby właśnie, a ja dalej mentalnie na max 23 lvlu. Ale od pewnego czasu staram się to wykorzystywać. Dziś siedzę w domu, ale jak wszyscy wrócą z majówki to ja sobie zrobię trip. MOGĘ bo nic mnie nie trzyma, nie muszę od
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@AnonimoweMirkoWyznania: Mam to samo. Prawie trzy dychy na karku, cały czas sama, znajomi wszyscy poparowani. Czasami mnie wkurza chodzenie wszędzie jak przyzwoitka. Do kina czy na koncert już nie mam problemu iść sama. Na siłownię tym bardziej, bo nie chodzę tam na pogaduchy.
Najgorsze są urlopy albo wyjazdy, bo coraz rzadziej jestem brana pod uwagę, bo jeżdżą same parki. O, i wesela. To jest dla mnie realny problem xD
No, ale
OP: To wszedobylskie,, bieganie,,. Biegalam wczoraj godzinę, wróciłam i dalej kaszana. Rower - to samo. Silownie przeplatam z bieganiem ale nawet to w końcu ma swój kres. Po godzinie 15.00 zaczyna się moja rozpacz bo jeszcze tyle dnia a tak bardzo NIC do roboty. Mieszkanie na błysk, włącznie z praniem dywanu i sofy. Ale zostały jeszxze 4 dni. Wręcz ciesze się ze pogoda jest #!$%@? i będzie padało bo i tak
potfur: Możesz znaleźć zajęcie sobie sama. Jak będziesz leżeć i patrzeć w sufit Twój czas będzie się dłużył, a wartość będzie spadać (bez obrazy, ale ludzie tak zachowujący się z każdym miesiacem ciężej rozmawiają z innymi i mają coraz mniej do powiedzenia) + uczysz się uzależniania szczęścia i swoich możliwości od innych.
U mnie wyglądało to tak:
Chodziłam na siłownie, jak tam bywałam pojawiły się otwarte zajęcia w grupach i miałam
@dekonfitura: > wesela. To jest dla mnie realny problem

Nie ma nic złego w chodzeniu na wesela solo. Ja zawsze chodze sama i o ile nie jest to jakieś żenujące przedstawienie w rytmie 3 tych samych piosenek disco polo, to zawsze się wybawię.

I nikt mi nie mędzi za uchem że "ile ty pijesz, co on sie tak na ciebie patrzy, nie nie idę tańczyć idź se potańcz z tym co