Wpis z mikrobloga

Był to jeden z najlepszych odcinków w ogóle! Bardzo emocjonalny i wzruszający, który w ładny sposób zamknął nam wątki poboczne w serialu. Kilka lat czekaliśmy, aby w końcu ten dzień nastąpił. Choć nikt nie zginął, emocji nie brakowało. Widzieliśmy naszych głównych bohaterów właśnie po raz ostatni. Ostatnie chwile spędzone na przyziemnych sprawach, zaraz przed najważniejszą bitwą. Po kolejnym odcinku nic już nie będzie takie same.

#got
  • 7
@OnePage To przecież to zapychacz jakich mało i w paru momentach poziom krindżu aż bolał. Dodatkowo zastosowane tu patenty to absolutna sztampa i klisza gatunków, czyli to czym Martin gardzi.
Zabijemy króla zombiaków to wszystkie zombiaki padną - to jest #!$%@? poziom Wielkiego Muru z Matem Dejmonem.
Grey Worm planuje przyszłość że swoją dupeczką - zginie w kolejnym odcinku.
Brienne została rycerzem, bo jej się należy, bo zasłużyła. Przecież w tym serialu