Wpis z mikrobloga

@xeerxees: Ja miałem babkę która zaczęła się spotykać z nauczycielem od WF-u. Lekcja generalnie wyglądała tak: "Przeczytajcie sobie temat szósty, na koniec lekcji was przepytam". Do Kantorku przychodził pan Robert, z pomieszczenia wydobywał się gwar namiętnej rozmowy i zapach kawy. Ogólnie była to taka nauczycielka, która żyła ponad stan. Markowe ciuchy, zawsze jakiś Calvin Klein albo Tommy, ciągle jeździła na zagraniczne wycieczki albo "chorowała" ¯\_(ツ)_/¯ Tak się zdaje że mam sporo