Wpis z mikrobloga

Większość osób lekcje religii kojarzy z lajtowym przedmiotem, na którym nie trzeba się zbytnio wysilić by dostać ocenę bardzo dobrą na świadectwie.

Niestety nie u mnie w gimbazie.

Miałem religię z jakimś takm jebniętym księdzem, który miał wymagania z kosmosu. 2x w miesiącu robił kartkówkę, brał do odpowiedzi, pytał zawsze przy odpowiedzi "jakie było kazanie w na mszy w niedziele?" i skubany znał kazanie z każdej parafii w okolicy. Kazał jakieś wywody filozoficzne pisać, odpowiedzi na jakiś kazus do którego nikt nie miał dostępu, śpiewać pieśni kościelne na lekcji na ocenę wtf.

W całej mojej klasie tylko kilka największych kujonów miało u niego 5, większość 3 albo 4.
Pamiętam jak raz, gdy miałem masę nauki na głowę zadowoliłem się oceną dopuszczającą na semestr.
On do mnie przy wystawianiu ocen, że na 3 to muszę jeszcze poprawić to i to i to, napisać referat bla bla bla, ja mu mówię, że dwójką się zadowolę a ten typ se pado, że on pójdzie do dyra, żeby mnie #!$%@? ze szkoły za brak amibicji xDDDDD
#religia #szkola #gimbaza #edukacja
rales - Większość osób lekcje religii kojarzy z lajtowym przedmiotem, na którym nie t...

źródło: comment_IIAPnVzByMQ7ArvGZLfxVWCMtzSsPWWq.jpg

Pobierz
  • 5