Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mireczki zmieniam właśnie pracę. Różowy pasek 34 lvl here, jestem sama (rozstałam się z facetem, nie jestem w stanie sie związać z nikim poki co) i mieszkam w Stolicy. W nowej pracy będę zarabiać będę zarabiać ok 11 tys złotych na rękę. Sczerze mówiąc nie spodziewałam się, że uda mi się osiągnąć takie zarobki, a co za tym idzie nie wiem sama jak to ogarnąć. Opłat stałych w miesiącu mam około 2.5-3 tysiące (kredyt na mieszkanie, pozostale rachunki). Wychodzi, że na miesiąc będzie mi zostawać w łapie około 7 tysięcy złotych. Jakie macie propozycje żeby coś zacząc odkładać? Jak tak to gdzie? Lokata? Konto oszczędnosciowe? A moze kupować np Euro i odkładać w innej walucie?

Jak ogarniacie budżet domowy? Macie jakieś sprawdzone narzędzia?

11 tys złotych netto to dla mnie wysokie zarobki. Chciałabym to jakoś pozytecznie rozdysponować, a niestety jestem zielona w temacie. Wcześniej takie rzeczy ogarniał niebieski, teraz zostałam z tym sama..

#pracbaza #finanse #budzet #pytanie

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Nie siedź w domu w ferie i w wakacje
  • 53
@odczepciesie: Co z tego, ze mozesz cos kupic? Jesli doplacisz 100 zl do kredytu oprocentowanego na 4% to oszczedziles 4 zl rocznie przez okres kredytowania. Jesli kupisz euro i nie bedzie roslo regularnie te 4% to wyszedles na tym gorzej.
@odczepciesie: Lokaty w euro mają bardzo niski procent i tam się praktycznie nic nie zarabia. W takiej sytuacji, trzymanie kasy w euro, a doświadczanie inflacji w PLN powoduje sporą utratę wartości aktywów. Przyjmując kurs euro 4,30, za 3 lata musiałby wynosić 4,56 żeby zrekompensować lokatę w PLN która rocznie daje 2% netto. Teraz pytanie ile razy i przez ile czasu przez ostatnie 15 lat euro było za więcej niż 4,50.
@picasssss1: Ja też mam bekę z tutejszych rekinów finansjery. Ciągle piszą, że tylko debil kupuje mieszkanie za gotówkę, bo przecież można na tani kredyt, a zaoszczędzone pieniądze zainwestować. Nie ma wtedy oczywiście żadnych informacji jaka inwestycja da więcej niż koszt kredytu przez 10-15 lat bez przerwy, ale to nieważne. Moim zdaniem jak ktoś nie ma pomysłu i czas na inwestycję, to niech nadpłaca swój kredyt, z zachowaniem jakiejś poduszki finansowej na
@picasssss1: to jest relatywnie mały hajs, jeśli poruszamy temat inwestycji - czyli czegoś co ma rodzić dalsze pieniądze. Za 100 tysięcy nie kupisz nawet jednej kawalerki w dużym mieście. Za to możesz nadpłacić za to swój kredyt, przez co skrócisz czas spłaty o wiele lat (i wiele odsetek). Nigdzie nie napisałam, że to jest ogólnie mało pieniędzy. Jest to mało dla inwestorów (większość ludzi nie jest i nie będzie inwestorem całe
@poczekaj: ja nie mówię że pakowanie się w kredyty jest super i ogólnie w mieszkania, jak ktoś nie ma pojęcia o inwestowaniu to albo niech odda komuś kto się zna albo niech nic nie robi. Ja kisnę z wykopowej narracji gdzie się mówi że to nie są pieniądze a z takimi kwotami to tylko pod most
@picasssss1: Bo to jest magiczne miejsce, gdzie jednocześnie wszyscy srają kasą na prawo i lewo, ale jak przychodzi mowa o kupnie mieszkania na kredyt, to wszyscy powtarzają, że to zobowiązanie na 30 lat i się odda do banku 2 razy tyle co się wzięło, więc się nie opłaca. Skoro tacy magnaci, to niech spłaca ten kredyt w 5-10 lat i po problemie.
@picasssss1: Nikt nie napisał żeby z takimi kwotami iść pod most. 100 tys. to jest RELATYWNIE mały hajs. Przy zarobkach 11 tys. netto miesięcznie zarobisz tyle w rok, 100 tys. na inwestycje to nie są ogromne pieniądze i tak jak ktoś napisał - nie kupisz za to nawet kawalerki. Jeżeli dla Ciebie 100 tys. to astronomiczna kwota to nie chcę wiedzieć co myślisz o milionach. Think big.
@ZoNKeR: Od razu myślę o miliardach. Typie żyjesz w takim a nie innym kraju i jeżeli ktoś potrafi sobie nastukać 100k w rok albo dwa nie obniżając swojego poziomu życia to w naszych warunkach nie są to "relatywnie małe" pieniądze. Kłóć się dalej bo wyglądasz mi na banana oderwanego od rzeczywistości w której funkcjonujesz.